Założyciel firmy Hooded Horse, czyli wydawcy świetnie ocenianej strategii Manor Lords, wyjaśnił, jakie jest jego podejście do marketingu oraz list życzeń na Steam.
Źródło fot. Slavic Magic
i
CEO firmy Hooded Horse, Tim Bender, kontynuuje serię wywiadów dla growych serwisów. W jednej z poprzednich dyskusji skrytykował praktyki wydawnicze, które uderzają w deweloperów, a w rozmowie z redakcją PCGamesN skupił się m.in. na kwestiach związanych z marketingiem Manor Lords oraz dodawaniu gier do listy życzeń na Steamie.
Zachowawczy marketing Manor Lords
Hooded Horse przy promowaniu polskiej strategii kierowało się przede wszystkim wytycznymi twórcy – Grzegorza Stycznia. Nie polegały one na „wymyślnych sztuczkach” (np. kinowych trailerach), aby zbudować jak największy „hajp” na produkcję, ale pokazaniu graczom, czym tak naprawdę ona jest. W tym celu publikowano różne informacje na jej temat, screeny, filmy czy demo, które zainteresowani mogli sprawdzić przed udostępnieniem Manor Lords w early accessie.
Nie martwiliśmy się o hype. Sposób, w jaki promujemy gry – i jedyny sposób, w jaki twórca chciał, aby gra była promowana – polegał na tym, aby nie stosować żadnych wymyślnych sztuczek w celu budowania tzw. „hajpu”. Chcieliśmy pokazać graczom, czym jest produkcja. Robiliśmy to, publikując informacje, screeny, filmy, a także pozwalając zainteresowanym pograć. To bardzo zachowawczy typ marketingu. Im więcej ludzi zobaczy grę, tym więcej będzie na nią przygotowanych – powiedział Bender.
Szef Hooded Horse wspomniał również, że już wcześniej znał osobiście Stycznia. Stwierdził, że tak samo podchodzą do promowania, udostępniania i przekształcania gry w wielki hit. Oznacza to, że dla obu deweloperów najważniejsza przy reklamowaniu tytułów jest szczerość i transparentność.
Lista życzeń na Steamie miernikiem zainteresowania grą
Bander wyjaśnił także, jak postrzega listy życzeń na Steamie pod kątem marketingu. Przypomnijmy, że do stycznia 2024 r. ponad dwa miliony użytkowników platformy firmy Valve dodało Manor Lords do swojej „wishlisty”.
CEO Hooded Horse postawił pytanie, jak w ogóle gry trafiają na listę życzeń. Zwrócił uwagę, że może się to stać za sprawą głośnego marketingu, który polega na wyświetlaniu „wszystkim i wszędzie” reklam, np. efektownych trailerów bez gameplayu napędzających oczekiwania odbiorców.
Wydawcy nie mogą być jednak pewni, że odbiorcy, którzy dodali tak reklamowaną grę do listy życzeń, kupią ją, gdy ta trafi na rynek. Zwłaszcza kiedy zobaczą, jak naprawdę wygląda rozgrywka. Właśnie dlatego Bender kładzie nacisk na autentyczność promowanej produkcji, co finalnie zwiększa szanse, że gracz, na którego listę życzeń ona trafiła, ostatecznie ją nabędzie.
Lista życzeń jest miernikiem zainteresowania i odbioru. Dlatego pokazanie rozgrywki Manor Lords dodało mi pewności w kwestii list życzeń. Pokazaliśmy ludziom, czym właściwie jest gra, bez rzucania się w oczy i prób przyciągania ich na siłę. Po prostu powiedzieliśmy, „na czym ona polega” – podsumował CEO Hooded Horse.
Na koniec wspomnijmy o najnowszej ofercie twórcy Manor Lords. Grzegorz Styczeń szuka trzech deweloperów do swojego zespołu, o czym poinformował w serwisie X. Do obsadzenia jest stanowisko projektanta gry, który zajmie się balansem, oraz dwóch programistów – jeden z nich pomoże przy opracowywaniu systemu dyplomacji, a drugi skupi się na ulepszaniu sztucznej inteligencji.
- Manor Lords – recenzja gry we wczesnym dostępie. Nic dziwnego, że to najbardziej wyczekiwana gra na Steamie
- Manor Lords – poradnik do gry
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS