A A+ A++

Nie dziwi opinia polityków PO na temat wprowadzenia na szczeblu unijnym zakazu wydawania wiz Rosjanom. Znaliśmy ją zanim ją przedstawili, bo wcześniej głos w tej sprawie zabrał kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który zdecydowanie sprzeciwia się temu by Rosjanie, mimo, iż masowo wspierają prowadzoną przez ich państwo zbrodniczą wojnę na Ukrainie, nie mogli wjeżdżać na teren Wspólnoty. Tego domaga się coraz więcej państw, w tym nasi nowi sojusznicy z NATO – Szwecja i Finlandia. Berlin ma jednak swoje racje, związane oczywiście z tym, że liczył na szybkie zwycięstwo rosyjskiego reżimu w blitzkriegu, ale skoro się nie udało, to nie chce w żaden sposób Rosji szkodzić, tylko szuka sposobów, by mimo zbrodni i ludobójstwa szybko wrócić do interesików z Kremlem. Tego stanowczo domagają się nie tylko tzw intelektualiści, ale np. niemieccy rzeźnicy z Halle w Saksonii Anhalt, którzy napisali, do Scholza list z żądaniem natychmiastowego zniesienia sankcji wobec Rosji i oznajmili, że „zdecydowana większość (rzeźników i ich klientów” – przyp. red.) nie jest skłonna poświęcić swego ciężko wypracowanego standardu życia dla Ukrainy.” Prawdopodobnie trudniej im się kiełbasy robi i sprzedaje.

Niezależnie od tego jaki wpływ ma wojna na niemieckie bydło i świnie i przemysł mięsny, dyskusja o wizach przetacza się przez Europę i głos w tej sprawie zabrał także były szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, który oczywiście stanowczo sprzeciwia się temu, by Rosjanie nie mogli wjeżdżać na teren Unii i w klarowny sposób swoje racje, ku uciesze saksońskich rzeźników, wyłożył. Jego argumentacja raduje też pewnie Manuelę Schwesig, premier Meklemburgii Pomorza Przedniego, która właśnie odbiera gratulację z Berlina, bo w weekend ponownie została wybrana szefową SPD w rządzonym przez siebie landzie. Socjalistka dostała 88,5% głosów, bo niemieckiej lewicy nie przeszkadza to, że jako premier spotykała się i balowała w Rosji z lobbystami i szefostwem Gazpromu, że stworzyła całą sieć dziwnych powiązań, byle ominąć sankcje nałożone na budowę Nord Steram 2 i powołała opłacaną przez ruskiego giganta gazowego fundację, która miała doprowadzić do pomyślnego zakończenia budowy i certyfikacji gazociągu.

„Jestem przeciwko totalnemu zakazowi wydawania wiz Rosjanom ponieważ: 1) Odpowiedzialność zbiorowa jest nieetyczna i kontrproduktywna. 2) Antyputinowscy Rosjanie usłyszą, że mamy ich w nosie. 3) Putin dostanie argument, że to rusofobia”

— napisał w pierwszym tweecie na temat wiz Sikorski.

Przeanalizujmy argumenty przedstawione przez europosła – najpierw te trzy przedstawione w pierwszym tweecie, a potem kolejne 4 z drugiego wpisu.

Zasadniczo można zgodzić się z twierdzeniem, że „ odpowiedzialność zbiorowa jest nieetyczna”, przy czym Sikorski miał chyba na myśli „niemoralna”, ale myli te dwa pojęcia. Nie ma wątpliwości, że zakaz dotknąłby też osoby niewinne, które sprzeciwiają się wojnie i nawet w przypływie brawury szeptem o tym pod kołdrą, albo w lesie rozmawiają. Może też na swój sposób działają na rzecz jej zakończenia. No cóż – niech siedzą w takim razie w Rosji i niech dalej knują, niech chociaż jakiś strajk generalny zorganizują, albo zablokują Most Kerczeński, a nie rozjeżdżają się po Europie. Niech brak mozliwości wyjazdu do Europy, traktują tak jak Polacy, to że musieli z powodu cen pali ograniczyć swoje wycieczki.

Co to znaczy jednak, że zakaz wydawania wiz były „kontrproduktywny”? Czy mimo braku wiz więcej Rosjan by wyjechało do Europy, czy też wjechali by do niej bez wiz jak na Ukrainę, czy też wojna będzie przez to dłużej trwała? Nie podejmujemy się zgadywać co artysta miała na myśli.

„Antyputinowscy Rosjanie usłyszą, że mamy ich w nosie|”. W zasadzie to mamy i mało nas obchodzi co oni usłyszą. A niby czemu mielibyśmy się pochylać z troską nad uczuciami jakichś tam Rosjan, co sobie cierpią z tego powodu, że Unia „ma ich w nosie”. Może najpierw niech antyputinowcy udowodnią, że w ogóle istnieją, i że w jakikolwiek sposób powinno nam na nich zależeć.

„Putin dostanie argument, że to rusofobia” A co nas obchodzi jaki on argument dostanie i co tam sobie będzie łgał i zmyślał? Ruski reżim jest patologicznie załgany, i nie potrzebuje żadnych pretekstów, suflowanych argumentów, by łgać i na innych napadać. Co nas obchodzi co tam Ławrow na swoich wycieczkach, na spotkaniach z różnymi dyktatorami, na konferencjach międzynarodowych etc będzie opowiadał. A niech jeździ i się wyżala, że Rosja jest nielubiana, że Rosjan nikt nie znosi. Niech Putin o tym mówi, niech się skarży, że nikt go nie kocha, niech się wypłakuje, niech słabość pokazuje, czcze pogróżki miota

W kolejnym tweecie Radosław Sikorski wykłada kolejne argumenty. „4) Powinniśmy różnicować pomiędzy poplecznikami a oponentami putinizmu”. A niby jaki to ma związek z wizami? To może brzmieć brutalne, ale „nie szkoda róż gdy płonie las”. Celem sankcji, w tym zakazu wydawania wiz jest uczynienie życia jej mieszkańcom nieznośnym, upiornym – jak powiedziałby Donald Tusk, sprawienie, że Rosja będzie coraz słabsza, że niezadowolenie w niej będzie narastać, aż reżim straci zdolność prowadzenia wojny. Już pisałem przy pierwszych argumentach – los przeciwników Putina interesuje nas o tyle, o ile siedzą na miejscu i knują przeciwko niemu.

„5) Rosyjscy demokraci czasami potrzebują szybko uciec z Rosji” – zgoda. Niech uciekają, ale do Izraela, Turcji, Azerbejdżanu, Mongolii, czy gdzie tam i ewentualnie tam w placówkach państw Unii starają się o azyl. Dobrze by było, by przedstawili jakieś dowody na swoją uczciwość – np. skalp jakiegoś generała, albo weryfikowalną, bardzo pożyteczną tajemnicę wojskową, której ujawnienie osłabi potencjał militarny Rosji. A jeśli im taka droga nie pasuje, to niech sobie wykupią bilet w jakimś imigracyjnym, biurze turystycznym służb Łukaszenki, a potem niech sobie koczują w okolicach Puszczy Białowieskiej, po białoruskiej stronie granicy z Polską. Może Sterczewski z pizzą do nich przypędzi.

I ostatnie dwa argumenty europosła Sikorskiego „6) Pobyt Rosjan w UE to szansa na pokazanie im prawdy o podboju Ukrainy. 7) Trwałym zwycięstwem Zachodu byłaby europeizacja Rosji.”. To jest już tak naiwne, tak rzewne jakby to jakaś Greta Thunberg dyplomacji i polityki pisała. Tiaa… przyjadą do Paryża, na Lazurowe Wybrzeże, na narty w Ischgl i kąpiele w Baden Baden, czy Mariańskich Łaźniach, by poznać prawdę o tym, że prowadzą ludobójczą, zbrodniczą wojnę na Ukrainie. Bo teraz jeszcze to do nich nie dotarło. Ale jak się wybyczą na plażach Cypru, obkupią w paryskiej Galleries Lafayette, u Armaniego, Gucciego, Hermes i Cartier, jak zrobią gigantyczną demonstrację w Berlinie ozdabiając swe samochody symbolem ruskiego nazizmu – „Z”, to od razu im się oczy otworzą.

No i ostatni argument „europeizacja Rosji”. A niby jak miałoby się to dokonać, w ciągu ilu setek lat i na czym owa europeizacja miałaby polegać? Pomijam już to, że to zgodnie z wytycznymi europejskiej lewicy to argument kolonialny, a może wręcz rasistowski, bo sugeruje jakoby jakaś europejskość była czymś pożądanym, lepszym niż rosyjskość, albo dajmy na to, afrykańskość, czy by użyć ulubionego zwrotu europosła, ”murzyńskość”.

Jaka miałaby być Rosja? Wiadomo, że nie taka jak ksenofobiczna, zaściankowa Polska. Jak Niemcy? Taka miałaby być Rosja? To ja dziękuję, wolę połączenie okrucieństwa, barbarzyństwa z dziadostwem i alkoholizmem niż z precyzją, porządkiem i regulaminową dyscypliną. A może chodzi o to, by miała sprzedajnych, łatwych do skorumpowania przywódców? Takich już ma. Albo słabych, rozmemłanych, zagubionych, naiwnych jak Scholz, czy Merkel, ewentualnie groteskowych i pompatycznych jak Macron, nie potrafiących rozwiązać żadnych problemów w swoim kraju, non stop stojących na krawędzi wielkich wybuchów społecznych. Owszem byłoby to pożądane, ale jaki to ma związek z wydawaniem wiz? Że niby Rosjanie zaraziliby się pacyfizmem, ekologizmem, feminizmem, demokracją liberalna i zaczęli świecić wszystkimi barwami lgbt. Zachód od 100 umizguje się do ruskiej barbarii, cywilizuje, tłumaczy, pochyla nad zbolałą od wiecznego pijaństwa ruską duszą i niczego nie osiągnął. Rosja owszem mogłaby być rozbrojona jak Europa, ale o to sami Ukraińcy dbają.

Były szef polskiej dyplomacji przedstawia swe marne intelektualnie, naiwne jak z pamiętniczka licealistki argumenty w chwili gdy w albańskim szpitalu leży dwóch strażników, którzy strzegli tamtejszej fabryki broni. Dwóch ruskich szpiegów i agentka, niby blogerka z ukraińskim paszportem, próbowało dostać się do zakładów produkujących AK-47. W Grecji zaś w tawernie baluje i i odstawia Greka Zorbę Tatiana Nawka, aktualna, trzecia żona kremlowskiego propagandzisty Dmitrija Pieskowa. Sikorski nie rejestruje tej rzeczywistości. Jest tak infantylny, płytki w swych analizach jakby właśnie do jakiejś socjalistycznej, niemieckiej, czy belgijskiej młodzieżówki wstąpił. Europoseł snuje jakieś dotyczące przyszłości majaki, podczas gdy chodzi o by teraz robić wszystko, by uczynić życie Rosjan upiornym, a Rosję niezdolną do prowadzenia wojny na Ukrainie. Bo tylko to może ją skrócić, a nie wydumana europeizacja, czy użalanie się nad zakonspirowanymi głęboko przeciwnikami Putina.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwiadczenie Dobry Start- składanie wniosków
Następny artykułUWAGA !!! Zatrucie rzeki ODRY