A A+ A++

Wczoraj na rynku ropy naftowej w końcu pojawiło się nieco więcej optymizmu. W rezultacie, notowania ropy naftowej WTI powróciły do okolic 77,50 USD za baryłkę, a cena ropy Brent dotarła do niemal 83 USD za baryłkę. Dzisiejsza sesja dla ropy naftowej może być nerwowa, bowiem sytuacja na rynku tego surowca w dużym stopniu zależy od nastrojów na szerokim rynku finansowym. A te będą z kolei uzależnione od dzisiejszego odczytu inflacji w Stanach Zjednoczonych.

Obecnie nastroje są dobre – inwestorzy oczekują niższej inflacji, która mogłaby skłonić Fed do łagodniejszego podejścia do polityki monetarnej w USA. Niemniej, niezależnie od odczytu, może czekać nas sesja o dużej zmienności.

Optymizm na rynku ropy jest podsycany także przez nadzieje na wzrost popytu na ropę naftową w Chinach. Obecnie kraj ten uzupełnia zapasy tego surowca przed obchodami Nowego Roku Księżycowego, które rozpoczynają się 22 stycznia br. Niemniej, ten efekt może być krótkotrwały, a jeśli sytuacja gospodarcza w Chinach będzie się pogarszać, to i tak będzie wywierać negatywny wpływ na ceny ropy w późniejszych miesiącach.

Istotną informacją wczoraj, która jednak została przyćmiona przez rynkowy optymizm, był niemal rekordowy wzrost zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Tamtejszy Departament Energii podał bowiem, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły aż o 18,96 mln baryłek. To największy tygodniowy wzrost zapasów od lutego 2021 roku i trzeci największy tygodniowy wzrost zapasów w historii.

Ceny ropy zanurkowały tuż po publikacji tego odczytu (zwłaszcza, że jeszcze na początku tygodnia oczekiwano spadku zapasów o ponad 2 mln baryłek i dopiero raport API skorygował te oczekiwania), jednak później powróciły do zwyżek. Zwyżka ta bowiem wynika głównie ze spadku aktywności rafinerii po śnieżycach, które niedawno nawiedziły USA. Nie zmienia to faktu, że duży wzrost zapasów benzyny sugeruje, że popyt na paliwa w USA jest słaby, co negatywnie powinno przekładać się na ceny ropy w kolejnych miesiącach.

ZŁOTO

Złoto: inflacja w USA i spadek importu do Indii.

Notowania złota w bieżącym tygodniu pną się w górę, a cena tego kruszcu obecnie porusza się w okolicach 1885 USD za uncję. Prawdziwym testem dla złota będzie jednak dopiero dzisiejsza sesja, bowiem pojawią się podczas niej kluczowe dane dotyczące inflacji w USA. Wpłyną one na wartość dolara amerykańskiego, a tym samym, także na ceny złota. Im łagodniejszy będzie odczyt inflacji, tym większa szansa na zwyżki cen kruszcu.

Tymczasem dzisiaj pojawiły się ciekawe informacje dotyczące importu złota do Indii. Agencja Reuters podała, że w grudniu 2022 r. wyniósł on zaledwie 20 ton, co w ujęciu rdr oznacza spadek aż o 79% (w grudniu 2021 r. import złota do Indii wyniósł 95 ton). Spadek ten wynikał przede wszystkim ze znaczącego wzrostu cen złota w lokalnej walucie, do niemal rekordowych poziomów.

Spadek importu widać było także w ujęciu całorocznym, aczkolwiek nie był on już aż tak głęboki. O ile w 2021 r. import złota do Indii wyniósł 1068 ton, to w 2022 r. było to 706 ton.

Indie to drugi największy konsument złota na świecie, po Chinach. W przypadku tych drugich, obecnie wsparciem jest prawdopodobnie wzmożony popyt przed Nowym Rokiem Księżycowym (aczkolwiek nie mamy jeszcze konkretnych danych).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzefowa KE ma problemy. “Musi wyjaśnić swój udział w zakupie szczepionek”
Następny artykułZ życzeniami dla seniorów