A A+ A++

Roman przepracował w Radiu Gdańsk trzy tygodnie. Był to czas krótki, ale intensywny. Posadę stracił po e-mailu, który 28 stycznia o godz. 3.35 wysłał do współpracowników i podwładnych. Był to wniosek o zwolnienie z pracy sekretarza redakcji Artura Kiełbasińskiego i szefa informacji Jarosława Popka.

Mariusz Roman napisał (zachowaliśmy oryginalną pisownię): „Panowie, Gracie – nie realizujecie – w żaden sposób linii programowej Radio Gdańskiej, tej nowej, odkąd szefem i Prezesem został Adam Chmielecki. Panowie, w Radia Gdańsk, udajecie, że ją realizujecie (w radio Gdańsk)… ale mentalnie pokutuje – gdzie przez wiele lat pracowaliście, i jakie macie, przez te lata, korzenie swojej pracy… Zarówno, Jarek, jak i Artur, zostali mentalnie ukształtowani, jako byli redaktorzy »Gazety Morskiej«, i z całą świadomością podkreślam, że zarówno z jednym i jak i z drugim – przypadku, nie nadają się, aby nadawać ton, w rozgłośni Radio Gdańsk”.

Wiadomość dyrektora programowego Radia Gdańsk do załogi rozgłośni GW

Roman otrzymał wypowiedzenie w czwartek, zaraz po porannym kolegium. Z tego, co udało nam się ustalić, decyzję podjął prezes rozgłośni Adam Chmielecki.

Kim był Mariusz Roman? Współpracownik Sellina, działacz PiS

Niedoszły dyrektor programowy Radia Gdańsk był w przeszłości działaczem Federacji Młodzieży Walczącej, gdyńskim radnym i działaczem Prawa i Sprawiedliwości. Współpracował również z Jarosławem Sellinem. W trójmiejskim świecie polityki Mariusz Roman jest znany ze swoich zdecydowanych, nieraz radykalnych poglądów. Za pierwszych rządów PiS był menedżerem w spółce Lotos Serwis, a następnie wiceprezesem Lotos Petrobaltic.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGrodzieńska 19 w Warszawie notuje 20 procentową sprzedaż
Następny artykułMAP zakłada, że w '20 wydobycie węgla brunatnego nie powinno przekroczyć 50 mln ton