Ci, którzy w miniony weekend wybrali się na Krzemionki na Ostrowiecki Festiwal Kultury Prehistorycznej i Antycznej z pewnością są szczęśliwymi wybrańcami, którzy mogli się przenieść w czasie do odległych wieków. Poznać ludzi, którzy wtedy żyli, ich codzienne, zwykłe zajęcia, jak przygotowanie potraw, polowanie, garbowanie skór, farbowanie tkanin, czy nawet wyrabianie ozdobnych koralików. Na terenie zrekonstruowanej osady neolitycznej turyści dowiedzieli się o trudzie obróbki różnych surowców w pradziejach i starożytności. Doświadczyli spotkania z unikalnym rzemiosłem i zwyczajami Rzymian, Celtów, Wandalów, Markomanów oraz Gotów. Zobaczyli widowiskowe walki gladiatorów i wsłuchali się w brzmienia wieczornego koncertu muzyki etnicznej.
W Krzemionkach obejrzeliśmy pokazy życia codziennego w dolinie rzeki Kamiennej i w okolicach Krzemionek w okresie schyłkowego paleolitu i neolitu oraz brązu i żelaza. Festiwal pokazał dolinę Kamiennej jako swoisty rezerwuar pracy ludzkiej, budującej więzi społeczne w odległej przeszłości i przyczyniającej się do rozwoju naszej cywilizacji. Na naszych oczach zrekonstruowane zostały starożytne metody hutnictwa żelaza. Zbudowano bowiem piece dymarski z bocznym spustem żużla i świętokrzyski piec dymarski typu Kunów z kanałem kotlinkowym. Każdy z procesów hutniczych zakończony został spektakularną rozbiórką pieca, wydobyciem łupki żelaznej i jej wstępnym obkuciem – scaleniem. Poznaliśmy wreszcie starożytne metody pracy kowala z użyciem żelaza dymarskiego.
Neolityczna wioska Krzemionek zamieniła się w obozowisko zgodnie żyjących ze sobą Barbarzyńców i Rzymian. W samej wiosce, a także na terenie znajdującym się obok rekonstrukcji megalitu z Broniszowic, mogliśmy dowiedzieć się, jak odbywały się targi niewolników, o których opowiedział nam Artur Wieliczko z Fundacja Promocji Kultury Antycznej „Terra Operta”. Uczestnicy festiwalu mieli możliwość odbycia swoistych warsztatów i aktywności na stanowiskach z rekonstrukcjami, dotyczącymi różnych epok takie, jak obłupywanie konkrecji krzemiennych, mielenie ziaren zbóż, warsztaty garncarskie, strzelanie z łuku, gry i zabawy antyczne, tkanie na bardku i tabliczkach, czy też wybijanie monet. Nie sposób wspomnieć o walkach gladiatorów, które były, niczym współczesne igrzyska, wielką uciechą Rzymian. Odbywały się w różne rocznice, a także z przyczyn religijnych, dla złożenia hołdu i ofiary któremuś z bóstw. Czyż mogliśmy się dziwić, że i dziś zbiegli się ludzie, kiedy pokaz walki gladiatorów na Krzemionkach dali Czesi z Familia Gladiatoria Tavrvs. Od lat chętnie przyjeżdżają do nas na pikniki archeologiczne, ale także dają pokazy w Niemczach i we Włoszech. Mogliśmy się przekonać, że Zgromadzenie Gladiatorskie Byk faktycznie występuje z atrakcyjnym show dla publiczności i efektowną scenografią pokazów.
Największe chyba wrażenie na Krzemionkach wywołali legioniści z oddziału Legio XXI Rapax. Rozbili swoje obozowisko, na udeptanej ziemi dali pokaz wojskowości rzymskiej, a w rozmowach z turystami dowód na to, że są pasjonatami, a część z nich posiada nawet kierunkowe wykształcenie z zakresu starożytnej wojskowości, historii Grecji i Rzymu. Przez trzy dni legioniści spali, gotowali i jedli w swym obozie, ćwiczyli musztrę i walkę, dawali lekcje łaciny, organizowali gry, celebrowali religijne obrzędy, trzymali wartę, ba prowadzili kancelarię. Pokaz tajników pola walki odbywał się z użyciem komend w łacinie restytuowanej, najbardziej zbliżonej do wymowy Rzymian. Turystki mogli wcielić się w rzymską kobietę, zakładając oryginalny niemalże strój i pozować do zdjęć, a turyści wygrać w kółko i krzyżyk odbierając w nagrodę rzymską monetę. Legion Dwudziesty Pierwszy „Drapieżny” został utworzony za rządów Augusta w latach 30. p.n.e., najpewniej w Hiszpanii, a zniknął z kart historii na przełomie lat 80. i 90. n.e., kiedy to został albo karnie rozwiązany przez Domicjana, albo zniszczony podczas walk w Panonii. Stacjonował głównie w Germanii. Sławę zdobył biorąc udział m.in. w podboju Recji (15 r.n.e.) oraz tłumieniu buntów legionów nadreńskich, kampaniach odwetowych przeciwko germańskim plemionom (14-16 r.n.e.), czy tłumieniu powstania Batawów (70 r.n.e.). Była to chyba jedna z najbardziej charakternych i niepokornych jednostek, jakie Rzym kiedykolwiek wystawił.
Na tym nie kończyła się pełnia wrażeń uczestników Ostrowieckiego Festiwalu Kultury Prehistorycznej i Antycznej. Zebrani wysłuchali bowiem koncertu zespołu „Roderyk”. To jeden z najbardziej rozpoznawalnych zespołów grający muzykę „Medievale Folk”. Grupa koncertuje na całym świecie. Powstała w 2008 roku z inicjatywy Mariusza Rodziewicza. Roderyk, jak się przekonaliśmy, wykonuje muzykę folkową, etniczną, inspirowaną kulturą: wschodu, celtycką, bałkańską, poszukując przy tym nowych form, dźwięków. Niebywałą inspirację zespół czerpie również z naszych rodzimych słowiańskich nut, które sprawiają, iż słuchacze odnajdują się w określonej czasoprzestrzeni.
Wieczór na Krzemionkach upłynął uczestnikom festiwalu również na happening „In dubio pro reo” oraz na nie lada atrakcji, jaką były pokazy ogniowe z łatwopalnego pyłu bursztynowego. Bursztynowy fireshow polega na spalaniu miotanego pyłu, co w połączeniu z małą ilością ognia wygląda jak przemieszczające się kule.
Ostrowiecki Festiwal Kultury Prehistorycznej i Antycznej zrealizowany został przy wsparciu ze strony projektu „Człowiek i Żelazo w pierwszych wiekach naszej ery” oraz przy udziale wielu osób reprezentujących grupy rekonstrukcyjne, stowarzyszenia i instytucje. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wszyscy inscenizatorzy, to ludzie z ogromną pasją, którzy chętnie dzielili się bogatą wiedzą z uczestnikami festiwalu. To oczywiste, że w takich okolicznościach niezwykle miło spędza się wolny czas. Wydaje się też, że Krzemionkom z dyrektorem Andrzejem Przychodnim na czele udało się już kolejny raz zorganizować imprezę o skali niezwykłej, aż chciałoby się poprosić o więcej i więcej takich festiwali… Do zobaczenia więc za rok!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS