Śmierć może nadejść różnymi ścieżkami. Jak potknięcie się o własną brodę i złamanie karku albo odcięcie krążenia w wyniku przywiązania sobie kiełbasy do nogi. Albo nabicie się na ekologiczną, metalową rurkę podczas picia kakałka. Ale teraz serio – choć poniższe historie mogą brzmieć absurdalnie, są prawdziwe, a ci niewiarygodni pechowcy istnieli kiedyś naprawdę. Niech spoczywają w pokoju.
Utonięcie na pustyni.
Gdy nastąpiła gwałtowna powódź, facet był akurat w wąwozie. Woda została szybko wchłonięta przez suchą, pustynną glebę, pozostawiając po sobie tylko topielca pośrodku wielkiej, suchej jak pieprz piaskownicy.
W 1988 pies wypadł z budynku w Buenos Aires i spadł kobiecie na głowę. I pies, i kobieta zginęli na miejscu. Kolejna kobieta, zupełnie zdezorientowana sytuacją, której właśnie była świadkiem, zagapiła się i wpadła pod autobus. Pewien pan, który zobaczył obydwie śmierci, chwilę później zmarł na atak serca. Wszystko wydarzyło się w zaledwie kilka minut.
Broda pewnego faceta była tak długa, że gdy próbował uciec z płonącego domu, potknął się o nią, spadł ze schodów i złamał kark. Był też burmistrzem. Hans jakiś tam czy jakoś tak.
Trzech ludzi zginęło w przestrzeni kosmicznej. Biorąc pod uwagę, że na Ziemi żyło 117 miliardów osób, można powiedzieć, że to dość rzadki przypadek, a jednocześnie trudno uwierzyć, że nie było ich więcej.
Uderzenie w mostek dokładnie w takim momencie, że zaburzyło to pracę serca. Nie można tego przewidzieć ani uniknąć. Nie zostawia to też żadnych klinicznych dowodów. Jeśli coś takiego się przytrafi, a w pobliżu nie ma ratownika, taka osoba po prostu umiera bez żadnego śladu wskazującego przyczynę śmierci.
Ogon płaszczki prosto w serce.
Patricia Stallings została niesłusznie skazana za morderstwo po śmierci jej syna, Ryana, 7 września 1989 roku. Ponieważ sekcja zwłok wykazała podwyższony poziom glikolu etylenowego w krwi denata, władze podejrzewały zatrucie środkiem przeciw zamarzaniu. Kobieta została aresztowana na drugi dzień.
Skazano ją w 1991 roku. W więzieniu urodziła drugie dziecko. Zdiagnozowano u niego acydurię metylomalonową, rzadką chorobę genetyczną, która może dać fałszywie pozytywny wynik na badanie, które stanowiło dowód zbrodni. Drugie dziecko również zmarło na tę samą rzadką chorobę.
Lej krasowy uformował się pod sypialnią pewnego faceta i wciągnął go razem z częścią jego domu. Był tak głęboki, że nie mogli go znaleźć. Zdecydowanie była to niecodzienna przyczyna śmierci.
Koleś, który przywiązał do uda kiełbasę, żeby się wydawało, że ma dużego siuraka. Zablokował krążenie, poszedł potańczyć, czego efektem było zatrzymanie akcji serca. Zmarł w klubie, konkretnie w kiblu.
Teściowa była chirurżką. Opowiedziała mi o pacjencie, którego mieli w latach 90. Zmarł przez wstrzymywanie kichnięcia. Okazało się, że miał tętniaka, który pękł dokładnie w tym momencie.
Choroby prionowe. Z jakiegoś losowego powodu formują się niewłaściwe białka i totalnie cię rozpierdalają. To nie jest nic żywego, nie możesz więc walczyć z tym lekami ani antybiotykami. Twój system odpornościowy jest bezradny. Coraz więcej „wadliwych” białek rozwija się w całym organizmie. Nawet po śmierci twoje ciało jest zagrożeniem, bo te białka mogą trafić do kolejnego organizmu i tam się namnażać.
Filozof grecki Ajschylos zginął, gdy orzeł zrzucił żółwia na jego głowę. Pomylił jego łysą glacę z kamieniem.
Ten facet, który utknął głową w dół w bardzo ciasnej jaskini. Udało się do niego zejść, ale nie dało się go wyciągnąć. Zostawili ciało i zalali wszystko cementem.
Śmiertelna bezsenność rodzinna. Nie możesz spać i po prostu nie śpisz, aż umrzesz. Na domiar złego jest to dziedziczne.
Zgon ze śmiechu. Pięćdziesięcioletni Alex Mitchell nie mógł przestać się śmiać przez bite 25 minut. Prawie przez cały odcinek „Kung Fu Kapers” tak rechotał, że aż dostał ataku serca. Wdowa po mężczyźnie wysłała aktorom list z podziękowaniem za to, że jego ostatnie chwile życia były dzięki nim tak radosne.
Pies dingo naprawdę zjadł dziecko tej biednej kobiety, ale nikt jej nie uwierzył i poszła do więzienia.
Kobieta piła sobie drinka z metalowej rurki. Pośliznęła się, a ekologiczna słomka przebiła jej oko i wbiła się prosto w mózg. Na szczęście żaden żółw na Galapagos nie ucierpiał.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS