Limanowa. Niewiele osób z personelu Szpitala Powiatowego w Limanowej zamierza się zaszczepić przeciw COVID-19. Podobnie sytuacja wygląda wśród wszystkich Polaków – co potwierdzają wyniki badań o podejściu do szczepień przeciwko COVID-19.
Narodowy Program Szczepień przeciw COVID-19 zakłada, że przed akcją szczepienia populacyjnego Polaków zaszczepieni zostaną pracownicy ochrony zdrowia w tzw. szpitalach węzłowych. Placówki te zaszczepią w pierwszej kolejności swój personel oraz innych jednostek sektora ochrony zdrowia, m.in. szpitali, przychodni, aptek i pracowników administracyjno-technicznych.
Informację o chęci przystąpienia do szczepienia należało przesyłać do wczoraj, a zgłoszenia personelu z innych placówek do 20 grudnia. Podczas wczorajszej konferencji prasowej rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz powiedział, że obecnie zgłosiło się kilkadziesiąt tysięcy chętnych osób i niewykluczone, że termin na zgłoszenie będzie wydłużony. – Chęć przystąpienia do szczepień przeciw COVID-19 zgłosiło kilkadziesiąt tysięcy pracowników ochrony zdrowia, którzy szczepieni będą w pierwszej kolejności – powiedział w piątek rzecznik prasowy Wojciech Andrusiewicz. – Zainteresowanie, jakie obserwujemy w poszczególnych jednostkach, to około 50 proc. personelu – powiedział.
Na tym etapie tzw. zero, miałyby być szczepione nie tylko osoby wykonujące zawód medyczny, ale także pracujące w administracji i działach technicznych czy współpracujące z palcówką medyczną, np. dostawcy czy pracownicy ochrony.
A jak wygląda sytuacja w Szpitalu Powiatowym w Limanowej, który będzie szpitalem węzłowym? Jak poinformował dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej Marcin Radzięta na około 900 osób zatrudnionych w szpitalu na szczepienie zgłosiło się jedynie 197 osób (około 22%).
Następnie w tych placówkach będzie szczepiony personel z innych szpitali oraz przychodni. Na tym etapie (tzw. zero) będą szczepieni również pracownicy domów pomocy społecznej, miejskich ośrodków pomocy społecznej, studenci uczelni medycznych, farmaceuci, fizjoterapeuci, pracownicy aptek, punktów aptecznych, punktów zaopatrzenia w wyroby medyczne, hurtowni farmaceutycznych, w tym firm transportujących leki, a także pracownicy uczelni medycznych i studenci kierunków medycznych.
***
Tylko 17 proc. Polaków zamierza się zaszczepić przeciw COVID-19 tak szybko, jak to będzie możliwe, a 23 proc. dopiero po jakimś czasie. Z kolei 38 proc. badanych nie zamierza szczepić się w ogóle – wynika z badania Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM) i ARC Rynek i Opinia.
W piątek rzecznik WUM Marta Wojtach udostępniła PAP opracowanie na temat wyników badań o podejściu Polaków do szczepień przeciwko COVID-19.
Z dokumentu wynika, że 17 proc. ankietowanych Polaków zamierza się zaszczepić przeciw COVID-19 tak szybko, jak to będzie możliwe, a 23 proc. dopiero po jakimś czasie. Z kolei 38 proc. badanych nie zamierza szczepić się w ogóle
W raporcie zwrócono uwagę, że dużo bardziej sceptyczne wobec szczepień przeciwko COVID-19 są kobiety. Tylko 11 proc. z nich (24 proc. mężczyzn) chce się zaszczepić tak szybko, jak to będzie możliwe, a 45 proc. kobiet nie zamierza się szczepić w ogóle (w przypadku mężczyzn jest to 32 proc.).
Największymi zwolennikami szybkich szczepień wśród grup wiekowych są osoby z grupy 45-65 lat (22 proc.). Z kolei najbardziej niechętni szczepieniom są respondenci w wieku 18-24 lata (45 proc.) z nich nie zamierza się szczepić.
Ankietowanych pytano również o to, co przekonałoby ich do wykonania szczepienia. Okazało się, że co trzecia osoba deklaruje, że nic. Nieco mniej – 30 proc. twierdzi, że takim czynnikiem mogłaby być pewność, że szczepionka chroni całkowicie przed zachorowaniem. Dużo mniej istotna była dla ankietowanych możliwość spotykania się ze znajomymi czy chodzenia bez maseczki. Najmniej ważne są czynniki związane z wyjazdami za granicę.
Cytowany w opracowaniu dr hab. med. Wojciech Feleszko zwraca uwagę, że z badania wynika, że nie rośnie odsetek osób, które są gotowe się zaszczepić.
“Wyniki są porównywalne do tych, które prezentowaliśmy w czerwcu, mimo że sytuacja zupełnie nie jest porównywalna. Pół roku temu Polacy mogli być sceptyczni, pandemia nie zbierała takiego żniwa jak teraz, można było mieć wrażenie, że temat ucicha, przynajmniej w odczuciu społeczeństwa. Sześć miesięcy później, kiedy pandemia jest w pełnym rozkwicie, niemal każdy z nas zna kogoś, kto był chory lub kto stracił kogoś z rodziny czy przyjaciół, Polacy nadal są zdystansowani. To zadziwiające” – podkreślił Feleszko.
Zwrócił też uwagę na duży sceptycyzm kobiet. Przypuszcza, że może on wynikać z pojawiających się kłamliwych informacji, że szczepionka ma powodować bezpłodność.
Feleszkę najbardziej zaskoczyła deklaracja wielu badanych, że nic nie przekonałoby ich do wykonania szczepienia.
“Jest to niczym nieuzasadnione poczucie bezkarności. Wszyscy myślą, że ich ten problem nie dotyczy. Nic bardziej błędnego! Pamiętajmy, że w każdej grupie wiekowej COVID-19 powoduje poważne powikłania, również u dzieci” – zauważył.
W jego ocenie unikanie szczepień przez osoby, które nie mają przeciwwskazań z powodu widzimisię “nie szczepię się, bo nie” jest “zwyczajnie niesolidarne i skrajnie nieodpowiedzialne.”
Z kolei dr Adam Czarnecki zwrócił uwagę na to, że niepokojącym zjawiskiem jest brak zainteresowania szczepienia w młodszej grupie.
“Wprawdzie w ich przypadku ryzyko zachorowania czy ciężkiego przechorowania jest niższe, ale to one mogą zarażać inne, starsze osoby. Należy przy tym pamiętać, że część osób z grupy najstarszej nie będzie mogła być zaszczepiona ze względu na przykład na różne zachorowania” – dodał.
Badanie WUM i ARC Rynek i Opinia zrealizowano 9-16 grudnia 2020 r. metodą CAWI – ankiety online zrealizowane na epanel.pl wśród 1001 osób. Była to próba reprezentatywna pod względem płci, wieku, wielkości miejscowości zamieszkania, wykształcenia i regionu, w wieku 18-65 lat.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS