A A+ A++

Ochrony rajcy samorządowego nie można obchodzić. Na jego zwolnienie musi się zgodzić rada do której został wybrany.

Jeśli pracodawca zwolni radnego bez zgody rady, to sąd pracy powinien go przywrócić do pracy, a nie zasądzać tylko odszkodowanie.

Tego wymaga zasada zaufania obywateli do państwa. Nie po to stworzono ochronę radnego, aby była obchodzona – to sedno najnowszego wyroku zapadłego w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.

Redukcja etatów

Skargę nadzwyczajną złożył prokurator generalny w obronie Krzysztofa K., inspektora BHP w Miejskim Zakładzie Gospodarki Komunalnej w Piotrkowie Trybunalskim i do niedawna radnego w tym mieście. Prezes tej spółki, najwyraźniej skonfliktowany z radnym, wykorzystał (co wprost powiedziała radczyni tej spółki przed SN) wybory, a dokładniej moment, kiedy Krzysztof K. został już wybrany na następną kadencję, ale jeszcze był przed ślubowaniem, by wypowiedzieć mu umowę z powodu redukcji etatów związaną z rzekomą reorganizacją firmy.

Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim przywrócił radnego do pracy na dotychczasowym stanowisku. Jednak miejscowy Sąd Okręgowy zmienił wyrok i zasądził mu tylko odszkodowanie, mimo że z dziesięciu przyczyn zwolnienia podanych przez spółkę tylko jedna była, w ocenie SO, uzasadniona, tj. niemożność dalszego zatrudnienia Krzysztofa K. na dotychczasowym stanowisku na cały etat i brak wolnego stanowiska odpowiadającego jego kwalifikacjom.

Powszechny mechanizm

Od tego wyroku skargę nadzwyczajną wniósł prokurator generalny.

– Ten konflikt zaczął narastać, kiedy zostałem wybrany na radnego, a prezes spółki nie został wybrany – mówił przed SN Krzysztof K., teraz już były radny. – A jak chce się pracownika wyrzucić z pracy, to pretekst się znajdzie. Najczęściej zaczyna się od zmiany schematu organizacyjnego. Przez to przez pięć lat jestem bez pracy i mam rok do emerytury oraz zrujnowane zdrowie.

Z kolei pełnomocnik pozwanej spółki radca prawny Anna Szmitka wskazywała, że to udziałowcy spółki zadecydowali o redukcji etatów, a Krzysztof K. nie chciał przyjąć 1/4 starego etatu ani podobnych propozycji. Podnosiła, że zwolnienie nie było związane z polityką, sam radny często bywał na urlopach, a ochrona działacza związkowego nie jest absolutna, nie może prowadzić do uprzywilejowania pracownika.

Zaufanie do państwa

Co do braku podstaw do uprzywilejowania radnego, SN się z tym zgodził. Jednak – jak mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia SN Adam Redzik – jeśli wprowadziliśmy jasną i sensowną ochronę dla radnego przed zwolnieniem, to jest ona po to, aby nie dochodziło do sytuacji, że z powodu jakichś różnic politycznych między pracownikiem a pracodawcą została ona naruszona, gdyż to podważa konstytucyjną zasadę zaufania obywateli do państwa.

SN nie miał wątpliwości, że restrukturyzacja spółki nie była jedynym powodem zwolnienia radnego (zresztą prezes spółki miał sprawę karną, w której stwierdzono naruszenie praw pracownika, ale sąd warunkowo umorzył postępowanie). Poza tym spółka liczyła prawie 100 pracowników, więc z pewnością dla radnego znalazłaby się praca. Zresztą przez kilka miesięcy pracował on na innym stanowisku.

W tej sytuacji sąd, nawet gdy pracownik żąda przywrócenia do pracy, nie powinien poprzestać na zasądzeniu mu odszkodowania, ale winien go do pracy przywrócić – wskazał sędzia.

W efekcie wyroku SN moc ma wyrok sądu rejonowego przywracający Krzysztofa K. do pracy. Problem w tym, co zaznaczył sędzia Redzik, że ta firma jest w likwidacji i nie zatrudnia pracowników, a pracami na rzecz miast … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJolanta Kwaśniewska: Jestem wściekła, absolutnie rozumiem dziewczyny
Następny artykułLiga Mistrzów. 117. bramka Lionela Messiego