Zbiorową prezentację tkaniny artystycznej absolwentek i studentek warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych otwarto w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego. Na wystawę „Słodkie życie” składają się prace bardzo nietypowe: nie tylko od razu kojarzące się z tkaniną, ale też z rzeźbą czy instalacjami. – „Słodkie życie” jest tytułem nieco przewrotnym, bo nie zawsze takie jest; bywa trudne i bolesne, ale próbujemy się w nim wygodnie urządzić i czynimy w tym celu różne zabiegi – mówiła Elwira Sztetner, nie tylko kuratorka, ale również uczestniczka wystawy.
Dr Elwira Sztetner, prof. Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie na Wydziale Malarstwa prowadzi Pracownię Tkaniny Artystycznej, współpracuje z Galerią Sztuki Współczesnej od sześciu lat. Po raz pierwszy zagościła w niej wiosną roku 2017, kiedy wraz z Natalią Kulką i Beatą Sosnowską zaprezentowała w salach wystawowych przy Długiej 13 „Imaginaria, czyli trzy stany skupienia”. Następnie po ponad dwóch latach była kuratorką wystawy rysunku studentów ASP „Na papierze”, by w czerwcu ubiegłego roku ponownie pojawić się w tej roli, ale pokazała wtedy tkaniny swych podopiecznych, składające się na ekspozycję zatytułowaną „Pęcznienie”. Teraz wróciła do podwójnej roli, będąc i kuratorką, i współtwórczynią wystawy tkaniny „Słodkie życie”, wraz z dziesięcioma innymi artystkami: jeszcze studentkami, ale też już absolwentkami ASP w Warszawie.W większości przypadków to zdecydowanie coś wykraczającego poza tkaninę artystyczną w konwencjonalnym rozumieniu tego słowa, bo jak zauważa kierownik galerii Karolina Skłodowska prezentowane na wystawie prace to unikatowe obiekty z pogranicza tkaniny, kolażu, rzeźby i instalacji.
To wszystko, co tutaj widzimy, jest oparte na osobistych doświadczeniach młodych osób – podkreślała Karolina Skłodowska, dodając, że w sprawie traktowania środowiska, pogonią za komercją czy konsumpcjonizmem również starsze pokolenie ma coś do powiedzenia, bo ten problem dotyczy nas wszystkich. Stąd wykorzystanie przez większość autorek różnego rodzaju odpadów oraz dający do myślenia tytuł, odwołujący się do jednego z najciekawszych filmów w twórczym dorobku Federico Felliniego. „La dolce vita” to nie tylko zerwanie ze szkołą włoskiego neorealizmu w kinie czy swoista odpowiedź na francuską Nową Falę, ale też ukazanie zagubienia głównego bohatera, bezskutecznie poszukującego w swym życiu jakichś trwałych wartości i jakiegokolwiek sensu. Od premiery tego arcydzieła minęły już ponad 63 lata, a jego uniwersalna tematyka nie dość, że nie straciła na znaczeniu, ale nabrała nawet jeszcze głębszego wymiaru, kiedy pogoń za pieniądzem i konsumpcyjny tryb życia stały się dla wielu osób celem najważniejszym, a wyższe wartości są dostrzegane przez bardzo nielicznych. Autorki wystawy zadają i sobie, i nam kluczowe pytanie, czy można to jeszcze w jakikolwiek sposób zatrzymać, a czynią to w sposób naprawdę niekonwencjonalny, poruszając przy tym trudne, nierzadko osobiste, tematy.
Magdalena Apanasewicz w swych wielobarwnych, przestrzennych pracach łączy więc tkaninę z procesami malarskimi, czego efektem są obiekty bliskie rzeźbie. Aleksandra Gromadzka pokazuje, na własnym doświadczeniu, stereotypy związane z postrzeganiem spektrum autyzmu, cytując na swych tkaninach słowa i zdania, które usłyszała od ludzi, zarówno bliskich, jak i całkowicie obcych. Natalia Jakubowska skupiła się na ukazaniu w dwóch odsłonach obecnego życia nastawionego konsumpcyjnie człowieka. „Dzienna dawka” to tkanina wykonana z plastikowych blistrów po lekach, swoistego produktu ubocznego regularnego ich przyjmowania. „Plastic bag” jest jeszcze bardziej wymowna, bo to tkanina z toreb zwanych reklamówkami, których wciąż, mimo podejmowania różnych proekologicznych akcji, przybywa, a jak zauważa autorka w opisie pracy „plastikowe torby stały się tragicznym symbolem kultury nadmiaru, która bagatelizuje kwestie klimatyczne i gloryfikuje hedonistyczne podejście do konsumpcjonizmu”.
Ludwika Kowalewska zaprezentowała „Albę na laminacie”, suknię z folii, ozdobioną papierowymi obrazkami z wizerunkami świętych, świadomie zestawiając charakterystyczny dla nich kicz z dziecięcymi marzeniami. „Płonąć będziesz” Alicji Kukier to afirmacja ognia i zarazem coś bardzo uniwersalnego, przedstawionego w prostej, bardzo oszczędnej formie. Kaja Markiewicz pokazuje „Instrukcje”, ukazujące jak należy wykonywać najbardziej prozaiczne czynności, ale nie do końca oczywiste, a do tego będące parafrazą, tak niegdyś popularnych, makatek. Dorota Osman wykonała tajemniczego, czarnego stwora, budzącego niepokój, ale też różne skojarzenia, mierząc się przy tym z własnymi lękami. Gabriela Paciorkowska w „Codziennie” wykorzystała starą, najeżoną gwoździami, deskę. Opinająca ją wielobarwna tkanina musi zawierać dla miejsce, bo i tak się przez nią przebiją, co autorka porównuje do natrętnych myśli, których nie można się pozbyć. Poza Elwirą Sztetner na wernisażu były obecne jeszcze dwie inne autorki. Paulina Snopek w „Przekroju poprzecznym” nawiązuje do niespiesznego, ale jakże regularnego, przyrostu rocznego drzew, co prowokuje do zadawania pytań o przeszłość.
Ewelina Szakińska zrywa z kulturowymi schematami, zadając w cyklu szytych obiektów „Płeć na miarę” pytania na temat płciowej tożsamości i jej postrzegania we współczesnym świecie – jak sama podkreśla: jej cykl to próba podjęcia gry z kulturową normą płci. Elwira Sztetner i „Przetrwalec” to z kolei twór-efekt codziennych zakupów, chociaż autorka podkreśla, że stara się ograniczać kupowanie produktów w plastikowych opakowaniach. Jest to jednak niewykonalne; może tylko wykorzystywać je w kolejnych warstwach Przetrwalca, rozrastającego się nieustannie wraz z kolejnymi zakupami.
Wystawę „Słodkie życie” można oglądać w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego do 15 listopada.
Wojciech Chamryk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS