„Zawsze miałem w życiu szczęście. Nie opuściło mnie ono i w tej dramatycznej sytuacji. 6 maja w USA dopuszczono lek Capmatinib na to schorzenie. Jest on dla mnie szansą na uratowanie życia, ale koszt kuracji przekracza moje możliwości finansowe (37000 $ miesięcznie)” – napisał aktor na stronie fundacji Rak’n’Roll i zaapelował o finansowe wsparcie.
Zbiórkę pieniędzy na ten lek fundacja Rak’n’Roll rozpoczęła się już 3 czerwca. Do dziś (17 lipca) wpłacono połowę potrzebnej kwoty. Tempo imponujące biorąc do uwagę to, że na leczenie zbierano 1,5 mln zł. W dostarczeniu leku miało ponoć pomóc Ministerstwo Zdrowia. W piątek rano (17.07) na stronie kobieta.wp można było przeczytać, że „Ministerstwo Zdrowia wydało decyzję o natychmiastowym sprowadzeniu najnowszego leku z USA dla aktora, Andrzeja Strzeleckiego.” Nie wiem, co dla Ministerstwa Zdrowia oznacza słowo „natychmiast”, ale nie było to tempo, jakiego aktor by oczekiwał. Rak u niego szybko się rozwijał. Każdy dzień zmniejszał szansę na wydłużenie życia.
Niedrobnokomórkowa postać raka płuca jest diagnozowana u ponad 80 proc. pacjentów z rakiem tego narządu. Ale tylko u 15 proc. pacjentów wykrywany jest na tyle wcześnie, że można ich poddać operacji. Nowotworu aktora nie można było zoperować. Tak jak jest u 85 proc. chorych. U nich lekarze stosują leczenie systemowe, czasem dodatkowo z radioterapią.
Jeszcze kilka lat temu chorzy umierali w ciągu kilku miesięcy od usłyszenia diagnozy. Obecnie to się zmienia. Pojawiły się bowiem dwie metody spersonalizowanego leczenia chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca. Jedna to terapie ukierunkowane molekularnie, które polegają na zablokowaniu białek kodowanych przez zmutowane geny, co pozwala wyeliminować komórki raka z organizmu. Do tej grupy należy lek, na który czekał Andrzej Strzelecki. Drugą metodą leczenia chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca jest immunoterapia, która polega na odblokowaniu własnych komórek odpornościowych chorego po to, aby mogły one zniszczyć komórki nowotworowe.
Istotne efekty przynosi immunoterapia skojarzona z chemioterapią stosowana w pierwszej linii leczenia. Metody te działają synergistycznie. Chemioterapia niszczy komórki nowotworowe i uwalnia antygeny nowotworowe. Dzięki temu limfocyty T, czyli komórki układu odpornościowego, rozpoznają komórki nowotworowe i są w stanie je zabić. Niestety, taka terapia nie jest u nas refundowana.
Nowe terapie spowalniają postęp choroby i pozwalają wydłużyć życie chorych. Poprawiają stan ogólny i jakość życia. Przed erą leków ukierunkowanych molekularnie i leków immunokompetentnych chorzy z rozpoznanym zaawansowanym rakiem płuca żyli średnio kilkanaście miesięcy, a teraz są i tacy, którzy żyją trzy, cztery, czy więcej lat. Ale tak mają tylko nieliczni, Tacy, którzy zdążą zebrać pieniądze na terapię, albo uczestniczą w badaniach klinicznych. Reszta umiera, nie doczekawszy refundacji.
Czytaj też: Wystawiona z okazji 100-lecia niepodległości „Fantazja polska“ opowiada garść anegdot z pobytu państwa Paderewskich w Ameryce. A właściwie to w zagraconym pokoju hotelowym, którego nie opuszczają bohaterowie spektaklu Andrzeja Strzeleckiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS