A A+ A++

Bayern Monachium w zeszły weekend przegrał na wyjeździe 2:3 z Borussią Moenchengladbach. Przebieg spotkania niewątpliwie ustawiła czerwona karta obrońcy Bawarczyków Dayota Upamecano z ósmej minuty gry. Sytuacja niezwykle zdenerwowała szkoleniowca Juliana Nagelsmanna, który po meczu w jasny sposób dał znać sędziom, co sądzi o ich decyzji. – To jakiś żart, jaja sobie robicie ze mnie, czy co? – miał wykrzyczeń trener Bayernu. Ponadto chciał wejść do szatni arbitrów, by się z nimi “rozprawić”, ale do konfrontacji nie doszło. Władze DFB postanowiły ukarać go za to zachowanie grzywną, chociaż miały inne opcje. 

Zobacz wideo
Wrzosek: Nie jest mi żal, że nie walczę ze Szpilką

Julian Nagelsmann zapłaci grzywnę, chociaż mogło być gorzej

Pierwotnie niemieckie media informowały, że Julian Nagelsmann za swoje zachowanie może zostać zawieszony na kilka meczów ligowych. Szkoleniowiec jednak szybko zareagował i jeszcze tego samego dnia postanowił przeprosić i wyjaśnić sytuację za pośrednictwem Instagrama. 

– Emocje są nieodłączną częścią sportu. Po meczu, w którym mój zawodnik otrzymał czerwoną kartkę, nerwy musiały się jakoś ulotnić. Muszę jednak przeprosić Tobiasa Welza i jego współpracowników. Użyłem wobec nich złych słów, których nie powinienem wypowiadać. Posunąłem się za daleko – napisał szkoleniowiec. 

Okazuje się, że te przeprosiny były niezwykle ważne podczas rozpatrywania jego sprawy przez komisję DFB. W związku ze skruchą niemieckiego szkoleniowca, jego kara została znacznie złagodzona i zapłaci on “tylko” 50 tysięcy euro grzywny. Będzie za to mógł prowadzić Bayern z ławki w następnych spotkaniach, co niewątpliwie jest dużym plusem tej sytuacji. 

“Ponieważ nie stawił się jeszcze przed sądem sportowym, przeprosił tego samego wieczoru, a także wykazał się skruchą w oświadczeniu złożonym komisji kontrolnej, komisja powstrzymała się od ubiegania się o zakaz przebywania na ławce rezerwowych” – czytamy w uzasadnieniu DFB, cytowanym przez “Bild”. 

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Oznacza to, że Nagelsmanna nie zabraknie z drużyną podczas hitowego spotkania Bundesligi już w niedzielę, 25 lutego o godzinie 17:30. Bayern Monachium zmierzy się z Unionem Berlin, a więc z trzecim zespołem ligowej tabeli. Warto zaznaczyć, że pierwszy Bayern, druga Borussia Dortmund i trzeci Union mają na kontach po 43 punkty. Rozstrzygnięcie niedzielnego starcia będzie jednym z kluczowych dla późniejszego układu tabeli oraz walki o mistrzostwo Niemiec.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja o meczu Lechia-Legia: Jesteśmy przygotowani
Następny artykułNadchodzi polsko-rosyjska konfrontacja. Poznaliśmy ważny plan