- Reporter NRK zapytał o polskie testy na swojej stronie na Facebooku. Wkrótce otrzymał cztery propozycje zakupu wraz z radami, jak należy używać tych dokumentów
- Kosztowało go to 350 koron, czyli niecałe 150 zł. Jedyną trudnością było to, że musiał zapłacić w bitcoinach
- O “lewych testach” na koronawirusa pisaliśmy też w styczniu, kiedy “Gazeta Wyborcza” donosiła, że na portalach kwitnie sprzedaż fałszywych testów na COVID-19
- Więcej takich historii przeczytasz na stronie Onet.pl
Norwegia, choć wprowadziła nakaz przedstawienia negatywnego testu na koronawirusa, aby wjechać do kraju, to nie określiła wymagań, co do tego jak powinna wyglądać dokumentacja w tej sprawie. Okazuje się, że w internecie można kupić sfałszowany dowód na negatywny wynik testu. Przestępcy ogłaszają na internetowych portalach.
Norweski dziennikarz NRK w zaledwie dwie godziny kupił sfałszowany w Polsce test przez internet. Kosztowało go to 350 koron, czyli niecałe 150 zł. Jedyną trudnością było to, że musiał zapł … czytaj dalej
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS