A A+ A++

W 1921 r. Opole stało się siedzibą władz prowincji górnośląskiej. Wiązało się to z przeniesieniem licznych urzędów z Katowic oraz napływem kadry urzędniczej i ludności przesiedlonej. W 1925 r. urzędnicy, nauczyciele, pracownicy administracyjni oraz ich rodziny liczyli ok. 25 tys. (60 proc. z 42 tys. mieszkańców). Ta specyfika struktury zatrudnienia sprawiła, że Opole było nazywane było miastem urzędniczym. W 1936 r. powierzchnia miasta w wyniku kolejnych przyłączeń wynosiła 31 km kw. Dla porównania: od stycznia 2017 r. powierzchnia Opola wynosi 150 km kw., a miasto liczy ponad 120 tys. mieszkańców.

Jak podkreśla zabytkoznawca Ewa Kalbarczyk-Klak: „Architektura modernistyczna lub nawiązująca do modernizmu wkroczyła wówczas we wszystkie sfery życia codziennego, stając się znaczącym czynnikiem kształtującym dzisiejszy obraz miasta. Niewielkie miasto, jakim było Opole, stało się szybko rozwijającym się ośrodkiem, dla którego dotychczasowa zabudowa przestała być wystarczająca. Powstać musiały siedziby urzędów i banków, mieszkania dla pracowników, szkoły i przedszkola dla ich dzieci, kościoły i cmentarze, obiekty sportowe i handlowe i wiele innych. Pracę tę wykonano w czasie zaledwie dwóch dziesięcioleci, zmieniając dotychczasowy obraz miasta”. Kalbarczyk-Klak stawia nawet tezę, że po zniszczeniu podczas wojny i tuż po niej licznych kamienic o stylistyce historyzującej i secesyjnej to właśnie modernizm w swoich rozlicznych odsłonach kształtuje dzisiejszy obraz miasta.

Opolski modernizm

Modernizm jako zupełnie nowy kierunek architektoniczny narodził się wraz z nastaniem nowych czasów, czyli po I wojnie światowej.

– Nie godząc się na pozbawioną oryginalnych wartości stylowych architekturę eklektyzmu i secesji, architekci różnych krajów podejmowali wówczas poszukiwania nowego, bardziej sensownego wyrazu architektonicznego. Byli zauroczeni kubizmem, dążyli do uproszczenia i geometryzowania kształtów, stawiali na przenikanie się brył, prostopadłościany, bloki, filary i płyty żelbetowe w swojej najprostszej i bez zbędnej dekoracji formie – tłumaczy Andrzej Hamada, nestor opolskich architektów.

Jak dodaje, idee modernizmu wykształciły się ok. 1925 r., natomiast charakterystycznymi realizacjami w Polsce z tego czasu są Prudential i domy czynszowe przy ul. Marszałkowskiej 56 w Warszawie, gmachy Muzeum Narodowego w Krakowie i PKO w Poznaniu, Zameczek Prezydenta RP w Wiśle czy willa Jana Kiepury w Krynicy.

Andrzej Hamada przypomina również, że także w Opolu w latach 30. zbudowano wiele obiektów w nowym stylu: liczne kamienice mieszczańskie, np. ul. Kołłątaja 14/16, Książąt Opolskich 32, Ozimska 83–89, Kościuszki 13/15 i 23, dom towarowy przy pl. Wolności, szkoła przy ul. Kościuszki 43, domy willowe na wyspie Pasieka: ul. Strzelców Bytomskich 11 (teraz konsulat), ul. Powstańców Śląskich 33 i 38. Podkreśla też, że czołowym przykładem modernizmu w Opolu i jednym z najlepszych na Śląsku wciąż pozostaje gmach urzędu wojewódzkiego zbudowany jako nowy gmach rejencji w 1933 r. przez architekta Lehmana, reprezentującego styl Bauhausu w najczystszym wydaniu. „Klarowna, do perfekcji doprowadzona funkcjonalność i użyteczność, logiczna konstrukcja, proste kształty bryłowe i zupełny brak zbędnych dekoracji, żadnej klasyki – to, z grubsza biorąc, cechy również opolskiego modernizmu” – pisze Andrzej Hamada.

Pas zieleni czy droga rowerowa?

W 1930 r. w duchu modernizmu rozbudowano też przedmieścia ówczesnego Opola. Na osi Falkenberger Strasse (ul. Niemodlińska) wytyczono wówczas zbliżony do trójkąta plac pod zabudowę komunalną, który nazwano Falkenberger Platz (pl. Niemodliński).

„Zespół ten, tak jak i pozostałe osiedla wzniesione przez spółdzielnię DEWOG, zaprojektował Albrecht Jäger, autor projektów zbliżonych stylistycznie osiedli w Gliwicach, Raciborzu i Zabrzu. Mieściły się w nim niewielkie i tanie, jednak funkcjonalne, »zdrowe i gustowne« mieszkania, w projekcie uwzględniono także tereny rekreacyjne” – pisze Ewa Kalbarczyk-Klak.

Albrecht Jäger (1900–1993) był niemieckim architektem modernistycznym i projektantem m.in. spółdzielczych osiedli mieszkaniowych na Śląsku. Natomiast spółdzielnia mieszkaniowa DEWOG „Deutsche Wohnungsfürsorgegesellschaft” zajmowała się budownictwem na potrzeby urzędników służby cywilnej, pracowników i robotników.

Zdjęcie z tej zabudowy na bliskim Zaodrzu zachowało się do dziś w archiwach Muzeum Śląska Opolskiego. Jest też rozpowszechniane w sieci, m.in. na stronie Fotopolska.eu, na której toczy się dyskusja dotycząca rowerzysty jadącego pasem tuż obok chodnika. Internauci zastanawiają się, czy aby przypadkiem nie porusza się po pierwszej w Opolu drodze rowerowej. Są jednak i tacy, którzy wskazują, że mógł to być po prostu pas zieleni. Jeden z nich przekonuje jednak, że w październiku 1934 r. Ministerstwo Transportu uchwaliło, aby „rowerzyści byli zobowiązani korzystać z każdej przypominającą ścieżkę rowerową drogi wzdłuż jezdni”. „Było to spowodowane tzw. zasadą silniejszego, która miała na celu wyeliminowanie jednośladów z ruchu drogowego. Prawo to obowiązywało aż do nowelizacji w tysiąc dziewięć dziewięćdziesiątym ósmym roku. Tak więc gdy widzimy jak na zdjęciu rowerzystę pedałującego sobie powolutku po Opolu, to znaczy, że porusza się specjalnie do tego celu przygotowanymi drogami dla cyklistów” – uważa internauta.

Plac bez ochrony

Ewa Kalbarczyk-Klak podkreśla, że sama idea modernizmu, którego dzieła miały być przede wszystkim użytkowe i funkcjonalne, jest dobrą płaszczyzną porozumienia z właścicielami, ponieważ „nie wyklucza unowocześnień i dostosowania budynku do dzisiejszych wymogów”.

Wskazuje jednak, że są w Opolu przypadki, gdy remont obiektu przeprowadzono w sposób „tak destrukcyjny dla jego wartości zabytkowej, iż wydaje się, że nie poprzedzono go jakąkolwiek refleksją”. Przykładem prac, które zniszczyły zabytkowy charakter obiektów, jest jej zdaniem „modernizacja” zabudowy pl. Kazimierza.

– Wchodzący w skład zespołu trójkondygnacyjny galeriowiec został nadbudowany o jedną kondygnację, dodatkowo zaakcentowaną masywnymi słupami podtrzymującymi daszek. Część ogólnodostępnych balkonów została włączona w prywatny obszar mieszkań przez postawienie ścianek, natomiast przypadkowo dobierane formy nowej stolarki tworzą kakofonię barw i form. Pozostałe budynki ocieplono grubą warstwą styropianu malowanego na jaskrawe, agresywne kolory. Cienkie stalowe szprosy w oknach wymieniono na okna plastikowe, zakryto wypełnione luksferami świetliki w podłodze balkonów – wskazuje Ewa Kalbarczyk-Klak.

Jak wskazuje, żaden z tych budynków nie był wpisany do rejestru zabytków. W Miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego umieszczono go w strefie ochrony konserwatorskiej „B”, co w zasadzie nie daje konserwatorowi zabytków narzędzi do egzekwowania należytego postępowania.

Zmienić nazwę placu Kazimierza?

Na jeszcze inną kwestię kładzie akcent była dyrektorka Muzeum Śląska Opolskiego. Urszula Zajączkowska postuluje bowiem powrót do właściwej nazwy placu. Przypomina, że Falkenberger Platz (pl. Niemodliński) w latach 1934–1935 został przemianowany na Danziger Freiheit Platz (pl. Wolności Gdańska). Jak wskazuje, po II wojnie światowej, w 1945 r., nazwano go pl. Gdański, ale jeszcze w tym samym roku kolejny raz zmieniono jego nazwę na pl. Jana Kazimierza. W 1948 r. nosił – jak podkreśla Urszula Zajączkowska – poprawną nazwę, to znaczy pl. króla Jana Kazimierza, potem jednak wrócono do nazwy pl. Jana Kazimierza, a w 1961 r. skrócono nazwę do wersji pl. Kazimierza.

– Obecnie jest to pl. Jana Kazimierza, nadal nie dba się o poprawność nazwy placu i powrót do pełnej nazwy, aby w sposób jednoznaczny było wiadomo, o jakiego Jana Kazimierza chodzi – uważa Urszula Zajączkowska.

Przypomnijmy: w 1655 r., podczas potopu szwedzkiego, król Jan Kazimierz przebywał w Opolu wraz z małżonką i dworem. W klasztorze Franciszkanów w Opolu wydał wówczas Uniwersał opolski, skierowany do wszystkich mieszkańców Rzeczypospolitej i poddanych króla, wzywający do walki ze Szwedami.

———–

Korzystałem z publikacji: Ewa Kalbarczyk-Klak, „Architektura modernistyczna w Opolu. Stan zachowania i problematyka konserwatorska”, Opolski Informator Konserwatorski 2011; Urszula Zajączkowska, „W dzielnicy tygrysów. Przedmieście Opola za rzeką Odrą”, Indeks 2014, nr 3–4, oraz Andrzej Hamada, „Modernizm w Opolu”, tekst opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej Opole” w 2002 r.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSondaż: 44,6 proc. badanych uważa, że WUM ponosi winę ws. szczepień poza kolejnością
Następny artykułŚlisko na drogach w całej Polsce. Ostrzeżenia przed oblodzeniem