A A+ A++
Niemiecka motoryzacja w głębokim dołku
Niemiecka motoryzacja w głębokim dołku
fot. Birgit Reitz-Hofmann / / Shutterstock

Niemiecka motoryzacja ma problem. Trudno tylko powiedzieć, czy przypomina on bardziej chwilowe przeziębienie, czy może przewlekłą chorobę. Produkcja samochodów w Niemczech spada i jest już o połowę niższa niż pięć lat temu. Tak jakby tamtejsze firmy miały trudność z utrzymaniem konkurencyjności. Jednocześnie jednak ceny akcji największych producentów w ostatnich miesiącach wyraźnie rosły, co oznacza, że inwestorzy coraz lepiej postrzegają ich perspektywy. Skąd ten rozjazd?

Najpierw kilka słów o danych. W maju produkcja samochodów w Niemczech spadła aż o 10 proc. w stosunku do kwietnia. Wygląda na to, że jest to efekt zaburzeń w dostawach komponentów z Azji, które zmusiły niektóre fabryki do wprowadzenia przerw w produkcji. Szczególne trudności występują w dostępie do mikroprocesorów, które wytwarza tylko kilka fabryk na świecie i na które jest potężny popyt producentów elektroniki. W czasie pandemii ludzie kupują bardzo dużo komputerów, telefonów, telewizorów itd., a przetwórcy nie mogli dostosować zdolności produkcyjnych do tak szybkiej zmiany struktury popytu.

Puls Biznesu

Niemiecka produkcja samochodów spada jednak nie od miesiąca, a od trzech lat. Spadek zaczął się w połowie 2018 r., co oznacza, że mogły go wywołać dwa zjawiska. Po pierwsze, wojna handlowa z USA i jej efekty wtórne – w tym mniej więcej okresie zaczęło się ogólne osłabienie w światowym przemyśle. Po drugie, znaczące zmiany w regulacjach środowiskowych. Już na początku kryzysu pandemicznego produkcja aut w Niemczech była 25 proc. poniżej szczytu, a kryzys dołożył kolejne 25 proc. spadku wobec poziomu z początku 2018 r.

Za różnymi problemami krótko- i długookresowymi kryją się dwie fundamentalne słabości niemieckiej motoryzacji, które są traktowane przez Niemców jako długookresowe zagrożenie dla pozycji konkurencyjnej ich całej gospodarki.

Pierwszą słabością jest brak własnych fabryk kluczowych komponentów aut elektrycznych, czyli baterii. W tej dziedzinie światowymi liderami są USA i kraje azjatyckie, które posiadają najlepsze technologie. To system napędowy jest sercem samochodu i najważniejszą technologią decydującą o pozycji producenta. Wszystko inne producenci zlecają łańcuszkowi dostawców.

Drugą słabością jest brak własnych konkurencyjnych technologii cyfrowych, których wkład w finalną wartość samochodu jest coraz większy. Jeżeli motoryzacja będzie podążała w takim kierunku jak rynek sprzętu komputerowego, to wytwórcy oprogramowania cyfrowego mogą przejmować na nim największy kawałek tortu. Przecież największe technologiczne firmy świata zajmują się właśnie głównie oprogramowaniem, a nie sprzętem. W tej dziedzinie Niemcy ustępują znacząco USA pod względem kompetencji.

Jednocześnie są sygnały, że niemieckie firmy zaczynają stawiać czoło tym strukturalnym wyzwaniom i inwestorzy na rynkach finansowych to dostrzegają. Na przykład Volkswagen posiada coraz lepszą ofertę aut elektrycznych i zapowiada, że pod względem liczby sprzedanych samochodów wyprzedzi Teslę. Dlatego kurs Volkswagena jest blisko historycznych szczytów. Nieco słabiej radzi sobie BMW, ale cena akcji tego producenta też rosła w ostatnim półroczu i jest 30 proc. powyżej poziomu sprzed pandemii.

Niemcy zawsze były krajem doskonałych inżynierów i trudno uwierzyć, by tamtejsi producenci nie potrafili utrzymać mocnej pozycji w świecie nowych technologii. Może to zajmie trochę czasu, ale spisywanie niemieckiego sektora motoryzacyjnego na straty nie ma sensu.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFatalna pogoda nie przeszkodziła w piątkowym koncercie
Następny artykułABS w motocyklu, czyli hamowanie wbrew fizyce [TEST]