Były szef prokuratury w Zielonej Górze miał rozpocząć pracę jako szeregowy prokurator w Poznaniu, ale najpierw wziął urlop, a potem wylądował na zwolnieniu lekarskim. Czy naprawdę chorował?
W czasie rządów PiS kierownicze stanowiska w prokuraturze rozdawali Zbigniew Ziobro i Bogdan Święczkowski. Jednym z nominatów był Jarosław Kijowski. W 2016 roku został szefem Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Wsławił się m.in. prześladowaniem niezależnego prokuratora Damiana Gałka i jego żony. Kijowskiemu nie podobało się nawet to, że Gałek dokarmia bezdomnego kota Lucjana (zdarzyło się, że kot wszedł do budynku prokuratury).
W czerwcu 2023 roku Ziobro awansował Kijowskiego na stanowisko prokuratora Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Poszła za tym podwyżka wynagrodzenia, ale Kijowski nie musiał jeździć do pracy w Poznaniu, nadal kierował prokuraturą w Zielonej Górze. Stracił to stanowisko dopiero 24 marca 2024 roku, gdy nowa władza zaczęła odpolityczniać prokuraturę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS