A A+ A++

Do władzy w Stanach Zjednoczonych wrócili tak zwani nowi ojcowie założyciele. Pierwszą decyzją było oczywiście przywrócenie nocy oczyszczenia, corocznego wydarzenia, w trakcie którego na dwanaście godzin wszelkie przestępstwa stają się legalne, a służby nie przyjmują zgłoszeń. Tym razem jednak okaże się, że osobnicy biorący udział w tym chaosie mają o wiele większe plany.

Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko (2021) – recenzja filmu (UIP). Scenariuszowe problemy i dobra akcja

Jako się rzekło, Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko to już piąta odsłona serii, więc jej weterani generalnie wiedzą, czego mogą się spodziewać. Tym razem mamy jednak połączenie doświadczenia z nowością. Przedstawicielem pierwszego jest James DeMonaco, który napisał scenariusze do wszystkich części, drugiego reżyser Everardo Gout, dla którego to pierwsze zetknięcie z cyklem. Pytanie brzmi, czemu historia ma kilka dość wyraźnych problemów?

Co mam na myśli? Ano to, że Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko sprawia wrażenie, jakby w trakcie kręcenia filmu twórcom zmieniła się koncepcja. Początkowo wygląda bowiem, że głównym tematem politycznym będzie tu konflikt na linii bogacze – biedniejsza (i znaczenie liczniejsza) część społeczeństwa. W pewnym momencie jednak kwestie związane z klasizmem zostają zupełnie zapomniane i zastępują je rasizm i ksenofobia, bowiem okazuje się, że grupom biorącym udział w nocy oczyszczenia chodzi o to, by – hmm – Ameryka znów była wyłącznie biała. To o tyle dziwne, że całość jest zaplanowana, więc chyba trudno powiedzieć, że poszczególne frakcje mają inne cele.

Dodatkowym problemem jest to, że nie ma tu jednego, konkretnego przeciwnika. A raczej jest ich dwóch, każdy reprezentuje jeden z powyższych tematów i każdy dostaje zdecydowanie za mało czasu ekranowego. W zasadzie jeden jest na początku, drugi pojawia się pod koniec, a cały środek to zmaganie się z chaosem. Wolałbym, żeby twórcy zdecydowali się albo na to, albo na to. Jeśli chaos, to spoko, wszyscy dookoła mogą być zagrożeniem, chodzi tylko o przetrwanie. Jeśli zdefiniowany wróg, to niech będzie obecny przez większość fabuły, by lepiej można było rozwinąć związane z tym emocje, a pokonanie go było bardziej satysfakcjonujące.

Nie zmienia to wszystko faktu, że Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko ogląda się naprawdę nieźle. Produkcja jest utrzymana w dobrym tempie, momentami udaje się tu zbudować całkiem sporo napięcia, a sceny akcji nakręcone są wręcz zaskakująco sprawnie. No, po prostu porządny film akcji.

Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko (2021) – recenzja filmu (UIP). Niezłe postacie

To, co udaje się też całkiem nieźle, to postacie. Po pierwsze, część z nich się na przestrzeni filmu jakkolwiek zmienia i chociaż odrobinę rewiduje swoje poglądy. Po drugie, ich motywacje są czytelne i słuszne, przez co łatwo im kibicować. Po trzecie, kilka razy zachowują się nadspodziewanie – jak na tego typu produkcję – inteligentnie i rozsądnie. Oczywiście wciąż jest kłopot z przeciwnikami, ale o tym już wspomniałem. Trochę nie wiadomo też, czemu jedna osoba szybko znika i już więcej się nie pokazuje na ekranie. Tym niemniej naprawdę chciałem, żeby bohaterkom i bohaterom udało się osiągnąć cel.

A to w sumie wystarczyło, bym w trakcie seansu dobrze się bawił. Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko ma swoje problemy, czasem przekaz polityczny jest zarówno oczywisty, jak i toporny, ale też przecież nie o to tu przede wszystkim chodzi. Ma się dziać dużo, ma być napięcie, mają być strzelaniny i pościgi. I są, na naprawdę solidnym poziomie. Jeśli kiedyś pojawi się kolejna część – a szanse na to jak najbardziej są – to chętnie znów wybiorę się do kina.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGIS: w Polsce zarejestrowano dotąd 196 zakażeń wariantem Delta koronawirusa
Następny artykułTrochę grania, więcej człapania. Remis w Niecieczy na inaugurację sezonu