Zapytana przez prawnika, jaki miała plan na życie, Frances z rozbrajającą szczerością odpowiada; umrzeć zanim skończą się pieniądze.
Ale nie umarła. W jej świecie znaczysz tyle, ile masz na koncie. Ona nie ma nic, prócz rosnących długów. Mogłaby mieć emeryturę, ale przypomina sobie, że nigdy w życiu nie pracowała. Sprzedaje luksusowy apartament, meble, dzieła sztuki i za namową przyjaciółki leci wraz z synem do Paryża, by żyć z resztek fortuny.
Syn, Malcolm Pirce (w tej roli Lucas Hedges) przywiązany do niej lekkoduch, mimo że właśnie zamierzał się zaręczyć, porzuca ukochaną i wypływa z matką i ich niezwyczajnym kotem do Paryża. Na transatlantyku poznaje jasnowidzkę, która za to, że przewidziała śmierć pasażerki, trafia do więzienia. Ale zdąży jeszcze wyczuć, że kot Pirceów nie jest tylko kotem.
Z chwilą, gdy bohaterowie lądują w pięknie sfotografowanym Paryżu, film zanurza się w coraz bardziej surrealistycznej aurze. Dwójkę Amerykanów zaczyna otaczać krąg dziwnych postaci. Na kolację zaprasza ich znajoma, też wdowa, która zawsze podziwiała urodę i klasę Frances. Bohaterowie liczą, że idą na wielkie przyjęcie, tymczasem zasiadają tylko we trójkę z osamotnioną kobietą. Malcolm w lodówce ich gospodyni znajduje zmrożone dildo. To tylko jeden z wielu tropów i obrazów, które wyprowadzają widza na manowce.
Kot, który jak się okazuje jest bliskim członkiem rodziny Pirceów, przepada w paryskich parkach. Do odnalezienia go wzywają zaprzyjaźnioną jasnowidzkę i detektywa.
Luźno powiązane sceny i postaci nie złożyłby się w całość, gdyby nie Pfeiffer.
Gra z nonszalancją, dzięki której wierzymy, że równie dobrze może podpalić kawiarnię, w której kelner ostentacyjnie ją lekceważy, oddać resztki fortuny żebrakowi, jak i na seansie spirytystycznym połączyć się z nieżyjącym mężem. Ta rozmowa okazuje się kluczowa do odkrycia rodzinnego dramatu. Parze egoistycznych snobów przytrafia się dziecko, które jak liczą, uratuje ich rozpadające się małżeństwo. Po urodzinach oboje odrzucają synka. Dorosły Malcolm wykrzykuje do zmarłego ojca, że bezskutecznie czekał przez lata na wymarzony spacer z nim lub cień jego uwagi. Wygodne życie rodziców podszyte było odrzuceniem i tęsknotą synka.
Kadr z filmu, ,,Francuskie wyjście”
Fot.: Forum
Historia jakich wiele, ale Pfeiffer ją uwiarygadnia każdym spojrzeniem, grymasem twarzy, gestami kobiety, która bez względu na okoliczności, ma talent do wygodnego życia i bogactwa, ale ma też serce.
Czytaj też: „Republika Dzieci”. „Niektórzy widzowie mogą mieć z tym filmem problem”
Wielki come back
Rola Frances Pirce to wielki powrót Michelle Pfeiffer po latach zawodowej posuchy. Reszta obsady niestety jej nie pomaga, ale dzięki temu nie spuszczamy z Michelle oka. Zawsze była i jest efektowną blondynką o wielkich, rozmarzonych oczach. Martin Scoresese, po filmie „Wiek niewinności”, w którym zagrała hrabinę Olenską u boku Daniela Day-Lewisa, mówił że żadna aktorka nie potrafi oddać dramatu w spojrzeniu, tak jak Michelle.
Mimo udanej współpracy, Pfeiffer odmówiła Scorsese roli w „Kasynie”, gdzie świetną kreacją stworzyła Sharon Stone.
Jej złoty czas to druga połowa lat 80. Zagrała m.in. w hicie „Czarownice z Eastwick” u boku Susan Sarandon, Cher i Jacka Nicholsona. Przejmującą kreację stworzyła w „Poślubionej mafii” Jonathana Demme’a. Do dziś pamiętam rozpacz na jej twarzy w roli oszukanej przez uwodziciela (genialny John Malkovich) madame de Tourvel w „Niebezpiecznych związkach” Stephena Frears’a.
kadr z filmu ,,Niebezpieczne związki”
Fot.: Pap/dpa
Początek lat 90 to z jednej strony Pfieffer jako kobieta-kot w „Powrocie Batmana” Tima Burtona, z drugiej powiększający się katalog ról odrzuconych przez aktorkę. Odpuściła rolę w „Nagim instynkcie”, uznając że jest zbyt śmiały obyczajowo. Rola bezpruderyjnej pisarki przyniosła światową sławę Sharon Stone, gwarantując jej na wiele lat pozycję najbardziej zmysłowej i inteligentnej blondynki w Hollywood. Nie chciała być „Pretty woman”, oddając pole Julii Roberts, ani ruszyć w wyzwalającą podróż jako Thelma lub Louise w filmie Ridleya Scotta. Zrezygnowała także z roli agentki w „Milczeniu owiec”, za którą Jodie Foster dostała Oscara.
Zanim trafiła do filmu, była miss Ornage County z 1978 roku. Pracowała jako modelka. Urodę ma zniewalającą do dziś. Kobieca, zmysłowa, słodka, nieoczywista była obiektem pożądania nie tylko na ekranie. Po rozwodzie przez prawie dekadę romansowała z największymi gwiazdorami Hollywood. A jaki czar potrafi roztaczać wie każdy, kto oglądał ją we „Wspaniałych Baker Boys”. Trudno się dziwić, że wśród bliskich jej mężczyzn wymienia się Alka Baldwina, Kevina Costnera, Vala Kilmera czy Michaela Keatona. Po latach burzy i naporu, dzięki randce w ciemno urządzonej przez przyjaciela, poznała scenarzystę Dawida E. Kelley, za którego wyszła za mąż i z którym wychowuje dwójkę adoptowanych dzieci. Rodzina był dla niej ucieczką i spełnieniem w okresie filmowych niepowodzeń. Na kilka lat wycofała się z show biznesu.
W drugiej połowie lat 2000 zaczęła powracać na ekrany i miejmy nadzieję, że zostanie na dłużej. W przyszłym roku ma się pojawić w serialu „First Lady” opowiadającym o pierwszych damach Ameryki. Pfeiffer ma zagrać Betty Ford. Już nie mogę się doczekać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS