A A+ A++

Powracający do kalendarza Shanghai International Circuit okazał się pierwszym torem goszczącym w tym roku weekend sprinterski i to w dodatku w jego nowym formacie. Sobota nie będzie już osobnym dniem zmagań, ponieważ sprinterskie kwalifikacje zostały przesunięte na piątek, a klasyczna czasówka utrzymała swoje standardowe miejsce przed wyścigiem.

Oznaczało to, że po jedynej sesji treningowej kierowcy przystąpili do kręcenia szybkich okrążeń na dystansie 12, 10 i 8 minut. Co więcej, radary pogodowe sugerowały duże szanse na opady deszczu i w końcówce faktycznie miały olbrzymi wpływ na rywalizację. Wszelkie mieszanki nie miały jednak łatwego życia, gdyż temperatura powietrza wynosiła 20 stopni Celsjusza, a zdradliwego asfaltu tylko 29.

SQ1: potężna strata Tsunody do Ricciardo, ponowny pożar trawy

W pierwszym segmencie zmagań stawka musiała zameldować się na pośredniej mieszance. Rywalizację oficjalnie rozpoczął idol miejscowej publiczności, Zhou Guanyu. Pierwsze przejazdy uwypukliły duże różnice między zespołowymi partnerami. Wystąpiły one wśród zawodników Ferrari czy Mercedesa. W międzyczasie pojawiły się pierwsze komunikaty o coraz mocniejszych opadach deszczu.

Nie przeszkodziło to jednak duetowi Red Bulla wysforować się na czoło stawki z dużą przewagą. W bezpośrednim pojedynku lepszy okazał się niespodziewanie Sergio Perez. Czas Maxa Verstappena zdołał przebić też Lando Norris.

Z rywalizacją na tym etapie pożegnali się kierowcy Alpine, Williamsa i zaskakująco Yuki Tsunoda, który stracił aż 0,571 sekundy do Daniela Ricciardo. W przypadku francuskiego pojedynku należy odnotować, że Pierre Gasly pokonał Estebana Ocona, co jest pierwszą taką sytuacją w kwalifikacjach w tym roku. Z dużych kłopotów wykaraskał się George Russell, który w ostatniej chwili załapał się do Q2.

Gdy stawka zjeżdżała już do swoich garaży, na torze pojawiła się czerwona flaga spowodowana… ponownym pożarem. Tym razem wystąpił on w zakręcie nr 5, podczas gdy w treningu objawił się w 7. Z tego powodu dyrekcja wyścigowa opóźniła moment startu SQ2, a FIA jako potencjalną przyczynę tych problemów wskazała wydobywające się spod samochodów iskry.

SQ2: mocniejsze opady deszczu, podwójny awans Saubera, odpadnięcie Russella

O godzinie 9.54 zapaliło się zielone światło. Nie to jednak wzbudziło ekscytację wśród kibiców, ponieważ na trasę poleciały spore krople wody, a zespoły zaczęły szykować przejściowe opony. Nic zatem dziwnego, że pod koniec alei serwisowej doszło do sporych przepychanek, jeśli chodzi o pozycje na torze. Każdy kierowca chciał bowiem jak najszybciej wykonać okrążenie na gładkim ogumieniu.

Całej piętnastce udała się ta sztuka i najlepiej wykorzystali to zawodnicy Stake’a Saubera, który w komplecie awansowali do trzeciego segmentu. Szybka próba nie wyszła z kolei George’owi Russellowi, który zajął 11. miejsce. W końcówce sesji FIA poinformowała o mokrej nawierzchni i Brytyjczyk nie był w stanie poprawić swojego czasu.

Oprócz niego do SQ3 nie awansowali zawodnicy Haasa, Ricciardo i Lance Stroll, który kilka godzin temu wygrał jedyną sesję treningową przed GP Chin. Po wywieszeniu flagi w szachownicę realizatorzy pokazali powtórki różnych przygód kierowców w tych zdradliwych warunkach, a najwięcej miał ich Lewis Hamilton.

SQ3: Norris potwierdził świetne wyczucie w zdradliwych warunkach

W sprinterskim finale opady deszczu okazały się na tyle duże, że dyrekcja wyścigowa wyłączyła system DRS, a pozostała na polu bitwy dziesiątka wyjechała na przejściowych oponach. Zanim jednak rozpoczęto szybkie kółka, błyskawicznie kierowcy zaczęli mieć poważne problemy z prowadzeniem bolidów.

Norris zwiedził pobocze, a Charles Leclerc zaliczył nawet kontakt z bandą, zgłaszając uszkodzone przednie skrzydło. Pomiarowe okrążenia zwiększyły jeszcze skalę trudności z przyczepnością. Poza tor wyjechał m.in. Verstappen i z tego powodu skreślono mu konkurencyjny czas. Po premierowych przejazdach listę wyników z czasem 2:00.455 otwierał Perez.

Wynik ten zdołali jednak przebić wielokrotni mistrzowie świata, ale w tym gronie nie było Verstappena, który nie zmieścił się w torze w ostatnim zakręcie. Dopiero na ostatniej próbie Holender zdołał ustanowić reprezentatywny rezultat, ale nie zdołał wyprzedzić Lewisa Hamiltona i Fernando Alonso.

Jednakże ani reprezentant Mercedesa, ani Astona Martina nie wygrał sprinterskiej czasówki. Okazał się nim Norris i to po sporym zamieszaniu. Najpierw bowiem sędziowie poinformowali o skreśleniu jego czasu 1:57.940, natomiast później go przywrócono. Zamieszanie to było spowodowane wątpliwościami co do zysku Lando po szerokim wyjeździe przed wyjściem na prostą startową.

Koniec końców, z ponad sekundową przewagą przedstawiciel McLarena pokonał swojego rodaka. Kolejne lokaty przypadły Alonso, Verstappenowi, Sainzowi, Perezowi i Piastriemu. Dziesiątkę zamknęli Valtteri Bottas oraz Zhou Guanyu, który dał sporo radości chińskim kibicom swoim awansem do SQ3.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAkcja ,, Prędkość”. Zwiększone kontrole prędkości na drogach
Następny artykułNorris zaskoczył podczas deszczowych kwalifikacji