A A+ A++

Pierwsze prototypy zszokowały skoczków i Adama Małysza. Teraz Kamil Stoch, w butach polskiej Nagaby, zmierza po zwycięstwo w 69. Turnieju Czterech Skoczni. Sama firma rozwija się i otwiera również na zagranicznych sportowców.

Szymon Łożyński

Szymon Łożyński 01 Stycznia 2021, 07:00

PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Kamil Stoch

  • Apoloniusz Tajner: Ludzie wysyłali faktury za sukcesy Adama Małysza

Nagaba, polska firma produkująca buty, istnieje od 17 lat. Działa na polskim i zagranicznym rynku. Niedawno uruchomiła oddział w Ameryce. Od 2019 roku ściśle współpracuje też z reprezentacją Polski w skokach narciarskich, produkując buty skokowe. 

– Pierwsze prototypy powstały w kilka tygodni, co zszokowało skoczków, sztab szkoleniowy i Adama Małysza. Proces technologiczny także przeszedł bardzo sprawnie. Latem 2019 roku skoczkowie testowali nasze buty, a potem zimą już regularnie w nich skakali – wyjaśnia Ewa Nagaba, właścicielka firmy. 

– Ostatnio w naszych butach skaczą już nie tylko zawodnicy z kadry A. Dołączyły do tego grona także skoczkinie, juniorzy i kombinatorzy norwescy. Miło było zobaczyć jak na mistrzostwach Polski także młodzież skakała w naszych butach – dodaje. 

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?

Współpraca na linii polska kadra – PZN – Nagaba układa się bardzo dobrze. Kamil Stoch czy Piotr Żyła skaczą w tych butach już drugi sezon z rzędu. Stoch może w nich wygrać 69. Turniej Czterech Skoczni. Do butów Nagaby na razie nie może przekonać się tylko Dawid Kubacki.

– Nadal testuje jednak nasze buty. Na bieżąco z nim wszystko korygujemy. Staramy się przygotować dla niego jak najlepszy model. Praca trwa – zapewnia szefowa.

Buty dla polskich skoczków odniosły sukces na tyle, że zainteresowali się nimi sportowcy z zagranicy. Nagaba, za zgodą Polskiego Związku Narciarskiego, rozpoczęła współpracę z czeskimi kombinatorami norweskimi. Na tym nie koniec. 

– Od początku zakładaliśmy sobie, że będziemy działalność w butach skokowych rozwijać. Nie da się dojść do perfekcji produkując od 40 do 60 par dla jednej kadry. Produkcja takiego buta jest skomplikowana. Musimy go produkować jak najwięcej, żeby dojść do najwyższego poziomu na świecie – wyjaśnia Ewa Nagaba. 

– Wprowadzamy teraz na rynek buty tzw. komercyjne. Są one w uproszczonej wersji, bez profesjonalnych dodatków, dla młodzieży skaczącej w klubach. Od tej wersji chcemy też rozpocząć szeroką sprzedaż na innej kraje – dodaje. 

Pracownicy firmy żyją Pucharem Świata w skokach. – Przeżywamy starty Polaków. Z jednej strony kibicujemy im sportowo, a z drugiej bardzo interesuje nas, czy buty sprawdzają się i im pomagają. Po każdym weekendzie z zawodami, pierwszy temat w pracy, to starty naszych skoczków i ich wyniki – zdradza szefowa. 

W butach firmy Nagaba Kamil Stoch może wygrać 69. Turniej Czterech Skoczni. Na razie jest na bardzo dobrej drodze do tego celu. Zawody rozpoczął od 2. miejsca w Oberstdorfie, gdzie minimalnie przegrał tylko z Niemcem Karlem Geigerem. Realny jest scenariusz, że 6 stycznia to właśnie Stoch – po raz trzeci w karierze – uniesie w górę Złotego Orła. 

– Jesteśmy dumni, że możemy pomóc skoczkom, ale nie przypisujemy sobie zasług. Po prostu napędza to nas do jeszcze cięższej pracy. Cieszymy się także z tego, gdy dostajemy od sztabu trenerskiego informacje, że nasze buty sprawdzają się – podkreśla Ewa Nagaba.

Czytaj także:
Kwalifikacje w Ga-Pa dla Słoweńca. Dalekie skoki Polaków!
To był niewyobrażalny skok Adama Małysza. Mina Martina Schmitta mówiła wszystko

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDyrektor Płockiej Orkiestry Symfonicznej Adam Mieczykowski: Niech nie opuszcza nas wiara w to, że nie ma rzeczy niemożliwych
Następny artykułKulisy szokującego transferu w PLK