Chociaż McLaren zdobył na Hungaroringu dublet, radość zmąciło zamieszanie z kolejnością, w jakiej MCL38 miały wjechać na metę.
Przez większość wyścigu prowadził Piastri, który na starcie popisał się lepszą reakcją niż Norris. Jednak McLaren na ostatni pit stop jako pierwszego ściągnął właśnie Norrisa. Bardziej doświadczony z kierowców podciął zespołowego kolegę.
Inżynierowie McLarena od razu zapewnili Piastriego, że Norris odda mu pozycję. Ten jednak zdawał się ignorować początkowo sugestie, a następnie polecenia. Wraz z ubywającymi okrążeniami atmosfera w obu garażach i na pit wall stawała się coraz bardziej napięta. Norrisowi przypominano nawet, że by walczyć o czołowe lokaty w mistrzostwach, będzie potrzebował pomocy własnego zespołu, w tym także Piastriego.
W końcu, na dwa okrążenia przed metą, Norris poczekał na Piastriego i ten chwilę później mógł cieszyć się z premierowego zwycięstwa w Formule 1. Po wyścigu Norris przyznał, że miał dokładny plan na to, kiedy przepuścić kolegę.
– Wiem, co zamierzam zrobić i czego nie zamierzam. Oczywiste było, że będę kwestionował [to polecenie]. I to zrobiłem – stwierdził Norris.
– Chciałem poczekać do ostatniego okrążenia i ostatniego zakrętu. Jednak powiedzieli mi, że gdyby pojawił się samochód bezpieczeństwa, nie będę w stanie przepuścić Oscara i wyjdę na idiotę. Pomyślałem wtedy: „Tak, to słuszna uwaga” i puściłem go dwa okrążenia przed końcem.
Norris zapewnił, że nie nosił się z zamiarem zachowania pierwszej pozycji.
– Można sobie myśleć co się chce na podstawie tego, co się słyszy i myśli, że wie, ale ja od początku zamierzałem przepuścić Oscara, chyba że zespół zmieniłby zdanie. Nie zrobili tego.
Lando Norris, McLaren F1 Team, 2nd position, Oscar Piastri, McLaren F1 Team, 1st position, congratulate each other on the podium
Autor zdjęcia: Steve Etherington / Motorsport Images
Jednocześnie Norris przyznał, że dodatkowe siedem punktów, które otrzymałby za zwycięstwo, byłoby pomocne w próbie pogoni za Maxem Verstappenem, nadal pewnie prowadzącym w tabeli kierowców.
– Różne rzeczy zawsze krążą po głowie, a w tym sporcie trzeba być czasem samolubem. Trzeba myśleć o sobie. To priorytet numer jeden. Jednocześnie jestem też graczem zespołowym, więc miałem w głowie mętlik. Wiem, co w przeszłości robiliśmy z Oscarem. Pomógł mi wiele razy.
– To była trochę inna sytuacja. Tutaj nie pomagaliśmy sobie. Ustawiono mnie na tej pozycji i postanowiono to cofnąć. Wiem, że wiele ludzi mówi, że mam 60, 70 punktów straty do Maxa. Jednak jeśli Red Bull i sam Max będą popełniać takie błędy jak dziś, a my będziemy rosnąć i mieć podobne weekendy, sądzę, że możemy to odrobić.
– Nadal jest to optymistyczny cel. Naprawdę duży. Jako kierowca mogę odrobić 70 punktów w pół sezonu. I wtedy masz w głowie te siedem czy sześć oczek, które właśnie oddałem. Nie było więc łatwo, ale rozumiałem sytuację, w jakiej jestem, i zrobiłbym to na ostatnim okrążeniu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS