Po wtorkowej sesji można by wysnuć wniosek, że już chyba nic nie jest w stanie sprowadzić pod kreskę nowojorskich indeksów giełdowych. W każdym bądź razie nie zdołały tego zrobić kolejne doniesienia o niszczących skutkach ekonomicznych chińskiego koronawirusa.
Ostatni dni ujawniają skalę ekonomicznych zniszczeń spowodowanych reakcją ludzi i władz na epidemię Covid-19. Chińskie miasta wyglądają na wymarłe, ruch pasażerski praktycznie ustał, zużycie węgla (to przybliżenie aktywności w przemyśle) jest o połowę niższe niż rok temu… wystarczy spojrzeć na 8 wykresów, aby uzmysłowić sobie bezprecedensową skalę załamania w drugiej gospodarce świata.
W poniedziałek – gdy w Ameryce był dzień wolny od pracy – inwestorom starał się to wytłumaczyć zarząd Apple’a. Producent iPhone-ów poinformował rynek, że „nie dowiezie” prognozy wyników sprzed raptem trzech tygodni. Winna jest rzecz jasna sytuacja w Chinach, paraliżująca zarówno produkcję telefonów jak i praktycznie eliminująca popyt na trzecim co do wielkości rynku zbytu na świecie. I nikt nie wie, jak długo potrwa ten chiński gospodarczy letarg.
W handlu przedsesyjnym akcje Apple’a taniały o ponad 4%. Ale na koniec dnia ograniczyły straty do 1,8%. Nieznacznie ponad kreską dzień zakończył Nasdaq Composite, zyskując 0,02%. S&P500 osunął się ledwie o 0,29%, w drugiej części dnia odrabiając początkowe straty. „Jak należy” zareagował jedynie Dow Jones, który jednak spadł tylko o 0,56%.
Mimo wydarzeń z poprzedniego tygodnia amerykańscy inwestorzy najwyraźniej nadal chcą wierzyć w „wiarygodność” chińskich statystyk, informujących o postępującym spadku dynamiki nowych przypadków Covid-19. Tyle tylko, że Pekin mówi nam to, co chce przekazać, a nie to, jak jest naprawdę.
Lekkie oznaki optymizmu zdradzał tym razem także rynek długu, gdzie rentowności amerykańskich obligacji skarbowych nieznacznie poszły w górę. Rentowność obligacji porusza się w przeciwnym kierunku niż jej cena rynkowa. Ciekawe rzeczy działy się za to na rynku walutowym, gdzie dolar zdecydowanie umocnił się względem euro – kurs EUR/USD znalazł się na najniższym poziomie od kwietnia 2017 roku. Mimo siły dolara zwyżkowały notowania złota. Po raz pierwszy od marca 2013 roku królewski metal zakończył dzień na poziomie 1600 USD za uncję trojańską. W rezultacie ceny złota wyrażone w euro osiągnęły rekordowo wysoki poziom 1485 €/z. Jak widać, bezpieczne aktywa (złoto, dolar, frank, Treasuries) wciąż pozostają w cenie.
Krzysztof Kolany
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS