Rząd będzie walczył z tzw. “nielegalnymi wyścigami”. Zarówno ich organizacja, jak i udział będą traktowane jak przestępstwo. Z kolei wykroczeniem zapisanym w kodeksie stanie się driftowanie.
Wśród wielu zmian, jaki proponują ministrowie sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i infrastruktury znalazły się te, których celem jest walka ze zjawiskiem, zwanym potocznie, nielegalnymi wyścigami.
Organizacja i udział w nielegalnych wyścigach będzie przestępstwem. Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak ocenił, że policja już walczy z tym zjawiskiem, ale brakuje jej odpowiednich narzędzi. Stąd nowy przepis, który bezpośrednio odniesienie się do wyścigów i określi je jako przestępstwo.
Ponadto minister chce, by policja obowiązkowo przekazywały informacje o samochodach uczestniczących w wyścigach i ich właścicielach do firm ubezpieczeniowych, które mogłyby na tej podstawie podnieść cenę ubezpieczenia.
Koniec z brawurą na drogach. Ostrzejsze kary, zmiany w przepisach
Pojawi się również nowe wykroczenie, czyli drift. Kara za nie będzie wynosiła co najmniej 1500 zł, ponadto policja ma za driftowanie zatrzymywać prawo jazdy na 3 miesiące, czyli podobnie jak za przekroczenie prędkości o 50 km/h. Ponadto samochód ma zostać “zabezpieczany na 30 dni”, przez co należy rozumieć tymczasową konfiskatę pojazdu.
Przepisy o driftowaniu mają podlegać mechanizmowi recydywy, a więc podwajaniu kar w przypadku przyłapania kierowcy na kolejnym takim samym łamaniu przepisów.
Duże zmiany dla nowych kierowców. Nie pojadą szybciej niż 100 km/h
Otwartym pozostaje pytanie o sposób zdefiniowania “nielegalnych wyścigów”. O ile nie ma wątpliwości w przypadku nocnych wyścigów na wprost ze startu zatrzymanego, o tyle policja często mówi o nielegalnych wyścigach w kontekście nieformalnych zlotów, które odbywają się np. na parkingach marketów, w godzinach ich otwarcia. Czy udział w takim spotkaniu st … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS