A A+ A++

W czwartek pojawiły się wieści, że Newey ma zamiar wkrótce opuścić Red Bull Racing. Chociaż ekipa z Milton Keynes wiedzie obecnie prym w Formule 1, atmosfera niekoniecznie jest najlepsza po tym, jak jedna z pracownic oskarżyła Christiana Hornera o niewłaściwe zachowanie.

Mimo że wszczęte dochodzenie nie wykazało winy Hornera, Newey jest podobno bardzo rozczarowany całą sprawą, która przekształciła się poniekąd w bitwę o władzę na szczytach Red Bulla.

Czytaj również:

Obecna sytuacja Neweya wydaje się być jednak bardziej skomplikowana. Źródła sugerują, że inżynier nie komunikował się jeszcze w tej sprawie ani z kierownictwem zespołu RBR, ani austriackiego koncernu. Formalna rezygnacja miała nie zostać jeszcze złożona.

Nie wiadomo też, jakie byłyby dalsze kroki Neweya. Na pewno nie mógłby on narzekać na brak propozycji. Niedawno mówiło się o ofercie jaką złożyć miał Aston Martin, a i Ferrari chętnie ściągnęłoby Brytyjczyka do siebie.

Red Bull w czwartek wieczorem przekazał jedynie, że Newey jest związany kontraktem do końca 2025 roku. W umowie może mieć jednak kilka klauzul, m.in., taką uniemożliwiającą podjęcie pracy w innym zespole Formuły 1 przez kolejne dwanaście miesięcy po zakończeniu zobowiązania względem RBR. Oznacza to, że dołączyć do kogoś ze stawki mógłby dopiero na początku 2027 roku.

Niewykluczone, że obecnie 65-letni Newey zechce zakończyć swoją przygodę z Formułą 1 i skoncentrować się na innych projektach. Z kolei jego rychłe dołączenie do innego zespołu wydaje się być możliwe jedynie przy osiągnięciu porozumienia z obecnym pracodawcą i ewentualnym wykupie jego kontraktu przez któregoś z rywali RBR.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUnia Turza Śląska poznała rywala w Pucharze Polski
Następny artykułNBA: To zachowanie Embiida rzuciło się cieniem na jego świetny występ