“Siedząc z moją umierającą mamą, bez rodzeństwa, bez oparcia ze strony ojca, zadzwoniłam do pani Mirowskiej, że to ostatnie godziny mojej mamy i bardzo chciałabym móc ją pożegnać. (…) Usłyszałam w słuchawce wzburzony głos mojej profesorki, że absolutnie nie ma takiej możliwości, że muszę wracać mimo, że usilnie tłumaczyłam, że nie mam z kim zostawić mojej mamy. Zostałam wtedy wyzwana od egoistek, że myślę tylko o sobie, a nie o kolegach, którzy potrzebują próby ze mną, po czym rzucona została słuchawka. Kiedy ponownie wybierałam numer, nikt nie odebrał, co było jednoznacznym sygnałem, że nie mam wyboru. I tego najbardziej nie mogę sobie darować” - wspomina.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS