O śmierci Janusza Kały poinformował podokręg częstochowski Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
Janusz Kała był niecodzienną postacią częstochowskiego sportu, z którym związał całe swoje życie. W 1978 r. stworzył – bez siedziby i boiska – klub piłkarski Beniaminek, w którym zajął się szkoleniem dzieci i młodzieży. Cały klubowy majątek: koszulki, piłki, buty, dokumenty mieściły się w sportowej torbie. Janusz Kała przez ponad ćwierć wieku dźwigał w niej całą historię Beniaminka.
Co ciekawe, nie było w Polsce drugiego klubu, którego historia byłaby tak szczegółowo udokumentowana. Absolwent Politechniki Częstochowskiej, jak przystało na inżyniera, wiedział dokładnie, ile meczów jego drużyna rozegrała, miał dokładny wykaz, gdzie się odbyły. Przy okazji 25-lecia Beniaminka recytował z pamięci: na 53 boiskach osiedlowych i szkolnych drużyna zagrała 1482 mecze, a na asfaltowym placu przy Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym „Żak” – 727, z tego 477 wygrała, 61 zremisowała, 189 przegrała. Stosunek bramek wynosił 3972:2212. Przez klub przewinęło się 2100 piłkarzy.
Janusz Kała Fot. Grzegorz Skowronek / AG
Beniaminek nigdy nie dorobił się własnego boiska i nie wychował żadnego piłkarza, który zrobiłby prawdziwą karierę; może poza Piotrem Malinowskim, zawodnikiem Rakowa Częstochowa, który piłkarskiego abecadła uczył się w Beniaminku. – Trzeba zrozumieć, że ja zbierałem chłopców z całego miasta i wielu z nich gra słabo – tłumaczył Janusz Kała w 2002 r. “Wyborczej”. – Gdyby poszli do innych klubów, pozbyto by się ich po kilku dniach i znów byliby na ulicy.
Przyznawał: – Dzieci chcą wygrywać. Bez tego nie byłoby kogo wychowywać, bo nikt nie chce grać w słabym klubie, ale dla mnie mimo wszystko ważniejsze są zasady etyczne. Może dlatego do dzisiaj nie jestem akceptowany w Częstochowie. Bez przerwy słyszę pytanie: Po co to panu, panie Kała?
Wiele osób bardzo go jednak ceniło, podziwiało bezinteresowność. – Jestem dumny, że mamy takiego człowieka – podkreślał przed laty Jan Bzowy, ówczesny prezes OZPN w Częstochowie. – On zajmuje się trudną młodzieżą, nosi za dziećmi te ciężkie torby, rozmawia z rodzicami, sprawdza, jak się uczą, co robią po treningach. Na ile możemy, staramy się mu pomóc.
Jestem pełen podziwu, że przez tyle lat się nie zniechęcił. Gdyby było więcej takich ludzi, nasza piłka byłaby lepsza.
Od 1992 r. Janusz Kała był nauczycielem w częstochowskiej Szkole Podstawowej nr 23 im. Janusza Korczaka, gdzie prowadził m.in. zajęcia sportowe z uczniami z niepełnosprawnością. A w latach 70. – jeszcze przed Bieniaminkiem – odpowiadał w Żaku za szkolenie pingpongistów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS