35-letni napastnik nie przestaje zadziwiać. Kiedy słabo rozpoczął obecny sezon, wielu wieszczyło, że kapitan powoli będzie schodził z pokładu i w Lechii stanie się już tylko dobrym duchem szatni oraz mentorem dla młodszych zawodników. Tymczasem wciąż jest jej absolutnie kluczowym piłkarzem.
Maszyna ruszyła
W pierwszych 15 kolejkach Ekstraklasy Flavio w lidze trafił do siatki tylko raz – oczywiście w derbach Trójmiasta z Arką Gdynia, której jest prawdziwym katem. Jednak kiedy wystartowała runda rewanżowa, zaczął strzelać jak najęty. W siedmiu ostatnich meczach zdobył aż osiem goli, a w tym czasie bramki nie zdobył żaden inny piłkarz Lechii. Ostatnim, który trafił przed niesamowitą serią Portugalczyka, był w listopadzie ubiegłego roku Lukas Haraslin (gol na 1:1 z ŁKS Łódź).
Potem na scenę wkroczył Flavio: na 2:1 i 3:1 z ŁKS (końcowy wynik 3:1), na 1:0 z Wisłą Kraków (1:0), na 1:0 i 2:0 z Wisłą Płocki (2:0), na 1:0 i 2:0 ze Śląskiem Wrocław (2:2), no i w ostatni piątek zwycięska bramka z Piastem. Jakby nie liczyć, jego bramki dały w tym czasie zespołowi aż dziewięć punktów.
Śrubuje rekordy
Flavio śrubuje również swoje inne indywidualne rekordy. Już od jakiegoś czasu jest najlepszym strzelcem Lechii w historii jej występów w Ekstraklasie, a w meczu z Piastem świętował okrągły jubileusz, gdyż zdobył swoją 50 bramkę w biało-zielonych barwach.
W sumie tych goli ma już 74 (pierwsze 24 zdobył w barwach Śląska Wrocław) i coraz bardziej oddala się od drugiego w klasyfikacji Miroslava Radovicia (67 bramek). Z piłkarzy, którzy aktualnie grają w Ekstraklasie, najbliżej są Hiszpan Igor Angulo z Górnika Zabrze (57) oraz Duńczyk Christian Gytkjaer z Lecha Poznań (43). Zatem liderowanie Portugalczyka jest niezagrożone i swój rekord może dzierżyć przez długie lata.
Problem z rzutami karnymi
Flavio jest wybitnym snajperem, ale ma małą skazę – marnuje stosunkowo dużo rzutów karnych. Od początku pobytu w Polsce wykonywał ich 20, z czego nie wykorzystał aż pięciu. Ostatniego w piątkowym meczu z Piastem. Jednak w drugiej połowie i tak zdobył zwycięską bramkę dla Lechii.
– Niewykorzystany rzut karny to część gry, raz strzelisz, raz nie. To się zdarza, trzeba szybko o tym zapomnieć i grać dalej. Nie mam z tym żadnego problemu, a najważniejsza jest głowa. To był mój błąd, uderzyłem źle, ale najważniejsze, że zareagowałem no to wydarzenie pozytywnie – podkreślił Flavio.
Kontrakt Portugalczyka z Lechią upływa w czerwcu tego roku i mimo że we wrześniu skończy on 36 lat, gdański klub powinien poważnie zastanowić się nad nową ofertą dla swojego wciąż najlepszego napastnika. Wiadomo, że jest plan, aby zaproponować mu stanowisko w klubie już po zakończeniu kariery, ale póki co jest na to za szybko. Zbyt dobrze spisuje się on bowiem na boisku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS