A A+ A++

To, że sytuacja na wschodniej granicy jest trudna – nie trzeba nikogo przekonywać. Codziennie docierają do nas niepokojące obrazy uchodźców, którzy na wszelkie sposoby próbują przedostać się do Polski. Opinia publiczna musi zadowalać się informacjami przekazywanymi przez rząd, ponieważ media nie mają wstępu do strefy nadgranicznej.

Europosłowie jadą na granicę

Wczoraj w stronę Podlasia udali się europosłowie – Janina Ochojska, Róża Thun, a także rybniczanin Łukasz Kohut. Jak wyjaśnia nam w rozmowie, ten pomysł pojawił się już jakiś czas temu w Strasburgu po debacie o sytuacji na granicy.

Zobacz także

Rozmawiałem z Janiną Ochojską. Powiedziała, że chce się tam wybrać. Oczywiście, dołączyłem do niej. Chciałem to zobaczyć na żywo. Dobrym terminem miał być 1 grudnia, bo teoretycznie do 30 listopada trwał stan wyjątkowy. Wydawało się nam, że powstanie luka prawna, że będzie można „dotknąć” granicy. Tak się jednak nie stało, bo wprowadzono nowe rozporządzenie – mówi Łukasz Kohut.

Rybniczanin wraz z Janiną Ochojską, Różą Thun i dwiema zagranicznymi europosłankami – Fabienne Keller i Katalin Cseh, pojechali w stronę Podlasia. Do strefy nie udało im się wjechać.

Odbiliśmy się od niej. Policja zatrzymała nas 3 km od granicy. Nomen omen, był tam policjant z Raciborza i godoł po śląsku. To było ciekawe doświadczenie – śmieje się nasz rozmówca.

Wyszli z kryjówki na mróz i śnieg

Politycy niezrażeni niepowodzeniem udali się następnie na spotkanie z mieszkańcami pomagającymi uchodźcom. Na miejscu byli wolontariusze z Fundacji Ocalenie i nieformalna grupa Granica.

Drugie spotkanie było już w Siemiatyczach. Spotkaliśmy się z burmistrzem i duchowieństwem, w tym z prawosławnymi. Dostaliśmy informację, że w pobliżu znajduje się trzech Syryjczyków. Chowają się w lesie i czekają na wybawienie – tak to chyba mogę nazwać. Spali tam już od kilku dni. Pogranicznicy pomogli im, zwrócili się też do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i poprosili o glejt. Tylko w tej sposób w tej sytuacji cudzoziemcy mogą ubiegać się w Polsce o azyl – wyjaśnia rybniczanin.

Łukasz Kohut dotarł z innymi do lasu. Było ciemno i zimno, padał śnieg. Zaczął kręcić live na Facebooku, gdy tylko uchodźcy wyszli im na spotkanie.

Chcieliśmy pokazać wszystkim jak to naprawdę wygląda. Żeby zalegalizować pobyt w Polsce, Syryjczycy musieli mieć europejskie papiery. Musieli być też zgłoszeni do straży granicznej, by ta zawiozła ich do siebie. Dopiero potem rozpoczyna się cała procedura azylowa. Jako europosłowie byliśmy potrzebni w tym czasie, by strażnicy czuli presję z naszej strony, by nie wywieźli ich ponownie na białoruską stronę – słyszymy.

Okazuje się bowiem, że trójka uchodźców, o których mowa, była już 5 razy wypychana z Polski. Kim są owi Syryjczycy? Z nagrania wynika, że kiedyś mieszkali w miastach, które zostały zbombardowane. Podróżowali do Polski przez kilka tygodni. W tym czasie ich rodziny zostały w Syrii.

Ci ludzi są zainteresowani pracą w Polsce, nie było mitycznych Niemiec. Mówili, że byli brutalnie traktowani przez białoruskich strażników (była mowa m.in. o paralizatorach – red). To wykształceni ludzie, jeden jest 34-letnim geografem, drugi (25- latek) pracuje w HR, a trzeci (41-latek) w sądzie – zauważa Łukasz Kohut.

Sami się przekonajcie, o czym mówili cudzoziemcy w materiale wideo:

Ludzie liczą w sklepach bochenki

Pogranicznicy wezwali na miejsce straż graniczną. Gdy już mundurowi przyjechali na miejsce, nie chcieli się wylegitymować.

Byli jednak postawieni przed faktem dokonanym. Nie mieli wyjścia, musieli ich zabrać do siebie. Teraz z prawnikami monitorujemy sytuację, by ich znowu nie wywieźli za granicę – zauważa europoseł z Rybnika.

Interwencja strażników również została nagrana:

Jakie wspomnienia wywiózł z Podlasia Łukasz Kohut?

Nie sądziłem, że w XXI wieku będę chodził po lasach o takiej porze i w takim celu. Niesamowite jest jednak to, że lokalna społeczność pomaga potrzebującym, mimo że grozi im za to 8 lat więzienia. Rząd uznał, że to jest forma przemytu do EU. Mimo to pomagają i to jest fantastyczne. Oczywiście to jedna strona społeczności, są też i tacy, idący linią rządową – mówi.

Krążą bowiem już takie historie, że co poniektórzy liczą w sklepach kto ile kupuje bochenków chleba. Z kolei Janina Ochojska przytacza relacje o placach zabaw, otoczonych wojskowymi furgonetkami.

Turystycznie ten region stracił wszystko. Dzieciaki na Podlasiu są przerażone, malują obrazki z uchodźcami w lesie i wojskowymi rosomakami. Co do mundurowych – rozumiem ich nastawienie, mają takie zadania. Przyjechali z różnych stron polski, nie mają tutaj eldorado, woleliby nie siedzieć na mrozie – zaznacza nasz rozmówca.

Syryjczycy są dalej w Polsce. Łukasz Kohut zapewnia, że europosłowie będą śledzić, gdzie się znajdują.

W chwili, gdy kończyliśmy pisać ten artykuł, rybniczanin zakomunikował na Twitterze o relacji straży granicznej. Wg mundurowych, Syryjczycy nie mieli przy sobie dokumentów, co zdaniem Łukasza Kohuta jest perfidnym kłamstwem.

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowa technika mapowania komórek. Pierwsze badanie dało obiecujące wyniki
Następny artykułRaijintek Themis II – Smukłe, wieżowe chłodzenie procesora powstałe z myślą o procesorach Intel Alder Lake-S