O patologiach na rynku wynajmu mieszkań w Warszawie piszemy od lat. W ofercie trafiały się lokale z niespodziankami w postaci prusaków i zapachu zwłok starszej pani, która długo leżała w mieszkaniu, zanim przypomniała sobie o niej córka. Standardem są stare meblościanki, zmurszałe dywaniki i bibeloty po babci, których oczywiście nie można ruszać. Bywa nawet, że właściciele oferują wynajem za niedwuznacznie rozumiane “usługi”.
Sprawdzamy, na co jeszcze można natrafić, decydując się na wynajem w Warszawie.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS