A A+ A++

Stefan Darda to jeden z pisarzy najczęściej zapraszanych przez Przemyską Bibliotekę Publiczną. Powodem jest fakt, że od ponad dwudziestu lat mieszka w Przemyślu, ale przede wszystkim ogromna popularność jego powieści spod znaku grozy. O najnowszej „Nie zawiedź mnie, tato” oraz o wznowionym niedawno tytule „Zabij mnie, tato” autor rozmawiał 23 maja br. z redaktorem Hubertem Lewkowiczem.

Spotkanie w imieniu dyrektora biblioteki dr. Macieja Waltosia otworzyła Agata Pilawa, kierownik Działu Udostępniania Zbiorów, która zainteresowanie twórczością Dardy obserwuje na co dzień. Z każdą kolejną powieścią rośnie grono jego wielbicieli, co widać nie tylko w bibliotecznych statystykach, ale także po wynikach sprzedaży książek w całej Polsce. Czytelnicy cenią go m.in. za umiejętność trzymania w napięciu i sprawne łączenie rzeczywistości realnej z nadprzyrodzoną. Nic więc dziwnego, że przez wielu nazywany jest „polskim Stephenem Kingiem”. Tak jak autor „Lśnienia” Darda udowadnia też, że literatura popularna może być czymś więcej niż tylko rozrywką. – Wielką porażką pisarza jest to, kiedy czytelnik zamyka książkę bez żadnej refleksji, dlatego zależy mi, aby w moich fabułach znalazł coś między wierszami – wyznał na spotkaniu.

Czemiany są wszędzie

Większość fabuł autor osadza w rzeczywistych miejscach, zwykle na rodzinnym Roztoczu, a od niedawna także w Przemyślu, gdzie toczy się akcja dwóch powieści z cyklu „Przebudzenie zmarłego czasu”. Inaczej jest w wypadku thrillerów „Zabij mnie, tato” i „Nie zawiedź mnie, tato”, które głównie rozgrywają się w fikcyjnych miasteczkach. W zamyśle autora mają jednak oddawać charakter realnych małych miejscowości, gdzie jedno zdarzenie potrafi poruszyć całą społeczność, łatwo ferującą opinie i wyrok.

– Czemiany nie istnieją, ale tak naprawdę są wszędzie – podsumował autor.

Przyznał także, że jego celem nie jest wydanie jak największej liczby książek. Stara się swoją pracę wykonywać dobrze i pisze w swoim własnym tempie. Ale nawet gdy nie pisze, nie przestaje być pisarzem.

– Ciągle rozważam nowe wątki, myślę, jak mają się potoczyć losy bohaterów, a kiedy już przelewam myśli na papier, to bohaterowie prowadzą mnie, nie ja ich.

Dopytywany o kontynuację „przemyskiego” cyklu zapowiedział, że trzeci tom ukaże się w pierwszej połowie przyszłego roku, i dodał, że przygotował wiele atrakcji dla głównego bohatera, czym jeszcze podsycił ciekawość sporej publiczności angażującej się w dyskusję. Zatem czekamy z niecierpliwością!

Monika Maziarz

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCezary Kulesza i wierchuszka PZPN pojechali do kościoła modlić się za reprezentację
Następny artykułEURO 2024: Zapowiedź meczu Polska-Holandia