A A+ A++

Wśród wymagań, które niemiecka mary­narka wojenna postawiła przed fregatami przeciw­lot­ni­czymi typu 127, znalazło się wyposażenie w system Aegis. Wygląda na to, że odpowiednie procedury już ruszyły. Sprawa jest jednak cały czas na bardzo wstępnym etapie, bowiem Marine nie wybrała jeszcze nawet projektu. Ale to niejedyna dobra wiadomość w ostatnich tygodniach dla niemieckiej marynarki. Bundestag zaaprobował budowę dwóch kolejnych fregat typu 126.

Okręty typu 127 mają zająć miejsce fregat typu Sachsen (typ 124). Wśród zadań stawianych przed nowymi jednostkami oprócz zapewnienia obrony przeciw­lot­niczej zespołom floty znalazło się również zwalczanie pocisków balistycznych. Tym sposobem Niemcy poka­zały, że chcą budować także morski komponent tarczy przeciw­ra­kie­towej. Przy tak postawianych wymaganiach wybór mógł być tylko jeden: system Aegis. Marine zresztą z tym się nie kryła.

2 lipca Dowództwo Systemów Morskich amery­kań­skiej marynarki wojennej (NAVSEA) opublikowało dokument dotyczący wstępnego zamówienia na integrację Aegis dla różnych okrętów, w tym fregat typu 127. Nie ujawniono przy tym żadnych konkretów. NAVSEA po prostu szuka wykonaw­ców zdolnych do prze­pro­wa­dze­nia prac integ­ra­cyj­nych i testów systemu Aegis „na miejscu”, czyli w którejś z niemieckich stoczni. Dla porównania: w tym samym dokumencie wspomniane są hiszpańskie fregaty typu F-110. W ich przypadku otwarcie mówi się o wykonawcach, którzy byliby w stanie podróżować do Kadyksu w celu wsparcia Navantii w pracach nad okrętami.

Nie ma się co dziwić. Prace nad pierwszą parą hiszpańskich fregat już trwają. Natomiast w Niemczech Marine nie przedstawiła jeszcze konkretnych wymagań. Pojawiają się deklaracje, że finalny projekt ma zostać wybrany w pierwszym kwartale 2025 roku. Nie przeszkodziło to jednak Thyssenkrupp Marine Systems, jako jedynemu do tej pory oferentowi, przedstawić koncepcji okrętów. Pierwsza, z marca ubiegłego roku, bazowała na fregatach MEKO A300. TKMS zaproponował fregatę – a w zasadzie już krążownik   mający 220 metrów długości, wyporność 12 tysięcy ton, system Aegis i załogę liczącą 250 osób.

Wprawdzie budowane już wielo­zada­niowe fregaty typu 126 mają wypierać ponad 9 tysięcy ton, ale propozycja TKMS najwyraźniej okazała się dla dowództwa Marine przesadą (nawet amery­kań­skie krążowniki typu Ticonderoga mają 9800 ton wyporności i 173 metry długości). Nowa koncepcja nazwana A400 AMD (Air Missile Defense) przewiduje więc okręty o wyporności 10 tysięcy ton, długości 160 metrów i 150-osobowej załodze z możliwością zabrania dodatkowych 75 osób.

Pojawiło się trochę więcej szczegółów i nowości. Najbardziej rzuca się w oczy zastosowanie odwróconego dziobu, znanego z amery­kań­skich niszczycieli typu Zumwalt i francuskich fregat typu FDI. Koncern nie wspomina nic o wyposażeniu elektronicznym i systemie zarządzania walką, z wyjątkiem obowiązkowego systemu Aegis. Przez jakiś czas niemieckie media pisały o zainteresowaniu Berlina systemem zarządzania walką CMS‑330 opracowanym przez kanadyjski oddział Lockheeda Martina z myślą o niszczycielach typu River, budowanych dla Royal Canadian Navy. Dodajmy, że ostatecznie Kanada zrezygnowała z CMS‑330. Przy wyborze systemu zarządzania walką kluczowym dla Marine czynnikiem ma być względna łatwość integracji nieamery­kań­skich systemów elektronicznych i uzbrojenia.

W skład uzbrojenia mają wejść między innymi armata kalibru 127 milimetrów i dwa rakietowe zestawy obrony bezpośredniej RAM. Do tego mają jeszcze dojść pociski przeciw­okrę­towe NSM i Tyrfing, a zapewne także zdalnie sterowane stanowiska MLG 27 z pojedynczymi działkami kalibru 27 milimetrów. Uważni obserwatorzy wypatrzyli jeszcze na prezentowanej grafice dwa systemy laserowe, przypominające zestaw DEW Rheinmetalla. W 2023 roku koncern z Düssel&sy;dorfu poinformował o pomyślnym zakończeniu testów demonstratora systemu prowadzonych na pokładzie fregaty Sachsen.

Koncepcja A400 przewiduje łącznie 64 pionowe uniwersalne wyrzutnie w dwóch blokach po 32 komory, na dziobie i na rufie. To znaczny postęp w stosunku do typu 126, które otrzymają tylko szesnaście VLS. Pod tym względem europejskie okręty są zdecydowanie niedozbrojone w stosunku do amery­kań­skich i azjatyckich odpowiedników. Wyjątkiem są Włochy, które dla niszczycieli następnej generacji przewidują 96 wyrzutni. Dla porównania projektowane w Japonii i Korei Południowej duże niszczyciele mają otrzymać nawet 128 VLS. Ogólny trend idzie w kierunku instalowania na dużych okrętach jak największej liczby pionowych wyrzutni i zwiększenia tym samym zapasu pocisków przeciw­lot­ni­czych, rzecz niezwykle istotna w przypadku pełnoskalowego konfliktu.

Więcej wyrzutni i zabieranego uzbrojenia to jednak większe koszty, a to może nie spodobać się komisji finansów Bundestagu. Marynarka wojenna stara się znaleźć sposób na obniżenie ceny zakupu i kosztów eksploatacji. Pierwszym sposobem jest zamówienie większej liczby okrętów. Wczesne plany sugerowały pozyskanie do połowy przyszłej dekady tylko dwóch fregat typu 127, obecnie mówi się już o sześciu. Do tego Niemcy starają się zainteresować pozyskaniem dużych fregat przeciw­lotni­czych Holandię i Norwegię. Kraj fiordów chce wycofać obecnie eksploatowane fregaty typu Fridtjof Nansen i zastąpić je nowymi okrętami zbudowanymi w kooperacji z partnerem zagranicznym. Z uwagi na coraz ściślejsza współpracę z Niemcami może być to dla Oslo interesująca opcja.

Więcej fregat typu 126

Bundestag potrafi być niekiedy zaskakująco hojny dla sil zbrojnych. Początkowo kontrakt na fregaty typu 126 przewidywał cztery jednostki z opcja na dwie kolejne, jednak ze względu na wzrost kosztów szanse skorzystania z opcji były uznawane za marne. Ostatecznie perspektywa wydania większej liczby pieniędzy przekonała parlamentarzystów do zaakceptowania 21 czerwca budowy dwóch kolejnych okrętów. Jednostki już wpisano w szczegółowy harmonogram wprowadzania do służby. Pierwsza fregata ma podnieść banderę już 16 czerwca 2028 roku, druga – 15 marca 2030 roku, a dwie ostatnie – w roku 2031, odpowiednio 14 lutego i 17 grudnia. Piąta uczyni to w styczniu 2033 roku, a ostania – w styczniu 2034 roku.

Budowa prototypowej fregaty Niedersachsen ruszyła 5 grudnia 2023 roku w należącej do Lürssena stoczni Peenewerft w Wolgaście. Jeśli uda się zrealizować wszystkie plany, niemiecka marynarka wojenna może posiadać pod koniec lat 30. dwanaście dużych fregat. Plany te wyglądają ambitnie, ale w ocenie NATO Niemcy powinny posiadać aż piętnaście takich jednostek. W tym kontekście zamówienie opcjonalnych okrętów typu 126 można odczytywać jako sygnał, że Berlin po latach zaniedbań i jazdy na gapę zamierza poważnie wywiązywać się ze swoich zobowiązań sojuszniczych.

Deutsche Marine

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBurza wokół zatrzymania Romanowskiego. Poseł wskazał na wiceministra
Następny artykułKolarze wrócą do Sulejowa – uważajcie na utrudnienia