“W związku z trwającą kontrolą, NIK złożyła kolejne uzasadnione zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych Ministerstwa Zdrowia. Zawiadomienie dotyczy zakupu respiratorów i zostało złożone do Prokuratury Okręgowej w Warszawie” – przekazała na Twitterze Najwyższa Izba Kontroli.
Sprawę zawiadomienia NIK bagatelizuje w rozmowie z dziennikarką RMF FM Anną Zakrzewską Janusz Cieszyński, który był wiceministrem zdrowia w czasie, gdy dochodziło do budzących kontrowersje zakupów sprzętu mającego pomóc w walce z Covid-19. Sugeruje on, że to rozgrywka szefa Izby Mariana Banasia, który walczy o swoją reputację.
Nie znam treści tego zawiadomienia, natomiast znam doskonale reputację pana Mariana Banasia, który walczy o swoje życie polityczne i uratowanie resztek wiarygodności, którą utracił, gdy wynajął swoją kamienicę sutenerom – mówi Cieszyński, obecnie sekretarz stanu ds. cyfryzacji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Poprzednie zawiadomienia w sprawie zakupu respiratorów NIK złożyła w kwietniu. Jedno dotyczyło właśnie byłego wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego. Wtedy NIK twierdziła, że “sprawa jest rozwojowa”.
Ministerstwo Zdrowia podpisało w kwietniu 2020 roku umowę na dostawę 1 241 respiratorów. Miała je dostarczyć firma E&K, należąca do handlarza bronią Andrzeja I. Spółka z umowy wywiązała się tylko częściowo – do Polski trafiło jedynie 200 respiratorów.
W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju 2020 r., resort odstąpił od umowy. Na firmę nałożono kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki.
Mężczyzna ukrywał się przed organami ścigania. Według informacji mediów, wyjechał z Polski w grudniu 2020 roku.
Decyzji o zakupie respiratorów od firmy E&K wielokrotnie bronili politycy Prawa i Sprawiedliwości. Premier Mateusz Morawiecki podkreślał w czerwcu 2020 r., że zapadła ona na początku pandemii Covid-19, kiedy tego typu sprzętu brakowało w wielu krajach. Wszędzie, na całym świecie, szukaliśmy respiratorów. Kupiliśmy je tam, gdzie można je było kupić i po cenie, po jakiej wtedy można je było kupić – przekonywał.
Karol Blajerski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie potwierdził w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Kotem informację podaną przez TVN24.PL, że śledczy weryfikują informację o rzekomej śmierci Andrzeja I. Nie chciał jednak zdradzić żadnych szczegółów i nie odniósł się do doniesień o wystawionym w Albanii akcie zgonu Andrzeja I.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba poinformowali na konferencji prasowej, że w poniedziałek otrzymali od Komendanta Głównego Policji pismo informujące, że poszukiwany listem gończym Andrzej I. zmarł 20 czerwca. W ramach kontroli poselskich parlamentarzyści zajmowali się sprawą respiratorów od dwóch lat.
W związku z pismem Komendanta Głównego Policji żądamy pełnej informacji komendanta głównego z poszukiwań handlarza bronią, a także pełnej informacji dotyczącej okoliczności śmierci. Musimy mieć absolutną pewność, że nie mamy do czynienia z bezprecedensową próbą ucieczki od odpowiedzialności – mówił Joński.
Ta sprawa nabiera dziś nowego wymiaru. Takie słowa, że ustalono że zmarł, nie wystarczą w tej sprawie. Przypomnijmy, że mówimy o kontraktach dla spółek Skarbu Państwa na kilkaset milionów złotych – przekonywał.
Szczerba dodał, że przebieg wydarzeń związanych z poszukiwaniem Andrzeja I., np. bardzo późne wydanie listu gończego, może rodzić podejrzenia, że celem śledczych były trzy sprawy: żeby go nie znaleźć, żeby go nie przesłuchać i żeby nie postawić mu zarzutów.
Chcemy dokładnego harmonogramu działań policji po tym, jak prokuratura regionalna w Lublinie 21 marca tego roku wydała list gończy. Co zrobiono przez ten czas do 20 czerwca, kiedy zgłoszono śmierć handlarza bronią w Tiranie – wyliczał Szczerba.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS