A A+ A++

Długoletni czytelnicy tych felietonów wiedzą bardzo dobrze, że moją domyślną reakcją na większość sytuacji życiowych jest utrata zaufania, przygnębienie i widoczny wybuch gniewu. Tymczasem ubiegły tydzień przyniósł prawdziwy pochód tego, co trudno nazwać inaczej niż dobrymi wiadomościami.

Brakuje mi przyjaciół

Wstałem i zabrałem się do pisania felietonu w poczuciu rosnącej nadziei. A przecież wcześniej byłem pogrążony w głębokiej depresji. Bardzo brakuje mi moich śląskich przyjaciół. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, jak bardzo mi na nich zależy. Jestem zwierzęciem towarzyskim. Potrzebuję kontaktów twarzą w twarz. Gdy ich zabraknie – więdnę i ginę. Nie trzeba dodawać, że dostałem potężnego cykora i nawiązałem zbyt silny związek z nadmierną ilością alkoholu. Do tego stopnia, że budziłem się i pociłem na głos.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZderzenie dwóch samochodów w Jamnicy. Kierowca i pasażer uciekli! [zdjęcia][wideo]
Następny artykułMieszkańcy coraz bardziej tracą nadzieję