Na początku lutego elbląska policja poinformowała o przechwyceniu 220 ton nielegalnych odpadów pochodzących z Wielkiej Brytanii. Stróże prawa ujawnili transporty śmieci, które były składowane pod Elblągiem. Sprawa ta trafiła do miejscowej prokuratury, jednak śledczy póki co nikomu nie przedstawili zarzutów.
Jak czytamy w policyjnym komunikacie, sprawa sięga wiosny 2018 roku, kiedy to policjanci z Elbląga otrzymali informacje, że w podelbląskim Bogaczewie są prawdopodobne nielegalnie składowane śmieci.
— Zajęła się tym komórka zwalczająca przestępczość gospodarczą — relacjonował Jakub Sawicki z Zespołu Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. — Na miejscu stwierdzono 150 ton zmagazynowanych odpadów.
Jak opisał przedstawiciel stróżów prawa, były to zmieszane i sprasowane śmieci komercyjne – pozostałości opakowań po napojach kartonowych, folia aluminiowa, fragmenty nakrętek, papier, itp.
— Te pozostałości po recyklingu nie nadawały się do dalszego przetworzenia i odzysku — podkreśla Sawicki. — Jednocześnie funkcjonariusze z Elbląga, przy współpracy z funkcjonariuszami służby celnej, zabezpieczyli w gdyńskim porcie dwa kontenery z podobną zawartością, które również miały trafić do Bogaczewa. Ustalili także, jakie kontenery zostały tam wcześniej rozładowane.
Następnie mundurowi zatrzymali TIR-a, który wjeżdżał na teren obserwowanej posesji. On również wiózł odpady z Anglii.
W tej sprawie została zabezpieczona dokumentacja przewozowa.
— Wiele wskazuje na to, że została ona sporządzona w taki sposób, aby zmylić organy ścigania. W tym celu określono w niej kilka miejsc do złożenia tego samego transportu na terenie Polski — poinformowali elbląscy policjanci.
Sprawą zainteresowała się też elbląska prokuratura, która nadzoruje śledztwo w sprawie zaistniałego w dniu 26 maja 2018 roku w Gdyni, wbrew przepisom, przywozu z zagranicy odpadów zawartych w kontenerach.
— W śledztwie wykorzystano materiały zgromadzone w prowadzonym odrębnie postępowaniu — poinformowała Iwona Piotrowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Elblągu. — Ustalono, iż na terenie firmy działającej w miejscowości Bogaczewo znajdowały się odpady, które zostały przywiezione drogą morską z Wielkiej Brytanii przez port w Gdyni. Okoliczności te uzasadniały wszczęcie śledztwa z artykułu Kodeksu karnego, w myśl którego kto wbrew przepisom przywozi odpady z zagranicy lub wywozi odpady za granicę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Póki co śledztwo prowadzone jest „w sprawie”, a co za tym idzie, nie przedstawiono nikomu zarzutów, a czynności procesowe nadal trwają.
— Równolegle toczą się działania podejmowanie przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie, mające na celu odesłanie odpadów do wytwórcy w Wielkiej Brytanii — dodała przedstawicielka elbląskiej prokuratury.
Śledczy podjęli współpracę z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska oraz The Environment Agency (EA) – brytyjską agendą rządową, zajmującą się ochroną środowiska na terenie Anglii i Walii. Odpady z Bogaczewa zostały poddane oględzinom przez polskie i brytyjskie służby. Dzięki tej współpracy do Wielkiej Brytanii wróciło już 70 ton odpadów spod Elbląga, a kolejne 150 czeka na transport.
— Za wysyłkę powrotną zapłacą Brytyjczycy — poinformował Jakub Sawicki.
raz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS