A A+ A++

Christiana Figueres i Tom Rivett-Carnac, twórcy porozumienia paryskiego, pokazują w swojej książce „Przyszłość zależy od nas. Przewodnik po katastrofie klimatycznej dla niepoprawnych optymistów”( https://wydawnictwo.krytykapolityczna.pl/przyszlosc-zalezy-od-nas-jak-przetrwac-kryzys-klimatyczny-900?utm_source=Wp&utm_medium=reklama&utm_campaign=przyszlosc), że stoimy dziś przed wyjątkową szansą stworzenia przyszłości, która będzie nie tylko bardziej zrównoważona, ale zwyczajnie lepsza. Proponują 10 działań, które nas do niej doprowadzą.

DZIAŁANIE 4: Zobaczmy w sobie obywateli i obywatelki, nie zaś konsumentów

Południowoindyjska pułapka na małpy jest urządzeniem pomysłowym, choć okrutnym. Składa się z przymocowanego do ziemi kokosa z wywierconą w nim dziurką i włożonej do środka kulki słodkiego ryżu. Małpa podchodzi do niej i wkłada łapkę przez otwór, by dostać się do ryżu, którego zapach ją kusi. Jednak otwór nie jest wystarczająco duży, by mogła przez niego wyciągnąć zaciśniętą pięść. Instynkt podpowiada zwierzęciu, żeby nie rezygnowało z posiłku i nie zwalniało uścisku. Tym samym pułapką staje się właśnie instynkt, a nie coś fizycznego: gdyby małpa wypuściła ryż, byłaby wolna.

Taki jest też nasz stosunek do konsumpcji (kupowania, korzystania, wyrzucania): wiemy, że to pułapka, w którą wpadamy, ale jest ona tak osadzona w naszej psychice – do tego stopnia, że stała się niemalże instynktem – że nie jesteśmy w stanie z niej zrezygnować.

Wiele z przedmiotów, które kupujemy, ma na celu wzmocnić nasze poczucie tożsamości. Poszczególne marki ubrań, mydła, ciastek, telewizorów i samochodów projektowane są z myślą o pewnych „plemionach”, grupach i ich atrybutach pielęgnowanych z dużą dbałością przez firmy produkujące i sprzedające towary konsumpcyjne. Tożsamość i konsumpcja coraz bardziej zbliżają się do siebie. Przykładowo w Wielkiej Brytanii jedna osoba kupuje i wyrzuca średnio trzydzieści kilogramów ubrań rocznie – to mniej więcej pięciokrotny załadunek pralki. Zakupy te podyktowane są głównie modą zmieniającą się co sezon. W związku z tym regularnie czyścimy zawartość szaf i ustawiamy się w kolejkach po jeszcze więcej ubrań (…).

Miliardy produktów celowo projektuje się tak, by już za chwilę okazały się przestarzałe, żeby jeszcze bardziej napędzać wzrost gospodarczy naszymi usilnymi staraniami prowadzącymi do wymieniania ich na nowszy model. Wyroby plastikowe jednorazowego użytku są tego najlepszym przykładem, jednak „starzenie się” produktów, a zatem proces ich wychodzenia z mody i pozbywania się ich, jest celowo przydaną niemalże wszystkim dobrom konsumpcyjnym cechą. Gwarancje rzadko przekraczają trzy lata, ponieważ po tym czasie istnieje spore prawdopodobieństwo, że produkt się zepsuje. Często też nowy model kosztuje mniej niż części zamienne. Nowe aktualizacje oprogramowania nie będą się instalowały na starych komputerach, co oznacza, że te też należy wymienić. Lista jest długa i przytłaczająca. Na skutek tego naprawy i renowacja stają się wymierającym rzemiosłem.

W gospodarce globalnej łańcuchy dostaw ciągną się przez cały świat i z powrotem. Każde ogniwo reprezentuje inny etap produkcji, często realizowany przez inną firmę – od wydobycia w Boliwii cennych metali wykorzystywanych do produkcji waszych smartfonów po zapakowanie gotowego produktu w Chinach. W rezultacie trudno dowiedzieć się, które ogniwa łańcuchów dostaw wielkich korporacji wspierają zrównoważoną produkcję, a które przyczyniają się do zmian klimatu.

Oto co możecie zrobić.

Odzyskajcie swoją definicję dobrego życia. Konsumpcjonizm stanowi dominujący wyznacznik dobrego życia: ciągle gonicie za wszechpotężnym unowocześnianiem – telefonu, ubrań czy samochodu. Nabywanie przedmiotów nie w celu zaspokajania realnych potrzeb, ale dla samej satysfakcji i poczucia przynależności jest uzależniające, prowadzi też do kwestionowania naszej wartości i wywołuje zamęt w obszarach takich jak tożsamość czy życiowe cele . Identyfikowanie się jako konsument czy konsumentka – jakiegokolwiek produktu czy marki – oznacza bierność, wywołuje również złudne wrażenie, że korzystanie z tego danego produktu rzeczywiście zaspokaja wasze potrzeby.

Konsumpcjonizm wpędza nas w pułapkę myślenia, że osobowość jest czymś, co można kupić. Co więcej, zajmuje przestrzeń naszego umysłu i tworzy ograniczoną perspektywę, według której nasza wartość i tożsamość kreowane są na podstawie wyrzucania przedmiotów jednorazowego użytku i rozprzestrzeniania odpadów. Badania psychologiczne wykazały, że masowa konsumpcja prowadzi do wytworzenia coraz większej wyrwy w naszym życiu, luki, którą wciąż staramy się wypełnić . W miarę jak bardziej lub mniej świadomie staramy się umacniać nasze poczucie tożsamości poprzez folgowanie sterowalnym nawykom zakupowym, jeszcze silniej napędzamy machinę masowej konsumpcji i tym samym zbliżamy się do krawędzi katastrofy.

Choć kultura usilnie popycha nas w kierunku ślepego konsumpcjonizmu, możemy świadomie zacząć się temu sprzeciwiać. Możemy wypracować wewnętrzną dyscyplinę i stawiać opór imperatywowi nieustannego kupowania. Możemy też zmienić swoje nawyki konsumenckie i wydawać pieniądze na produkty, które nie naruszają równowagi ekologicznej.

A jeszcze później możemy zmienić sposób identyfikowania się jako konsumenci i konsumentki i zrewidować nasz stosunek do materializmu. Uwolnienie się od wpływu reklam może być prawdziwie wyzwalającym doświadczeniem i radykalnym politycznym działaniem.

Konsumujcie w lepszy sposób. Na krótką metę możemy poprawić sytuację przez zmianę naszych wzorców zachowań konsumenckich w obrębie istniejącego systemu. Nie wszystkie zakupy są jednakowe. Nabywanie wysokiej jakości ubrań z organicznej bawełny, które nie tylko są trwałe, ale też będą mogły zyskać drugie życie, zdecydowanie różni się od kupowania taniej odzieży jednorazowego użytku, która skończy na wysypisku śmieci po kilku tygodniach użytkowania. Jeśli macie możliwość za pomocą swoich pieniędzy „oddać głos” na zrównoważone produkty, dokonujcie bardziej świadomych wyborów dotyczących tego, co jest wam potrzebne. Kupujcie je od firm, które otwarcie mówią o swoich wartościach, postawiły na zrównoważoną produkcję i należą do organizacji pilnujących przestrzegania norm. Już samo to będzie miało wielkie znaczenie.

„Głosujcie” za pomocą pieniędzy. A co najważniejsze, wyeliminujcie odpady. Stosujcie się do starej maksymy: redukcja, ponowne użycie, recykling. Kiedy rzeczywiście musimy coś kupić, niech nasz wybór będzie przemyślany i świadomy.

Stawiajcie na dematerializację. Zastanówcie się, jak przeszliśmy od płyt winylowych, kaset magnetofonowych, przez płyty kompaktowe, do ściągania i streamingu muzyki. Technologia w wielu przypadkach pomaga nam dziś rezygnować z fizycznych przedmiotów, a jednocześnie cieszyć się tym, co nam dostarczają. Mniej może znaczyć więcej. W niedalekiej przyszłości nawet posiadanie własnego samochodu może w znacznej mierze przejść do lamusa. Niezbędny transport będą nam zapewniać współdzielone pojazdy, prawdopodobnie niewymagające obecności kierowcy, a na pewno elektryczne . Pewnego dnia konsumenci i konsumentki mogą przestać definiować się przez pryzmat prawa własności do produktów, ale jako beneficjenci i beneficjentki świadczących konkretne usługi systemów. Już teraz największy dostawca noclegów (Airbnb) nie ma własnych budynków, a największy światowy dostawca indywidualnych usług transportowych (Uber) nie dysponuje własnymi samochodami . Przejście od prawa własności do zarządzania diametralnie zmieni nasze podejście do konsumpcji. Możemy tę zmianę przyspieszyć przez czynne angażowanie się w nią i wychodzenie jej naprzeciw.

Informacja prasowa: Krytyka Polityczna

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPort Gdańsk sprzedaje największego operatora w Porcie Wewnętrznym
Następny artykułMożliwy wspólny kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta?