Dziewczynka miała wysoką gorączkę i wymioty, była tak słaba, że słaniała się na nogach. Pani rejestratorka jednak bezwzględnie odmówiła dziecku badania. – Wyjaśniła mi to tak: “Bez dokumentów w banku też nic się nie załatwi” – opowiada pan Dariusz, ojciec 12-latki spod Leszna.
Państwo Stańczukowie zdecydowali się pojechać na wieczorynkę do Wojewódzkiego Szpitala Wielospecjalistycznego w Lesznie, bo ich córka Małgosia czuła się coraz gorzej. Od soboty walczyła z gorączką, leki nie zbijały temperatury.
– Do tego doszedł potworny ból gardła, córka ledwie mówiła i przełykała wodę, a na dodatek co chwilę wymiotowała, była blada i mówiła, że czuje się coraz gorzej – relacjonuje ojciec Małgosi, pan Dariusz.
Mężczyzna był tak poruszony tym, co spotkało jego rodzinę, że przysłał maila do naszej redakcji i szczegółowo opisał zdarzenia, które miały miejsce w niedzielę, 10 marca nad ranem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS