A A+ A++

Piotr Dziubak KAI Rzym: Jak tylko wpisze się w wyszukiwarce słowo “powołanie” pokazuje się bardzo dużo znaczeń i propozycji, np.: „Chodź do nas odkryć swoje powołanie”.

Ks. Fabio Rosini: Powołanie jest drugim etapem pewnej przygody, przygody związanej ze spotkaniem Jezusa w swoim życiu. Jeśli zaczniemy od powołania “do czegoś” to wszystko pójdzie źle. Powołanie nie jest rzeczą numer jeden w życiu. Najważniejszą sprawą jest spotkanie z Panem Jezusem. Stawianie powołania na początku wszystkiego tworzy bałagan, to budowanie domu na piasku. Nadrzędna jest potrzeba doświadczenia spotkania ze zbawieniem. Zbawienie ma określony kształt. Bardzo pomieszaliśmy pojęcia takie jak: „nawrócenie” i „powołanie”. Wiele propozycji dotyczących odkrycia powołania jest w rzeczywistości wezwaniami do wiary. Właśnie pomieszanie wezwania do wiary i powołania powoduje, że wiele osób, które wstępuje do seminarium diecezjalnego albo zakonnego mówi: „Ale ja nie chciałem zostać księdzem, siostrą zakonną, chciałem po prostu zostać chrześcijaninem”. Z dużą dozą naiwności wzięliśmy za pewnik, że ludzie, młodzież żyją wiarą. Dzisiaj nie można zakładać, że ludzie w Europie powszechnie wierzą w Boga. Minęły już czasy, w których dorastaliśmy w wierze. Kultura, która nas otacza, jest zupełnie obca chrześcijaństwu. Jeśli ktoś wstępuje do seminarium i zupełnie nie zastanawia się nad swoją decyzją, co stoi u jej początku, to taki człowiek zbuduje swoje “powołanie” na swojej nienawróconej i nieodkupionej rzeczywistości.

KAI: Chyba gdziekolwiek by się nie użyło słowa “powołanie” wszyscy dookoła zaczynają mówić, że chce zostać księdzem, zakonnikiem, siostrą zakonną. Powołanie to synonim stania się osobą duchowną?

– Absolutnie nie. Trzeba oddzielić powołanie od tajemnicy paschalnej. Identyfikujemy powołanie jako coś specyficznego, natomiast fundamentem życia każdego chrześcijanina jest doświadczenie Paschy, przejścia drogi życia z Chrystusem. Spójrzmy na to z innej strony. Problemy, które współcześnie pojawiają się wśród księży są problemami, które wynikają z kapłaństwa, czy są „problemem z chrztem św.”, czyli z byciem po prostu autentycznym chrześcijaninem. Jeśli księża mają problemy z jednością między nimi, to wynika to z problemów z chrztem św., jeśli mają problemy z czystością, celibatem, modlitwą to to też są problemy z chrztem św., czyli są to problemy relacji z Bogiem. Zanim ktoś zostanie księdzem albo siostrą zakonną trzeba być najpierw chrześcijaninem, czyli dzieckiem Bożym. Jest to najpiękniejsze i najważniejsze powołanie jakie mamy. Trzeba umieć żyć jako chrześcijanin, dziecko Boga. Niestety nadal to źle rozumiemy.

KAI: Po zdaniu matury niektórzy młodzi ludzie zadają sobie pytanie: może Bóg mnie wzywa, może mam powołanie?

– Należy zobaczyć skąd się wzięło to pytanie u młodego człowieka. Trzeba je solidnie przeanalizować. Nie mamy tu do czynienia z procesem autoidentyfikacji, jak w jakimś supermarkecie, propozycji wyboru, że może zostanę księdzem albo nie. Niektóre osoby myślą, że w ten sposób rozwiążą sobie wszystkie życiowe problemy, skutecznie oddalą się od ewentualności małżeństwa, ponieważ nie podołają wyzwaniu założenia rodziny. Trzeba na to uważać, ponieważ są to bardzo niebezpieczne kwestie. Nie potrzebujemy dużej liczby księży. Musimy skoncentrować się na jakości powołań, jakie zsyła nam Pan, uznać je za rozstrzygające. Musimy też pamiętać, że to Bóg powołuje człowieka do służenia Mu a nie, że my łapiemy kogoś, a nóż może uda nam się zapełnić „pustą skrzynkę” czyimś imieniem w Kościele.

KAI: Ksiądz zajmuje się w diecezji rzymskiej powołaniami do stanu duchownego. Co należałoby zatem zmienić w procesie rozeznania powołania do kapłaństwa?

– Przede wszystkim trzeba odkryć Pana. Jak zmienił nasze życie zbawiając nas. Wtedy zaczynamy się pytać w obecności Jezusa w naszym życiu: kim jestem i co mam robić? Nie można zaczynać od poczucia powołania, trzeba zacząć od relacji z Bogiem, od zbawienia i od uwolnienia osoby z niewoli grzechu. Osoba powołana przez Boga musi być wolna od bałwochwalczego spojrzenia na świat i pozbyć się infantylizmów. Trzeba nauczyć się przeżywać doświadczenie zbawienia. Dopiero wtedy trzeba sobie postawić pytanie, do czego Pan Jezus nas powołuje. Kiedy ktoś wstępuje do seminarium lub zakonu i słyszy się, że on nie wie, czy i jak wypełnić wolę Bożą, to nie jest to miejsce dla niego. Musi pójść na kurs pierwszej ewangelizacji.

Decydując się na wstąpienie do stanu duchownego nie stawiamy sobie pytania, czy wypełniać wolę Boga, ale jak ją realizować. To znaczy, że jestem już zakochany w realizacji Jego woli, zrozumiałem, że Bóg jest moim Ojcem i że mnie kocha, to relacja z Bogiem, to dialog z Nim. Co to znaczy, że ktoś ma powołanie do kapłaństwa? Zostając księdzem musisz rozumieć Jego wolę wobec swojej osoby. Nie wystarczy zostać księdzem, ważne jest jakim jest się księdzem. Mam 60 lat i 30 lat kapłaństwa i cały czas muszę rozeznawać wolę Boga wobec mnie. Cały czas prowadzę rozeznanie mojego powołania. Przede wszystkim musimy zająć się formacją dzieci Boga. Nie można robić „łapanek” wśród młodych mężczyzn i dziewcząt, żeby wstąpili do seminarium lub klasztoru. Najważniejsza jest chrześcijańska formacja ludzi. W sposób naturalny z dobrze uformowanego chrześcijanina wyjdą nowe powołania.

KAI: Wspomniał Ksiądz o niedojrzałości w rozeznaniu powołania…

– Bóg wzywa konkretne osoby. Zanim staną się one chrześcijanami trzeba, żeby odkryły w sobie człowieczeństwo. Wolę Boga wypełnia się w wolności. Żeby oddać Bogu swoje życie, to życie musi być w pełni moje. Jest to bardzo ważny proces wzrastania w dojrzałości chrześcijańskiej. Bardzo często osoby, które nie umieją dawać siebie innym, nie panują nad swoim życiem. Zatem rozwój na poziomie człowieczeństwa jest konieczny, aby potem móc realizować swoje powołanie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł10 stacji metra było zamkniętych. Ruch wznowiony
Następny artykułZiobro do opozycji: Jedyne, co wam wychodzi, to robienie hucpy