„To rosyjski pocisk manewrujący Ch-55 znaleziono w Zamościu koło Bydgoszczy. Jak nieoficjalnie dowiedzieli się reporterzy RMF FM, takie są wstępne ustalenia Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, który tworzy dla prokuratury ekspertyzę tego obiektu” – podaje portal rmf24.pl.
Reporterzy RMF FM przekazali, że Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych ustalił jakoby pocisk znaleziony niedawno w lesie koło Zamościa pod Bydgoszczą to pocisk manewrujący Ch-55. Najbardziej prawdopodobne jest, że przyleciał on zza wschodniej granicy naszego kraju, gdyż w arsenale polskiej armii nie ma takiego sprzętu.
Niniejsza wiadomość zadałaby kłam podejrzeniom sugerującym, że pocisk, który znaleziono pod Bydgoszczą był rezultatem działań na pobliskim poligonie sił powietrznych. Jeśli nieoficjalne informacje RMF FM potwierdzą się, oznaczać to będzie, że problematyczny pocisk wystrzelony został z rosyjskiego samolotu i dotarł zza wschodniej granicy Polski.
Kiedy to było?
Połowa grudnia 2022 roku to czas, w którym napastnicza rosyjska armia prowadziła zmasowany ostrzał Ukrainy, także za pomocą samolotów znajdujących się na terytorium Białorusi. Gdy jeden z bombowców taktycznych Su-34 zbliżył się do przestrzeni powietrznej NATO, poderwane zostały samoloty bojowe Sojuszu. Podczas tego incydentu radary polskich służb wykazały pojawienie się obiektu, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną ze strony Białorusi. Mimo śledzenia obiektu, w okolicach Bydgoszczy utraciły go z oczu.
Źródła, z którymi rozmawiali reporterzy RMF FM, twierdzą, że tuż po grudniowym incydencie prowadzono poszukiwania, jednak po niepowodzeniach zaniechano ich między innymi z powodu trudnych warunków atmosferycznych. Przez Polskę przechodził wówczas front z potężnymi śnieżycami
— podaje portal rmf24.pl.
Zbagatelizowane zagrożenie?
Redakcja RMF FM dotarła też do informacji jakoby wojsko, łamiąc obowiązkowe procedury wymagane w takich sytuacjach, nie zawiadomiło prokuratury o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej.
W związku z tymi rewelacjami powstają przypuszczenia, że być może polska armia zbagatelizowała zagrożenie lub też chciała w jakiś sposób ukryć je przed opinią publiczną. W opisanym przypadku to na prokuraturze spoczywa obowiązek wyjaśnienia wszelkich okoliczności jego zaistnienia.
Jak się okazuje, według RMF FM, śledztwo w tej sprawie rozpoczęto nie w grudniu, a w kwietniu, i to nie z powodu zgłoszenia organu wojskowego, lecz cywilnego, który poinformowany został przez osobę prywatną. Póki co prokuratura uznała, że pocisk spowodował zagrożenie dla życia i zdrowia wielu ludzi.
CZYTAJ TEŻ:
— Biegli przystąpili do badania sprawy obiektu wojskowego znalezionego pod Bydgoszczą! „Cały czas postępowanie jest w toku”
— Nowe informacje w sprawie rakiety w lesie pod Bydgoszczą. Polska poprosiła o pomoc Stany Zjednoczone
— Hipoteza o rosyjskiej rakiecie? Premier odpowiada: Czekamy na ostateczne wyniki badań, które łączą te wydarzenia
pn/rmf24.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS