Ambasada zażądała wyjaśnień od niemieckiego koncernu. W liście przesłanym do polskiej placówki firma przeprosiła za to, że w czasie wyprzedaży w filii w Cottbus utworzono oddzielne kasy dla Polaków i Niemców. Przyznano, że mogło to sprawiać wrażenie dyskryminacji.
Kontrowersyjna polityka sklepu
“Nie było to naszym celem. Nie chodziło o dyskryminację Polaków, tylko o próbę usprawnienia handlu” – napisała dyrektor niemieckiej firmy do spraw komunikacji i marketingu Melanie Steinsiek. Zapewniła, że polscy klienci są mile widziani i mogą płacić za zakupy we wszystkich kasach. Poza tym w Edeka w Cottbus uruchomiono jedną kasę z polską obsługą.
W tym samym sklepie miało też dochodzić do innej formy dyskryminacji. Wyprzedaż towarów dla Polaków odbywała się we wtorki, natomiast dla Niemców – w czwartki. Ten podział również zlikwidowano.
Interwencja ambasadora RP
Podjęcie natychmiastowej interwencji polecił ambasador RP w Niemczech Andrzej Przyłębski. Jeszcze tego samego dnia ambasada otrzymała wyjaśnienia i przeprosiny dyrekcji firmy Edeka.
Firma tłumaczy, że cyklicznie organizowane akcje promocyjne w hurtowni EDEKA C+C Großmarkt w Cottbus ze względu na korzystne położenie geograficzne cieszą się wyjątkowym zainteresowaniem polskich klientów, szczególnie dużych polskich odbiorców (np. właścicieli restauracji i placówek gastronomicznych), dlatego sklep nie tylko wprowadził dodatkowe dni promocyjne, ale także starał się zapewnić polskim klientom obsługę w języku polskim przy jednej z kas.
Firma zapewnia, że nie było jej celem dyskryminowanie kogokolwiek, i przeprasza za niefortunny przekaz. Oznakowanie kas zostało niezwłocznie usunięte, a klienci mogą już płacić za zakupy w dowolnie wybranej kasie, bez względu [na] promocje
– czytamy w komunikacie rzecznika prasowego polskiej ambasady.
Niemcy: Minister zdrowia chce kar za niezaszczepienie dzieci
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS