A A+ A++

Kierowcy Formuły 1 powrócili na lubiany tor Albert Park, gdzie rozpoczął się weekend wyścigowy o GP Australii.

Warunki pogodowe na Antypodach w pierwszej sesji były wręcz idealne. Temperatura powietrza oscylowała nieco poniżej 20 stopni Celsjusza, a tor rozgrzany był do 38 stopni. Scenerię uzupełniało piękne czyste niebo.

Większość stawki zdecydowała się opuścić swoje garaże na średnich oponach. Kilku kierowców, w tym zawodnicy Red Bulla i Ferrari, postawili na miękką mieszankę.

Już po 10 minutach na takich oponach na prowadzenie wysunął się Charles Leclerc, ale jego wynik chwilę później został pewnie poprawiony przez Maksa Verstappena.

Kierowcy do czasu unikali większych przygód. Jeszcze przed półmetkiem sesji chwile grozy w 10 zakręcie przeżył Fernando Alonso, który wyleciał na żwirowe pobocze. Uszkodzenia podłogi były na tyle duże, że Aston Martin zmuszony został do jej wymiany.

W kolejnych minutach sesji coraz więcej kierowców przechodziło na ogumienie oznaczone czerwonym paskiem, a na czoło stawki w połowie regulaminowego czasu wysforował się Lando Norris, który jednocześnie narzekał na duże dobijanie auta. Było ono na tyle silne, że Brytyjczyk poprosił zespół o sprawdzenie podłogi bolidu.

Kłopoty z dobijaniem do nawierzchni toru miało więcej ekip. Nico Hulkenberg już na początku sesji meldował przez radio, że na tylnej prostej “smaży” deskę znajdującą się pod podłogą swojego bolidu.

W drugiej części sesji kierowcy wyraźnie zaczęli bardziej ryzykować. Na dystansie kilku minut problemy z utrzymaniem toru jazdy miał najpierw George Russell, a chwilę później pełny obrót w szykanie zanotował Valtteri Bottas.

Do pierwszego kontaktu z bandą doszło na niespełna 20 minut przed końcem treningu. Alex Albon dość konkretnie rozbił swojego Williamsa w zakręcie numer 8, tracąc panowanie nad swoją maszyną po najechaniu na tarkę.

Na torze pojawiła się czerwona flaga, a kierowcę, który opuścił wrak auta o własnych siłach, zabrał samochód medyczny.

Przerwa w zajęciach trwała dłużej niż zazwyczaj, gdyż porządkowi mieli sporo pracy, aby uprzątnąć tor. Zawodnik Williamsa zanieczyścił tor włóknem węglowym na dużym dystansie. Sesja został wznowiona, gdy na zegarze pozostawało jeszcze 9 minut.

Gdy wydawało się, że kierowcy do końca treningu będą już uważać, problemy ze zmieszczeniem się w drugim zakręcie miał Lewis Hamilton, który dość mocno przystrzygł trawnik znajdujący się po zewnętrznej stornie toru. Problemów nie uniknęli również kierowcy Red Bulla, którzy narzekali na dobijanie RB20.

Ostatecznie na szczycie tabeli utrzymał się Lando Norris, który swój czas uzyskał w połowie sesji. 0,018 sekundy stracił do niego Max Verstappen. W końcówce wynik poprawił również George Russell, który wskoczył na trzecie miejsce tuż przed Lelcerca. Monakijczyk tracił do lidera zaledwie 0,035 sekundy.

Piąty czas należał do Yukiego Tsunody, który stawia coraz wyżej poprzeczkę przed Danielem Ricciardo. Australijczyk pierwszy trening przed własną publicznością zakończył poza czołową dziesiątką, na 11. miejscu.

Szósty był Sergio Perez z Red Bulla, który wyprzedził Strolla i powracającego po operacji wycięcia wyrostka Carlosa Sainza. W czołowej dziesiątce znaleźli się jeszcze Hamilton i idol lokalnej publiczności Oscar Piastri.

Na uwagę zasługuje jednak fakt, że czołową dziewiątkę kierowców dzieliły na mecie tylko nieco ponad 0,2 sekundy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNajlepsze praktyki w projektowaniu stoisk targowych
Następny artykułGroźny wypadek przerwał trening F1