Jak podaje RMF FM, wszystkie wodowskazy w Płocku wskazują już wartości powyżej stanu alarmowego. Bryły lodu powodują zator, a woda zalewa bulwary wiślane w centrum miasta. Niewykluczone, że ponad stu mieszkańców z ul. Gmury czeka ewakuacja. Póki co służby szykują worki z piaskiem, a komunikacja miejska uruchamia autobusy mające przewieźć mieszkańców w bezpieczne miejsce.
Prezydent Płocka chce uruchomienia lodołamaczy
Prezydent miasta Andrzej Nowakowski powiedział w rozmowie z RMF FM, że wysokość wody rośnie po kilka lub nawet kilkanaście centymetrów na godzinę. Samorządowiec chce, by państwowe przedsiębiorstwo Wody Polskie wysłało na miejsce lodołamacze, co póki co okazuje się niemożliwe.
Krzysztof Woś, który jest zastępcą prezesa Wód Polskich ds. ochrony przed powodzią i suszą przekazał, że uruchomienie tego typu sprzętu przy ujemnych temperaturach mogłoby tylko pogorszyć sytuację. Tłumaczył, że obecnie woda wciąż przepływa pod pokrywą lodową, a w momencie pokruszenia lodu kra zaczęłaby zamarzać i prowadzić do spiętrzania wody.
Nowakowski nie aprobuje tego rodzaju tłumaczeń. – Od wczoraj monitujemy Wody Polskie, żeby puściły lodołamacze: żeby ten zator rozbić – bo jaki ma być inny scenariusz? I słyszymy, ja jako prezydent czy mój zespół zarządzania kryzysowego, że jest za zimno. To my będziemy czekać do wiosny w tym momencie? – dopytywał w rozmowie z RMF FM.
Czytaj też:
Biłgoraj. Starsza kobieta szła boso przez miasto. Na stopach miała krwawiące rany
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS