Nielegalna migracja z Białorusi to element wojny hybrydowej wymierzonej w Polskę. Grupy przestępcze wykorzystują tę sytuację do zarabiania pieniędzy. Cudzoziemiec, który chciał nielegalnie przyjechać do Polski, musiał zapłacić organizatorom procederu około tysiąca dolarów. Migrantów ściągano do pracy – rzekomo w Łodzi i Białymstoku. Służby rozbiły grupę zajmującą się tym procederem. Prokuratura Okręgowa w Łodzi postawiła zarzuty.
Nielegalna migracja: Fikcyjna praca w Łodzi
Według ustaleń służb, grupa przestępcza mogła przemycić nielegalnie do Polski co najmniej 2 tysiące osób. Głównie obywateli Białorusi i Ukrainy. Śledztwo wszczęto po zawiadomieniu złożonym przez Konsula Generalnego RP w Brześciu, który na etapie rozpoznawania wniosku o wizę, zakwestionował autentyczność dokumentu potwierdzającego zatrudnienie obywatela Białorusi w Polsce. Konsula zaniepokoiło, że firma outsourcingowa do wniosku o wydanie polskiej wizy dołączyła oświadczenie o powierzeniu cudzoziemcowi wykonywania pracy, wystawione przez podmiot, który nie oferował pracy tymczasowej.
Zebrane dowody doprowadziły do ustalenia członków zorganizowanej grupy przestępczej, którzy załatwiali nielegalne przekroczenie granicy Polski.
Doszło do utworzenia co najmniej sześciu firm z rzekomą siedzibą w Łodzi i Białymstoku na dane osób podstawionych. To pozwoliło na wystawianie promes zatrudnienia. Obcokrajowcy, którzy po uzyskaniu wizy zdołali przekroczyć granicę, faktycznie nie podejmowali pracy we wskazanych miejscach. Firmy do których mieli trafić, nie prowadziły bowiem żadnej działalności – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Nielegalna migracja do Polski polegała także na zapraszaniu cudzoziemców do naszego kraju przez konkretne osoby. W praktyce jednak okazywało się, że nie znały one zapraszanych obcokrajowców i nie miały z nimi żadnego kontaktu.
Wskazywano miejsca zakwaterowania zapraszanych, które były adresami hosteli, współpracujących z podejrzanymi. W urzędach wojewódzkich przedkładano podrobione dokumenty bankowe lub wyciągi ze specjalnie w tym celu utworzonych rachunków, które miały potwierdzić zdolność finansową do utrzymania zaproszonych cudzoziemców – wyjaśnia Krzysztof Kopania.
Precyzuje, że za jedno zaproszenie ich wystawcy mieli otrzymywać około 100 złotych. Byli to głównie studenci. Zarzuty związane z tego typu działaniami usłyszało dotychczas 21 osób. Z kolei cudzoziemiec, który chciał nielegalnie przyjechać do Polski, musiał zapłacić organizatorom procederu około tysiąca dolarów.
Adwokat z zarzutami
Dotychczas zarzuty przedstawiono 26 osobom zamieszanym w ten proceder – obywatelom Białorusi, Polski i Ukrainy w wieku od 24 do 26 lat. Jednym z zatrzymanych jest podejrzany o kierowanie grupą. To 26-letni Białorusin, któremu grozi do 15 lat więzienia. Wśród osób z zarzutami jest także adwokat, któremu zarzucono poplecznictwo i nakłanianie do składania fałszywych zeznań. Wszyscy przebywają w areszcie.
Prokuratura zaznacza, że to nie koniec śledztwa. Analizowane są bowiem zabezpieczone: nośniki pamięci, podrobione dokumenty bankowe i pieczęcie. Niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Czytaj też: Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi. Zbigniew Rau przed komisją wizową: Nie ja byłem inicjatorem
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS