W środowe przedpołudnie informowaliśmy o przekazaniu siłom powietrznym Ukrainy myśliwców oraz części zamiennych do już posiadanych maszyn. Taki komunikat przekazał John Kirby, rzecznik prasowy Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych.
Nie wiadomo kto i co dokładnie przekazał
– Chciałbym tylko powiedzieć – bez wchodzenia w szczegóły – że inne narody zapewniły [Ukrainie – red.] dodatkowe samoloty i części (…) Pomogliśmy w przeładunku niektórych części (…) ale nie transportowaliśmy całych samolotów – oznajmił Kirby podczas konferencji prasowej w Pentagonie.
Rzecznik nie chciał ujawnić żadnych szczegółów, tj. jaka liczba i rodzaj samolotów zostały przekazane, a także który kraj czy kraje udzieliły wsparcia. Można się jednak domyślać, że chodziło o myśliwce MiG-29, które są istotną częścią ukraińskiej floty.
„Części do odbudowy i naprawy samolotów”
Tymczasem na Twitterze Sił Powietrznych Ukrainy opublikowano właśnie komunikat, które częściowo dementuje te doniesienia. Ukraińcy przyznają, że otrzymali od bliżej nieokreślonych sojuszników części do samolotów, ale zaprzeczają, jakoby mieli otrzymać nowe maszyny.
„Ukraina nie otrzymała nowych samolotów od partnerów! Z pomocą rządu Stanów Zjednoczonych, Siły Powietrzne Ukrainy otrzymały części zamienne i komponenty do odbudowy i naprawy floty samolotów (…), co pozwoli na oddanie do użytku większej ilości sprzętu” – napisano w komunikacie.
Z czego może wynikać sprostowanie?
Czy to oznacza, że rzecznik Pentagonu minął się z prawdą? Niekoniecznie. Jak trafnie zauważył jeden z internautów, nieporozumienie w kwestii dostaw broni na Ukrainę może dotyczyć dylematu, co właściwie można uznać sprawny samolot.
„Technicznie rzecz biorąc, jeśli masz samolot, w którym brakowało np. gałki przepustnicy lub czegoś podobnego, samolot jest niekompletny i najlepiej opisać go jako »kupę części zamiennych«” – skomentował internauta.
Innymi słowy, istnieje prawdopodobieństwo, że sojusznicy Ukrainy celowo dostarczyli maszyny, których formalnie nie można uznać za sprawne – choć bez trudu można je takimi uczynić – aby nie dać Rosji argumentu o włączeniu się w wojnę państw NATO.
Rosja grozi za dostawy broni na Ukrainę
Tym bardziej, że Rosja wielokrotnie odgrażała się krajom, które dostarczają uzbrojenie broniącym swojej ojczyzny Ukraińcom. Wielu rosyjskich polityków mówiło bez ogródek, że może to doprowadzić do wojny pomiędzy Rosją a Sojuszem Północnoatlantyckim.
– Ostrzegamy, że takie działania są niebezpieczne i prowokacyjne, ponieważ są skierowane przeciwko naszemu państwu (…) Mogą one [państwa Zachodu – red.] doprowadzić USA i Federację Rosyjską na drogę bezpośredniej konfrontacji wojskowej – groził na początku kwietnia Anatolij Antonow, rosyjski ambasador w Stanach Zjednoczonych.
Przypomnijmy, że na początku marca Amerykanie odrzucili ofertę Polski, dotyczącą przekazania za ich pośrednictwem Ukrainie 28 MiG-ów z polskiego arsenału. – Byłoby bardzo ryzykowane dla NATO. Mogłoby być zinterpretowane jako eskalacja ze strony NATO – tłumaczył wówczas rzecznik Pentagonu.
Czytaj też:
Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Byle do 9 maja, tylko z czym na defiladę?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS