Na obrzeżu ogrodu parafii ewangelicko-augsburskiej w Świętochłowicach w latach 50. położono rury ciepłownicze. – Ogrodzenie zostało przesunięte, więc rury leżą dziś między płotem a sklepami „Gustlik” i „Honoratka”. Ale to wciąż jest nasz teren – mówi ks. Sebastian Olencki, który od dwóch lat jest proboszczem parafii.
Kto zapłaci za ciepłociąg?
Ciepłociąg zasila pobliskie osiedle. Parafia nigdy nie została przyłączona do rury z gorącą wodą. Płaci jednak podatek za swój cały teren, łącznie z częścią, na której leży ciepłociąg. Za użytkowanie terenu nigdy nie dostała ani złotówki. – W czasach PRL-u ewangelików traktowano jak Niemców. Nikt nas nie pytał o pozwolenie, nie dopominaliśmy się o swoje, dla świętego spokoju. Nie rozumiem jednak, dlaczego teraz, gdy żyjemy w wolnym kraju, nie można tej sprawy uregulować? – dziwi się ks. Olencki.
Proboszcz odnalazł pisma sprzed 10 lat, kierowane przez parafię do Tauron Ciepło. Ówczesny proboszcz prosił o podpisanie umowy na odpłatne korzystanie z terenu. Do pism dołączył wypis z księgi wieczystej, mapki i inne dokumenty. – Tauron nawet nie odpowiedział. Parafia wysłała pismo ponaglające. W 2012 r. przyszła odpowiedź, że „trwa postępowanie wyjaśniające”. I znów nastała cisza. Proboszcz próbował jeszcze konsultować się z prawnikami, ale to kosztuje, a parafia nie jest zamożna. W końcu dał sobie spokój, ale ja muszę do sprawy wrócić. Płacimy za nieużytek. Nie można tam zbudować ani parkingu, ani garażu – mówi ks. Olencki.
Tauron: Prosimy o cierpliwość
Małgorzata Kuś, rzeczniczka Tauron Ciepło, obiecała, że spróbuje wyjaśnić, dlaczego od 2012 r. nie zakończono postępowania w sprawie parafii. – Proszę o cierpliwość – mówi rzeczniczka.
Świętochłowicka parafia nie jest jedyną parafią ewangelicką, która z powodu PRL-owskich inwestycji ma dzisiaj kłopoty. Niedawno pisaliśmy o parafii w Chorzowie, która na swoim terenie ma zasypany zbiornik przeciwpowodziowy. Parafia chciała go zlikwidować, ale sprzeciwiło się ministerstwo kultury. Nie zgodziło się bowiem na wycinkę drzew- samosiejek, które wyrosły na warstwie ziemi położnej na zbiorniku. Parafia skierowała sprawę do sądu.
– Za PRL-u Kościół ewangelicki był traktowany gorzej niż katolicki. Zdarzały się przypadki odbierania ewangelikom kościołów. Świątynie zostały potem przekazane katolikom. Po wojnie w ramach łączenia rodzin wielu Ślązaków wyjechało. Ewangelików ubywało, a łatwiej podłożyć kukułcze jajo słabszemu – zauważa Henryk Mercik, miejski konserwator zabytków w Chorzowie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS