Zmarła pani Teresa Majchrzak, dzielna matka Piotra Majchrzaka, śmiertelnie pobitego przez ZOMO w czasie patriotycznej demonstracji w 1982 r.; przez prawie 40 lat wytrwale dobijała się o sprawiedliwość, ale nie było dane jej tego doczekać – wskazał w niedzielę premier Mateusz Morawiecki.
CZYTAJ TAKŻE:
-Trybunał w Strasburgu zajmie się skargą ws. śmierci w stanie wojennym
-Mocne oskarżenie pod adresem IPN i apel o zbadanie okoliczności śmierci zakatowanego przez ZOMO poznaniaka
W Poznaniu zmarła pani Teresa Majchrzak, dzielna matka Piotra Majchrzaka, śmiertelnie pobitego przez ZOMO w czasie patriotycznej demonstracji w maju 1982 roku. Miał wtedy zaledwie 19 lat
— napisał premier na Facebooku.
Pani Teresa przez prawie czterdzieści lat wytrwale dobijała się o sprawiedliwość, ale nie było dane jej tego doczekać
— dodał.
Jak zaznaczył premier, „bezkarność oprawców jej syna jest nie do pogodzenia z państwem prawa, jakim bezwzględnie musi być nasza Ojczyzna”.
Miejmy w pamięci zarówno tych, którzy zginęli w walce o naszą wspólną wolność, jak i ich bliskich, na próżno domagających się sprawiedliwości. Niech spoczywa w pokoju
— czytamy we wpisie szefa rządu.
Tragiczna historia Piotra Majchrzaka
Informację o śmierci Teresy Majchrzak potwierdziła PAP w niedzielę rodzina.
19-letni Piotr Majchrzak, uczeń technikum ogrodniczego, został – według relacji rodziny – wylegitymowany, zaatakowany i pobity przez ZOMO w centrum Poznania 11 maja 1982 r. Zmarł 18 maja w szpitalu, nie odzyskując przytomności.
Szef Solidarności w Wielkopolsce Jarosław Lange powiedział PAP w niedzielę, że informacja o śmierci Teresy Majchrzak to „ogromne zaskoczenie, wielki ból i strata dla całego obozu niepodległościowego, w sposób szczególny dla wielkopolskiej Solidarności”
Przez lata Teresa Majchrzak walczyła wraz z mężem o prawdę i o upamiętnienie śmierci syna, była też bardzo żywo związana z niesieniem informacji o tym, jakie zło czyhało w czasach komuny. Co roku, 13 grudnia, kiedy składaliśmy w różnych miejscach kwiaty, na ul. Fredry, przy kamieniu upamiętniającym Piotra Majchrzaka, zawsze stała pani Teresa – to był bolesny i trudny moment dla nas wszystkich
— dodał Lange.
W maju 2019 roku Teresa Majchrzak mówiła PAP, że ubolewa nad tym, iż o rocznicy śmierci jej syna pamięta w Poznaniu coraz mniej osób.
Był taki czas, że poznaniacy pamiętali o rocznicy śmierci Piotra – od kilku lat ta pamięć słabnie. Staram się jednak, by młodzi ludzie znali historię syna
— powiedziała.
Teresa Majchrzak przyznała wówczas, że po pobiciu syna wierzyła, że lekarzom w szpitalu uda się go uratować.
11 maja pożegnał się ze mną rano i już go więcej nie zobaczyłam. Szukałam go całą noc. Potem dostałam telegram, że syn leży na intensywnej terapii. Miałam wielką nadzieję, że on jednak może wyjdzie z tego, ale dziś wiem z dokumentów, że było to niemożliwe – tak strasznie był pobity
— powiedziała.
Oprawcy pozostali bezkarni
Pani Teresa przyznała też, że do dziś nie może się pogodzić z tym, że sprawcy nie zostali ukarani.
W 2011 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu podtrzymał w mocy wyrok sądu okręgowego, który nie znalazł bezpośrednich dowodów na śmiertelne pobicie mężczyzny przez ZOMO, i oddalił w wniosek o zadośćuczynienie za jego śmierć.
W Poznaniu, w pobliżu Cmentarza Zasłużonych Wielkopolan i pomnika Armii Poznań od kilku lat istnieje zaułek Piotra Majchrzaka. Na tabliczce upamiętniającej 19-latka napisano, że został śmiertelnie pobity przez funkcjonariuszy ZOMO w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach.
Napis głosi, że „funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej od początku utrudniali prowadzenie dochodzenia i wyjaśnienie okoliczności zdarzenia. Prowadzone w czasach PRL postępowania prokuratorskie zostały umorzone, a prokuratura i sądy wolnej Polski uznały, że śmierć Piotra Majchrzaka mogła nastąpić w wyniku pobicia przez funkcjonariuszy ZOMO”.
mm/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS