15 minut temu
Damian Kordas (31 l.) od dzieciństwa choruje na cukrzycę, jednak przez pierwsze lata nie miał o tym pojęcia. Diagnozę uzyskał przypadkiem, podczas konsultacji… okulistycznej. Nieuleczalna choroba nieodwracalnie zmieniła jego życie. Jak ujawnił zwycięzca „MasterChefa” i „Tańca z gwiazdami”, z jej powodu musiał zamknąć lokal, który uważał za spełnienie swoich marzeń.
Damian Kordas, zwycięzca 4. edycji „MasterChefa”, 7. edycji programu „Agent -Gwiazdy” oraz 23. edycji „Tańca z gwiazdami”, o tym, że cierpi na bardzo poważną, nieuleczalną chorobę, dowiedział się przypadkiem.
Wcześniej, gdy jako kilkuletnie dziecko, skarżył się na bóle nóg i ciągle spał, lekarze nie potrafili postawić właściwej diagnozy. Zalecili za to dietę, która, jak się potem okazało, mogła wyrządzić wiele szkód. Jak wspominał Kordas w podcaście “7 metrów pod ziemią”.
„Pozwolili mi jeść chipsy, a zabronili pestki słonecznika, gdzie powinno być całkowicie odwrotnie. Ale to był taki mały szpital na wiosce”.
Diagnozy Damian doczekał się w zasadzie przypadkiem, podczas wizyty u okulisty. Jak wspominał w „Dzień Dobry TVN”:
„Zmierzył mi ciśnienie. Ono było podwyższone, więc zaczęliśmy szukać przyczyny. Po wielu badaniach wyszła podwyższona kreatynina i od tamtej pory zaczęliśmy walczyć o to, żeby ta kreatynina jak najwolniej rosła”.
Jak tłumaczy Damian w najnowszym wywiadzie dla Portalu Parentingowego, choroba położyła się cieniem na całym jego życiu. Nawet nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak to jest cieszyć się dobrym zdrowiem:
„Choruję od szóstego roku życia, więc nie pamiętam życia przed cukrzycą. Nie wiem, jak to wygląda: nie mieć cukrzycy, nie musieć sobie podawać insuliny, nie musieć mierzyć sobie poziomu cukru we krwi. Nie wiem, jak to wygląda bez cukrzycy, nie chorując. Ja po prostu od początku żyłem tak, jak każdy inny człowiek, bo myślałem, że po prostu tak ma być, że ja taki jestem. Oczywiście były jakieś tam chwile buntu, kiedy się buntowałem, kiedy nie chciałem mieć tej cukrzycy, nie chciałem chorować, bo widziałem, jak moi koledzy jedzą słodycze, ja tego nie mogłem robić”.
Kordas nie ukrywa w wywiadach, że w okresie nastoletniego buntu zdarzało mu się popełniać gigantyczne błędy w podejściu do swojej choroby. Sam przyznaje, że w tamtym czasie traktował swój organizm z zatrważającą lekkomyślnością, np. oszukując rodziców, że regularnie mierzy poziom cukru. Na szczęście w porę się opamiętał. Jak wspomina w Portalu Parentingowym:
„Potem stwierdziłem, że nie ma sensu, bo ja tylko sobie szkodzę, a jeszcze bardzo dużo rzeczy chcę zrobić w swoim życiu, bardzo dużo marzeń spełnić, bardzo dużo celów osiągnąć, więc stwierdziłem, że trzeba się za siebie wziąć. I po prostu zaprzyjaźnić się z cukrzycą, z tą chorobą. Więc tak zrobiłem, nie przeszkodziło mi to w wystartowaniu w “MasterChefie”. Wiedziałem, co muszę mieć w szufladzie przy moim stanowisku kuchennym, tam zawsze był jakiś słodki napój, w razie gdyby cukier mi spadł”.
Niestety, sytuacja zdrowotna Kordasa uległa takiemu pogorszeniu, że jedynym ratunkiem okazał się przeszczep nerki. Niezbędny narząd Damian dostał od taty. W grudniu ubiegłego roku przeszedł operację wszczepienia nerki i przez kilka kolejnych miesięcy wierzył, że będzie mógł prowadzić takie życie, jak całkowicie zdrowi ludzie.
Niestety, w praktyce okazało się to nie takie łatwe. Kilka dni temu Kordas zamieścił smutną informację o zamknięciu swojego lokalu Warszawska Bagieta, w którym sprzedawał zapiekanki według autorskich przepisów. Jak wyznał w wywiadzie dla Portalu Parentingowego, zmusiła go do tego choroba:
„Bardzo dużo ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak prowadzenie takiego biznesu jest ciężkie. Mimo że to nie była pełnoprawna duża restauracja, to naprawdę trzeba było tam wkładać dużo siły fizycznej i psychicznej. Stwierdziłem, że lepiej zamknąć ten biznes, zająć się swoim zdrowiem. Oczywiście cały czas będę robił różne rzeczy. Dzielił się przepisami w internecie, czy gotował na przykład w śniadaniówce, czy jakieś takie inne rzeczy”.
Kordas doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że do końca życia będzie musiał kontrolować poziom cukru i być czujnym na każdy sygnał płynący ze strony organizmu. Chociaż do tej pory naukowcom nie udało się wynaleźć skutecznego leku na cukrzycę, w toku badań opracowano rozwiązania, które znacząco poprawiły komfort życia pacjentów. Jak ujawnia Damian:
„Teraz jestem na pompie insulinowej. Już też się nie trzeba kuć w palce, można sobie założyć na ramię taki czujnik i mieć poziom cukru w telefonie. Więc to też jest duże ułatwienie. W “MasterChefie” jeszcze miałem glukometr”.
Zobacz też:
A jednak to koniec. Damian Kordas stanął w obliczu dramatycznej decyzji
Alarmujące wieści od Damiana Kordasa. Ujawnił, jak czuje się po przeszczepie
Damian Kordas: jesteśmy tylko przyjaciółmi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS