Niemcy zrobili kolejny krok w Energiewende. Nowy rekord
02.01.2020r. 08:42
Działające za naszą zachodnią granicą źródła odnawialne wytworzyły w ubiegłym roku ogółem 236 TWh energii elektrycznej, podczas gdy cała niemiecka energetyka wyprodukowała 513 TWh, czyli 5 proc. mniej niż w roku 2018.
Dla porównania polska energetyka w pierwszych 11 miesiącach 2019 roku wytworzyła ogółem 144,9 TWh energii elektrycznej, a w całym roku 2018 – w sumie 165,2 TWh.
Tymczasem tylko niemieckie elektrownie wiatrowe i fotowoltaiczne wytworzyły w ubiegłym roku w sumie 172,4 TWh energii elektrycznej. Do tego w zakresie źródeł odnawialnych 44,2 TWh dołożyły elektrownie na biomasę, a 19,1 TWh elektrownie wodne.
W 2019 roku farmy wiatrowe stały się najważniejszym źródłem energii pod względem ilości energii wytworzonej w Niemczech. Wytworzyły aż o 1/5 więcej energii niż w roku 2018 – a ich udział w niemieckim miksie wytwórczym wyniósł 24,5 proc., przebijając udział elektrowni na węgiel brunatny (19,8 proc.), jądrowych (13,8 proc.), gazowych (10,5 proc.), elektrowni na węgiel kamienny (9,5 proc.), fotowoltaiki (9,1 proc.), elektrowni biomasowych (8,6 proc.) oraz hydroelektrowni (3,8 proc.).
Niemiecki sektor wiatrowy nie może mieć jednak powodów do zadowolenia z uwagi na drastyczny spadek nowych inwestycji w lądowej energetyce wiatrowej. O ile w 2017 r. nasi zachodni sąsiedzi uruchomili elektrownie wiatrowe na lądzie o mocy 4,89 GW, w kolejnym roku instalując 2,27 GW, o tyle w 2019 roku – od stycznia do końca października – w Niemczech przybyły elektrownie wiatrowe o mocy jedynie około 0,66 GW.
O ile byłby to świetny wynik w przypadku większości europejskich państw, o tyle nie może robić wrażenia w Niemczech i już skutkuje redukcją etatów w firmach z sektora wiatrowego.
Taki trend wynika bynajmniej nie z ograniczenia dostępu do publicznego wsparcia, które jest oferowane przez Berlin obecnie w ramach systemu aukcyjnego, a ze spadku podaży nowych projektów – co jest efektem głównie coraz trudniejszego i dłuższego procesu uzyskiwania pozwoleń.
Spadek inwestycji w lądowych wiatrakach nie do końca rekompensują inwestycje uruchamiane przez Niemców w morskiej energetyce wiatrowej. W ubiegłym roku od stycznia do końca października nasi sąsiedzi uruchomili farmy wiatrowe na morzu o mocy 1,22 GW w stosunku do 0,99 GW uruchomionych przed rokiem oraz 1,25 GW w roku 2017.
Utrzymanie ubiegłorocznej stagnacji na niemieckim rynku wiatrowym w najbliższych latach może poważnie zagrozić realizacji wyznaczonego przez rząd Angeli Merkel celu 65-procentowego udziału OZE w niemieckim miksie elektroenergetycznym do roku 2030.
Z liczb podanych przez instytut Fraunhofer ISE wynika, że od stycznia do końca października nasi zachodni sąsiedzi zainstalowali w fotowotlaice 3,34 GW w stosunku do wyniku 2,94 GW wypracowanego w roku 2018 oraz 1,61 GW osiągniętego w roku 2017.
W przyszłym roku pierwszy raz od kilku lat wzrośnie niemiecka opłata EEG, uwzględniana w rachunkach odbiorców, z której pokrywane są koszty dopłat dla producentów energii odnawialnej. To w dużej mierze efekt spadku giełdowych cen energii elektrycznej na rynku hurtowym w Niemczech, do czego przyczynia się praca źródeł odnawialnych.
Opłata EEG została wprowadzona w Niemczech w 2000 r. i jest korygowana co roku. Tzw. EEG Umlage ma na celu pokrycie różnicy między ceną energii uzyskiwaną na rynku i stałą taryfą gwarantowaną płaconą niemieckim producentom zielonej energii.
Opłata doliczana jest do rachunku i dotyczy wszystkich użytkowników, przy czym duże, energochłonne przedsiębiorstwa są zwolnione z ponoszenia części jej kosztów, co ma chronić ich konkurencyjność.
W roku 2018 opłata wynosiła 6,792 eurocenty/kWh w stosunku do 6,88 eurocentów/kWh w roku 2017 oraz 6,35 eurocentów w roku 2016.
W 2019 roku opłata EEG wynosiła 6,405 eurocentów/kWh, stanowiąc około 21 proc. kosztów ponoszonych przez niemieckie gospodarstwa domowe w związku z konsumpcją każdej kilowatogodziny energii elektrycznej.
Natomiast w tym roku – jak wynika z informacji przekazanych przez operatorów systemu przesyłowego w Niemczech – opłata EEG wzrośnie o 5 proc. do poziomu 6,756 euro/kWh.
Koszty w systemie opłaty EEG generuje przede wszystkim relatywnie wysokie wsparcie przyznawane producentom zielonej energii w instalacjach uruchamianych w Niemczech jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku, a nowe odnawialne źródła energii za naszą zachodnią granicą będą korzystać już z minimalnych dopłat, albo będą produkować energię wyłącznie na warunkach rynkowych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS