autor: DM
Strzelam i jeżdżę – wirtualnie i w realu. Później o tym piszę – krytycznie lub z zachwytem.
Święto Konstytucji 3 maja to niezła okazja, by przypomnieć ludzi (i wydarzenia), z których możemy być dumni, których historie byłyby ciekawym materiałem na grę komputerową. I to równie interesującym jak wałkowane od lat akcje amerykańskich żołnierzy.
Amerykanie znani są ze swojego patriotyzmu, często zahaczającego o nieco przesadny patos. Potrafią również (i mają po temu możliwości) dobrze sprzedać go innym krajom – odbiorcom popkultury, w związku z czym mnóstwo osób zna poświęcenie ich żołnierzy, przebieg lądowania na plaży Omaha, wie, jak ciężko było im walczyć w Afganistanie czy na obskurnych ulicach Mogadiszu. Widzieliśmy to wszystko nieraz w filmach, a także w wielu grach komputerowych, w których bohaterscy żołnierze Wuja Sama zdecydowanie dominują.
W naszym kraju sytuacja jest inna. Czcimy i rozpamiętujemy porażki, pomijając gdzieś te większe i mniejsze sukcesy czy zwycięstwa. Nie celebrujemy pokazami sztucznych ogni, zapominamy o ludziach, którzy byli sprytni, odważni, którzy wyszli z jakieś akcji cało, zamiast ginąć za przegraną sprawę. Warto pamiętać o tym, co się udało i z czego możemy być dumni, a także o tych epizodach i osobach, które były zwyczajnie fascynujące.
Zostawmy w spokoju husarię i sprawdźmy, czyje jeszcze wyczyny mogłyby być kanwą niezłych gier.
Spróbujmy tym razem odpuścić polskiej husarii, którą obowiązkowo się przywołuje, gdy mowa o patriotyzmie i dumie narodowej. Zobaczmy, jakie wydarzenia, a przede wszystkim – jacy ludzie byli na tyle ciekawi, niesamowici i odważni, abyśmy mogli z wysoko podniesioną głową opowiadać o nich całemu światu, by – być może – przybliżyć ich historie młodym pokoleniom w przystępnej formie gry wideo.
Aktualizacja, 3 maja 2020
Z okazji święta Konstytucji 3 maja zdecydowaliśmy się uzupełnić tekst o kolejne pomysły na gry nawiązujące do wielkich wydarzeń z naszej historii. Wskazujemy zarówno istotne momenty, z których możemy być dumni, jak i trochę mniej doniosłe, ale ciągle bardzo swojskie tematy mogące zapewnić wciągającą rozgrywkę. Nasze nowe propozycje to:
- Podróż Zawiszy Czarnego do Aragonii
- Lisowczycy
- Wyprawa Krzysztofa Arciszewskiego do Brazylii
- Ucieczka okrętu ORP Orzeł
- Kraków – city-builder inny niż (prawie) wszystkie
Dobry przykład ze Wschodu
W kwestii sięgania w grach komputerowych po mało znane, ale bliskie samym twórcom tematy dobrym przykładem są nasi wschodni sąsiedzi. W czasach gdy w gatunku lotniczych symulatorów przedstawiających okres II wojny światowej dominował Pacyfik i front zachodni, Oleg Maddox i jego studio Maddox Games z Rosji zdecydowali się pokazać wszystkim, jak wyglądał front wschodni i obecne tam maszyny. Ił-2 Sturmovik, w którym można było latać również takim samolotami jak Mig-3 i Łagg-3, okazał się sporym sukcesem. Seria w swojej trzeciej generacji kontynuuje tę tradycję, prezentując powietrzne bitwy o Stalingrad, Moskwę i Kubań.
Wielka ucieczka po polsku – Stanisław Marusarz
Historia Stanisława Marusarza to gotowy materiał na hollywoodzki film akcji albo wyjątkową grę wideo. Po pierwsze, był takim Adamem Małyszem swoich czasów (czyli lat 30.) – mistrzem świata w skokach narciarskich w 1938 roku, 20-krotnym narciarskim mistrzem Polski i najlepszym polskim sportowcem w plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Tę błyskotliwą karierę przerwał jednak wybuch wojny.
Jako góral z pochodzenia Marusarz świetnie znał Tatry, został więc kurierem przeprowadzającym na Węgry żołnierzy, którzy pragnęli dalej walczyć po kampanii wrześniowej. Jego znana wszędzie twarz szybko go jednak zgubiła. Narciarza złapano na granicy słowackiej, ale ten po ogłuszeniu strażnika i wyskoczeniu przez okno zdołał uciec. Spalony w kraju, udał się na Węgry, jednak tuż u celu podróży został ponownie schwytany. Pilnie strzeżonego Marusarza przetransportowano do krakowskiego więzienia na Montelupich i to właśnie tam zrodził się plan wielkiej ucieczki, której nie powstydziłby się sam Steve McQueen.
Stanisław Marusarz – nie było miejsca, z którego by nie uciekł.
Polskie A Way Out – skok ku wolności
Marusarz rozpoczął od nawiązania bliskich kontaktów z ludźmi, którzy tak jak on sami gotowi byli zbiec. Przyszli uciekinierzy obserwowali zachowanie strażników, zgłaszali się do różnych prac, by poznać układ i słabe strony budynku. W końcu wykluł się plan wygięcia krat okna nogą od taboretu, wyskoczenia przez nie z dość dużej wysokości i pokonania kilku murów najeżonych drutem kolczastym. Ponaglani okropnościami, jakich byli świadkami na co dzień, i ciążącymi na nich wyrokami śmierci więźniowie w końcu zdecydowali się na desperacki krok.
Marusarz prześlizgnął się przez okno jako szósty z kolei. Biegnąc, minął innego więźnia, który podczas upadku złamał nogę. Na wysokie mury zbiegowie wspinali się po drutach kolczastych, nie zwracając uwagi na coraz bardziej krwawiące rany. Na górze zostali już wypatrzeni przez strażników i o wiele większym zmartwieniem był koszący ogień z karabinów maszynowych. Desperacki bieg wśród świszczących kul przeżył tylko Marusarz i jeszcze jeden więzień – reszta została zastrzelona. Góral miał sporo szczęścia. Choć postrzelony i ranny, dotarł bez przeszkód do Zakopanego, a po uzyskaniu pomocy od mieszkańca wioski wyruszył dalej i w końcu znalazł się na Węgrzech, gdzie doczekał zakończenia wojny. Do końca życia (a zmarł dopiero w 1993 roku) pozostał wierny sportom narciarskim.
Gra o Marusarzu mogłaby być polskim A Way Out.
Jeszcze jedna ucieczka
Ucieczka z krakowskiego więzienia nie była ostatnią. Na Węgrzech, tuż przez zdobyciem Budapesztu przez Rosjan, Marusarz został schwytany przez żołnierzy SS. Gdy prowadzono go na miejsce rozstrzelania, nieopodal wybuchł pocisk artyleryjski. Wykorzystując zamieszanie i ogólną dezorientację, Marusarz ponownie uciekł oprawcom, kryjąc się wśród ruin budynków.
Pomysły, jakie mogłaby wykorzystać gra:
- sportowy początek, skupiający się na mechanice skoków narciarskich i wygrywaniu zawodów – ile gier było równie wciągających jak Deluxe Ski Jump?
- ucieczka z więzienia jako przygodowa gra akcji z widokiem TPP – trochę jak A Way Out dla jednej osoby, trochę jak Uncharted;
- grafika dobrej jakości eksponująca przepiękne krajobrazy polskich Tatr;
- bonus level – skradanka podczas ucieczki w Budapeszcie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS