Burzliwa dyskusja na temat sytuacji sokólskiego szpitala zawładnęła sesją rady powiatu sokólskiego. Była mowa o milionowym zadłużeniu i planach zarządu na spłatę zobowiązań. Nie obyło się też bez wymiany zdań i przytykach.
REKLAMA
SP ZOZ w Sokółce zakończył rok obrotowy stratą netto w wysokości ponad 8 mln zł. Ma być ona pokryta we własnym zakresie placówki, poprzez zmniejszenie funduszu zakładu. Biegły rewident stwierdził, iż sprawozdanie finansowe „przedstawia rzetelny i jasny obraz sytuacji majątkowej i finansowej jednostki”. Dlatego zasadne było przyjęcie dokumentu.
Dla porównania Samodzielny Publiczny Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy w Krynkach odnotował zysk netto w wysokości ponad 800 tys. zł. SP ZOZ w Dąbrowie Białostockiej osiągnął stratę w wysokości 450 tys. zł.
W 2023 roku sokólski szpital uzyskał przychody w kwocie 72 mln zł. Koszty wyniosły 80 mln zł.
Kilka pytań w sprawie dokumentu miała radna Ewa Puszko.
– Chciałabym zapytać o ten wzrost zatrudnienia, o te sześć osób zatrudnionych w administracji, które się pojawiły w 2023 roku i ile na te etaty zostało wydane? Widziałam w zakupach, że został zakupiony aparat USG i chciałam zapytać czy do poradni ginekologicznej, a jeśli nie, to czy w tym roku jest to planowane? Obecny jest w stanie dramatycznym. Lekarz, który bada, nie jest w stanie do końca zdiagnozować czy kobiecie coś dolega. Czy SOR w Sokółce może przyjmować osoby poniżej 18 roku życia? – pytała.
– Jeśli chodzi o liczbę zatrudnionych osób to te 312 to są tylko etaty, a do tego dochodzą umowy zlecenia i umowy kontraktowe. Jeśli chodzi o wzrost w administracji, wynika on z tego, że część osób w administracji było zatrudnionych na umowę zlecenie, ponieważ były to panie emerytki. Rozwiązaliśmy umowy zlecenia i zatrudniliśmy nowe, młode osoby, które pracują teraz na etacie – tłumaczyła dyrektor SP ZOZ w Sokółce, Anna Aniśniewkicz. – Nasz SOR może przyjmować dzieci, osoby do 18 roku życia. Nie posiadamy chirurga dziecięcego, z troski lekarze kierują dzieci na Białystok, ponieważ jest tam chirurgia urazowa dziecięca. Jeżeli chodzi o USG, to zostało ono zakupione ze środków, które pozyskaliśmy na SOR. Te USG jest przekazane prawdopodobnie do poradni urologicznej.
Dyrektor poinformowała, że szpital złoży wniosek na zakup sprzętu USG do poradni ginekologicznej. Zapewniła, że widzi taką potrzebę.
– Te braki są, potrzebujemy docelowo jeszcze z czterech aparatów USG. Będziemy starać się ten sprzęt zakupić, m.in. do poradni ginekologicznej. Jest nowe USG na oddziale ginekologicznym. Mam informację, że na innych oddziałach też jest zapotrzebowanie na te aparaty – podsumowała Aniśkiewicz.
Dyrektor powiedziała też, że na ukończeniu jest remont przychodni POZ, trwają też prace nad Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym. W planach jest też remont ginekologii, pediatrii, oddziału internistyczno-kardiologicznego i rehabilitacji.
REKLAMA
O stratę w kwocie 8 mln zł pytał radny Mateusz Adaszczyk.
– Otrzymaliśmy informację co do 4 mln zł, że chodziło o podwyżkę wynagrodzenia. Widzieliśmy założenia pod kątem tego, żeby te zadłużenie z roku na rok się zmniejszało. Czy są jakieś konkretne działania związane z personelem czy kolejnymi poradniami, które mogłyby w jakiś sposób dokapitalizować szpital? Co robić, aby te straty nie rosły? – pytał.
– Na wynik finansowy, ten 8 mln zł, wpływ miały te podwyżki. Dodatkowo my do tamtego roku, do czerwca, mieliśmy wskaźnik dla szpitali biedniejszych. On w czerwcu został nam zabrany. Nie wiadomo dlaczego, pisaliśmy pisma do ministerstwa o przywrócenie tego wskaźnika. Gdyby został on utrzymany, to do końca roku mielibyśmy dodatkowe 1,8 mln zł, więc ten wynik byłby lepszy. Na ten wynik miała wpływ również kara, którą NFZ nałożył na oddział internistyczny. To była kara za rok 2018, za źle przeliczone procedury. To między innymi te wszystkie czynniki miały wpływ na tak negatywny wynik. Jeśli chodzi o plany na przyszłość, to najbardziej zależy nam, aby NFZ podniósł nam wysokość ryczałtu. Jeżeli nam by się to udało, to byłby to duży sukces, mielibyśmy więcej co miesiąc na wynagrodzenia. Chcemy otworzyć POZ, na początku na pewno przychodnia będzie przynosić straty, dopóki nie uda nam się nazbierać pacjentów – podsumowała Aniśkiewicz.
Finalnie, po długiej dyskusji, roczne sprawozdanie finansowe zostało przyjęte przez radnych.
Później samorządowcy zajęli się nad oceną sytuacji ekonomiczno-finansowej SP ZOZ.
– Dziwi mnie pozytywna opinia komisji. Nie wiem na podstawie czego te opinie zostały podjęte pozytywnie, przecież widać, że sytuacja szpitala jest tragiczna. W zeszłym roku samych odsetek było 1,9 mln zł. Od jakiej to kwoty? Jakie jest właściwie zadłużenie szpitala? Mamy 8 mln zł, jeżeli chodzi o deficyt z zeszłego roku, a pytanie jakie jest ogólne zadłużenie – zauważył radny Piotr Bujwicki.
– 8 mln zł to jest strata, którą poniósł szpital za rok ubiegły. Zadłużenie, ten deficyt, ciągnie się od wielu, wielu lat. Zobowiązania długoterminowe to jest około 18 mln zł, zobowiązania krótkoterminowe – prawie 20 mln zł. Dlatego też odsetki w roku 2023 były prawie o milion wyższe niż w roku 2022. My teraz spłacamy długi, które są już od kilku lat. Zobowiązania wszystkie to kwota około 38 mln zł – wytłumaczyła dyrektor Anna Aniśkiewicz.
REKLAMA
– Jaki planowany jest deficyt na rok 2024? – dopytywał Bujwicki.
– Trudno planować deficyt – odparła dyrektor.
– Ale przecież tam jest, chodzi o to, żeby to wybrzmiało.
– No to pan może przeczytać jak tam jest.
– No ale pani nie wie?
– Nie mam przed sobą tego sprawozdania, które pan dostał.
– Ja rozumiem, ale pani kieruje taką jednostką, która generuje to zadłużenie i nie wie pani jakie zadłużenie pani jednostka będzie generowało…
– Nie potrafię panu powiedzieć jakie, planujemy mieć jak najmniejsze zadłużenie. Mam podać kwotę na jaką planuję zadłużyć? – odpowiedziała Aniśkiewicz.
– Chodzi o to, żeby to wybrzmiało.
– Ma wybrzmieć po to, żeby siać ferment? W tym momencie jestem na etapie podpisywania umów z NFZ. Wszystkie praktycznie umowy miałam zawarte do 30 czerwca. Jak mam panu wywróżyć jaki będzie deficyt, skoro nie wiem na jaką kwotę podpiszę umowę? Nie wiem jaką kwotę mi zapłaci za nadwykonanie NFZ, czy NFZ zapłaci za nadwykonany ryczałt. Trudno mi jest wywróżyć jaki będzie deficyt, w ogóle uważam, że nie powinniśmy podawać takiej informacji do wiadomości publicznej, z tego względu, że jest to straszenie ludzi, mieszkańców. Wszystko ma pan w notatkach, to nie musi wybrzmieć – oburzyła się dyrektor.
– Czyli pani nie wie? – zaśmiał się Bujwicki.
– Wiem, ale nie planuję mówić…
– Wiem, ale nie powiem. Celowo nie zabierałem głosu przy poprzedniej uchwale. Jeżeli chodzi o sytuację szpitala w Sokółce, doskonale zdaję sobie sprawę z trudnej sytuacji, zdaję sobie sprawę też z sytuacji kadrowej, bo rozmawiam z lekarzami, pielęgniarkami, nie tylko w trakcie kampanii wyborczej. Problemy narastają, też poprzez zarządzanie, pani zarządzanie. Jeżeli to zadłużenie, dość optymistyczne, ten deficyt w tym roku 6 mln zł, wzrośnie nam zadłużenie do 44 mln zł, ale on jest optymistyczny, bo jak sama pani powiedziała, NFZ będzie raczej ciąć koszty niż zwiększać. Niestety sytuacja szpitala odbije się na sytuacji finansowej powiatu sokólskiego. To zadłużenie nie może rosnąć w nieskończoność, zobowiązania zaraz przekroczą taki próg, że trzeba będzie zacząć płacić. Czy zarząd powiatu ma plan na to jak to spłacić? NFZ nie zapłaci 40 kilku milionów złotych, a to zadłużenie będzie rosnąć w takim tempie, do takiego stopnia, że szpital po prostu zbankrutuje… – przerwał Bujwicki.
– Proszę takich rzeczy nie mówić – wtrąciła się dyrektor Aniśkiewicz. – Sieje pan ferment wśród społeczności. Proszę nie mówić, że szpital zbankrutuje.
– Ja mówię o faktach…
– To nie są fakty – stwierdziła Aniśkiewicz.
– Pan jest mitomanem – wtrącił Piotr Rećko. – Proszę nie stawiać tez, które nie są prawdziwe.
Zrobiło się zamieszanie, ponieważ jednocześnie mówiło kilka osób – dyrektor Aniśkiewicz, starosta Rećko i radny Bujwicki. Dyskusję przerwał przewodniczący Krasiński i zaapelował o zadanie pytania.
REKLAMA
– Czy zarząd powiatu sokólskiego ma jakąś strategię spłaty tego zadłużenia? Same inwestycje nic nie zmienią, możemy tylko zmniejszać stratę, ale na pewno nie zmniejszymy tego zadłużenia – pytał Bujwicki.
– Mamy całościowy program rozwoju tego szpitala. Gdyby pan słuchał to co poprzednio mówiłem, to by pan usłyszał co mówię. Wielokrotnie na ten temat mówiłam, że warunkiem rozwoju i utrzymania poziomu świadczeń, jak również tego, żeby ludzie chcieli się leczyć w tym szpitalu, jest poprawa warunków materialnych, remontowych, poprawa warunków pracy. Słyszę od pana, że my po prostu mamy w tej chwili zamykać poszczególne oddziały, że pan najlepiej by do tego dążył, żebyśmy zamykali nierentowne oddziały, żebyśmy dążyli do tego, żeby ciąć to, co przynosi stratę. Taka strategia doprowadzi do tego, że z zatrudnienia z poziomu 500 osób, to zostanie tam tylko zakład opiekuńczo-leczniczy, bo pozostałe dziedziny przynoszą straty. Mam nadzieję, że NFZ w końcu zacznie nas realnie dofinansowywać. Liczę na to. Nie ma takiej możliwości, żebyśmy zamykali nierentowne oddziały. Jako powiat sokólski, zarząd, dostrzegamy pozytywne działania pani dyrektor. Powtórzę panu, co chcemy zrobić: poprawić warunki materialne, poprawić kontraktowanie z NFZ, prowadzić negocjacje z NFZ w tym zakresie, spłacać dług. Punkt po punkcie będziemy to robić. Takim krytykanctwem, straszeniem ludzi doprowadzimy do tego, że żaden lekarz nie przyjedzie tutaj do pracy – powiedział Rećko.
– W sumie nie wiem kiedy to wybrzmiało, że ja chciałbym zamykać jakieś oddziały, coś jakieś urojenia panie starosto… Jeżeli pan będzie mówił rzeczy nieprawdziwe… Pan starosta wybiega… – Piotr Bujwicki nie był w stanie dokończyć zdania, ponieważ przerywał mu starosta. – Jeżeli pan mówi coś, że ja coś powiedziałem, to do czego to się sprowadza? Sprowadza się to do tego, że to co pan powiedział, bo nie możemy mówić, że nic się nie stało, że mamy hurra optymizm i jest wszystko ok, zamiatamy problem pod dywan i one się same rozwiążą. Oczekujemy strategii, pan starosta powiedział, że tej strategii nie ma. Powiedział, że będziemy remontować, ale niestety nie mamy tej strategii. Te zadłużenie będzie rosło, nigdzie go nie schowamy. Pytanie – co będzie w następnych latach? Czy starostwo, zarząd, radni, mają za rok podjąć taką decyzję, że część dochodu powiatu nie przeznaczamy na inwestycje, ale część tego budżetu będzie przeznaczona na spłatę zadłużenia szpitala.
– Tyle czasu rozmawiamy o szpitalu, a mam wrażenie, że pan nie słyszał. Mówiliśmy o remontach i inwestycjach, to jest zejście z kosztów. Pan przyszedł z założeniem takim, żeby publicznie pokazać dla ludzi, że coś się dzieje. Ja mówię o tym, że takie straszenie powoduje to, że nikt nie chce podjąć u nas pracy, bo kto podejmie pracę w zakładzie, o którym mowa, że jest bankrutem? Może warto, usiąść, nie zakładać nogi na nogę i posłuchać co mówią inni radni, dyrektorzy – stwierdziła Aniśkiewicz.
– Nawiązując do tych wypowiedzi… Nie róbmy czarnego scenariusza, nie oczerniajmy naszego szpitala. Jeżeli myślimy o jego rozwoju, to nie mówmy, że ten dług będzie rósł, że ten szpital chyli się ku upadkowi. Myślimy o rozbudowie, pozyskiwaniu specjalistów. A tu mówi się, że ten szpital jest praktycznie bankrutem. Jeżeli taka będzie retoryka, to nikt tu nie będzie chciał przyjść – podsumował radny Kazimierz Łabieniec.
Po długiej dyskusji w końcu doszło do głosowania. Większością przyjęto uchwałę.
* * *
Doszło też do zmian wśród członków rady społecznej w SP ZOZ w Sokółce. Z zasiadania w tym gremium zrezygnowali: Stanisław Kozłowski i Jan Hrynkiewicz. Ich miejsca zajmą: Cezary Możejko (wójt gminy Sidra) oraz Krzysztof Pawłowski (wiceprzewodniczący rady powiatu).
(orj)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS