Świetna forma samochodu McLarena oraz zadyszka Red Bulla sprawiły, że przerwanie dominacji tej drugiej ekipy jest coraz bardziej prawdopodobne. Przewaga „Byków” w tabeli konstruktorów wynosi tylko 8 punktów.
Bezpieczniej dla Red Bulla wygląda sytuacja w klasyfikacji kierowców. Max Verstappen wciąż ma w zapasie 62 oczka nad Lando Norrisem. Dystans mógł być mniejszy, ale kilka punktów odebrał Norrisowi jego zespołowy partner z McLarena – Oscar Piastri, chwilami atakując go bardzo agresywnie.
Po Grand Prix Włoch – które wygrał Charles Leclerc, po części wykorzystując bratobójczy pojedynek kierowców McLarena – szefostwo zespołu postanowiło ustalić reguły. Stwierdzono, że trzeba wspierać Norrisa, chociaż bez wielkiego uszczerbku dla dotychczasowych zasad walki, wyznawanych w Woking.
Norris jednak nie jest przekonany czy wytyczne zespołu zostaną zrealizowane, gdy w grze będzie zwycięstwo. Pytany czy spodziewa się, że Piastri po prostu go przepuści i pozwoli się łatwo wyprzedzić, odparł:
– Nie. Być może tak się stanie, gdy będzie chodziło o jakieś niższe pozycje. Jeśli jednak będzie walczył o zwycięstwo i na nie zasługuje, oznaczać to będzie, że jest jego.
Lando Norris, McLaren MCL38
Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images
Norris dodał też, że zdaje sobie sprawę, iż pomoc Piastriego tylko w przypadku pozycji niższych niż pierwsza może nie wystarczyć do dogonienia Verstappena. Nalega jednak, że potencjalne mistrzostwo chciałby zyskać swoimi zasługami.
– Na pewno by to bolało, ale jestem tutaj, aby rywalizować – stwierdził dopytywany czy będzie żałował, jeśli do tytułu zabraknie pojedynczych oczek. – Jeśli ktoś spisuje się lepiej ode mnie, po prostu muszę się poprawić. Nie chciałbym nic nikomu odbierać.
– Nie chcę też, aby ktoś mi to mistrzostwo podarował. Fajnie byłoby mieć tytuł i na pewno bym się cieszył, ale w dłuższej perspektywie nie wiem czy byłbym dumny. Po prostu nie tak chciałbym wygrać to mistrzostwo. Chcę walczyć z Maxem, pokonać Maxa, pokonać swojego rywala i na torze udowodnić, że jestem najlepszy.
Szefostwo McLarena, poza delikatnym wskazaniem na Norrisa, omówiło także zasady wewnętrznej walki, aby nie przynosiła ona utraty pozycji na rzecz rywali z innych ekip, tak jak zdarzyło się to we Włoszech.
– Wydaje mi się, że są momenty kiedy walka nie jest zbyt mądra. Z drugiej strony, gdy zaczynasz pierwsze okrążenie z takim nastawieniem, też nie jest to optymalne. Obaj kierowcy muszą przystępować na początku z właściwą myślą, czyli atakiem. Zwykle kiedy zaczynasz myśleć o czymś innym, sprawy zaczynają się komplikować.
– Na Monzy chodziło trochę o coś innego. Przyjrzeliśmy się temu i rozwiązaliśmy problem. Chodzi o to, że przed zakrętem mieliśmy ogromną przewagę [nad resztą], a wyjechaliśmy z niego na pozycjach 1 i 3. Moim zdaniem nie było to idealnie, także z punktu widzenia zespołu. W taki sposób nie powinniśmy tam wtedy walczyć. Teraz instrukcje są bardziej jasne.
– Oscar nadal walczy głównie dla siebie. Może się tak zdarzyć, że do końca sezonu nie będzie mi musiał pomagać. Chodzi o to, że teraz mogę na niego liczyć, gdy okaże się to niezbędne. Nie jest jednak tak, że każdą sesję rozpoczyna z takim nastawieniem. Wciąż jeździ dla siebie i robi, co do niego należy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS