A A+ A++

Z ARCHIWUM TYGODNIKA „PRZEŁOM”. Niepełnosprawni kochają nas całym sercem i chcą, żebyśmy z nimi byli, nie oczekując nic w zamian. W tej relacji nie ma żadnej kalkulacji – podkreśla Jolanta Krzysiek, dyrektorka Terapeutycznej Szkoły Podstawowej Specjalnej i Przedszkola Specjalnego w Trzebini w rozmowie z Grażyną Kaim.

Po pięciu latach funkcjonowania szkoły, w budynku robi się ciasno. Ma temu zaradzić zagospodarowanie kolejnych jego części.
Na razie szkoła zajmuje mniej więcej ¾ parteru. Teraz chcemy dokończyć remont, który rozpoczęliśmy kilka lat temu na tym poziomie. Dzięki niemu zyskamy miejsce na część rehabilitacyjną i na gabinety specjalistów – logopedów, psychologów, terapeutów, pedagogów specjalnych. Poza tym, jeśli przeniesiemy je w nowe miejsce, w starej części zyskamy pomieszczenia na nowe klasy. Przybywa nam dzieci, więc potrzebujemy dla nich więcej przestrzeni.

Prosiliście o pomoc przy tym remoncie. Jaki jest odzew?
Zareagowały i osoby prywatne, i firmy. Część wspiera nas finansowo, dzięki czemu kupujemy np. materiały budowlane, ale są też osoby, które chcą nam pomóc poprzez wykonanie różnych prac. Jest jeszcze sporo do zrobienia, więc każdą ofertę pomocy z wdzięcznością przyjmiemy.

Odmawiacie przyjęcia do szkoły ze względu na brak miejsca?
Potrzeby są na pewno większe niż nasze możliwości. Jeśli chodzi o przyszły rok szkolny to rekrutacja jest już zakończona. Dopóki nie powiększymy naszej bazy, więcej osób nie możemy przyjąć.

Szkoła ma w nazwie przymiotniki terapeutyczna i specjalna, ale nie jest to placówka przeznaczona dla wszystkich dzieci z niepełnosprawnościami.
Dlatego niektórzy rodzice czują się zawiedzeni, że ich dziecko nie może być przyjęte do naszej szkoły. Kluczowa dla nas jest niepełnosprawność intelektualna w stopniu przynajmniej umiarkowanym. Mogą jej towarzyszyć inne dysfunkcje, np. ruchowa, niedowidzenie, niedosłuch, autyzm. W naszej szkole nie mogą się jednak uczyć dzieci z normą intelektualną czy z lekką niepełnosprawnością intelektualną. Musimy zatem odmówić rodzicom, których dziecko nie spełnia tych kluczowych kryteriów.

I gdzie takie dzieci się uczą?
W zwykłej szkole podstawowej albo takiej z klasami integracyjnymi. Na tym terenie nie ma placówek specjalnych na przykład dla dzieci autystycznych z normą intelektualną lub z lekką niepełnosprawnością intelektualną.

Choć szkoła terapeutyczna w Sierszy jest placówką prywatną, to rodzice nie płacą ani za naukę, ani za terapię.
Tak, ale aby zostać przyjętym do naszej szkoły konieczne jest orzeczenie o kształceniu specjalnym wydawane przez publiczną poradnię psychologiczno-pedagogicznej lub inną posiadającą uprawnienia do wydania takiego orzeczenia. Najbliższa poradnia znajduje się w Chrzanowie.

Ile godzin dziennie spędzają dzieci w szkole?
Najdłużej 8-9 godzin. Ale są rodzice, którzy przeprowadzają dziecko na 5-6 godzin, ale nie krócej.

Pracujecie z dziećmi indywidualnie czy grupowo?
Obydwie te formy są praktykowane. I w szkole, i w przedszkolu utworzone są oddziały skupiające dzieci mające podobne niepełnosprawności i będące na podobnym poziomie intelektualnym. Zajęcia są dostosowane do ich potrzeb i możliwości. Ale w oddziałach odbywa się też praca indywidualna.

Jak liczne to są oddziały?
Do sześciorga dzieci. Na razie nie przekroczyliśmy tej liczby. Ministerstwo edukacji określiło ten limit na poziomie ośmiorga dzieci. Czasem konieczna jest jednak praca jeden na jeden.

Macie takie dzieci?
Mamy i wtedy dzieci uczą się w domach rodzinnych, gdzie dojeżdżają nasi nauczyciele.

Jacy nauczyciele pracują w tej szkole?
Przede wszystkim są to osoby, które ukończyły studia wyższe kierunek pedagogika specjalna w zakresie oligofrenopedagogiki, zatem mają wiedzę pedagogiczną, psychologiczną, dydaktyczną, a szczególnie wiedzę z zakresu psychologii rozwojowej i psychologii klinicznej. W naszej pracy trzeba przede wszystkim znać budowę i funkcję mózgu, który kontroluje naszym życiem. Poza tym są z nami: logopedzi i neurologopeda, psycholodzy, rehabilitanci ruchowi, pedagodzy specjalni i oligofrenopedagodzy.

Domyślam się, że w tej szkole nie ma klasycznych przedmiotów nauczania jak język polski, historia, geografia.
Jest przedmiot, który nazywa się funkcjonowanie osobiste i społeczne i na tym przedmiocie uczymy elementów języka polskiego, matematyki, elementów fizyki, chemii, geografii, przyrody, biologii, historii…

Czyli taki nauczyciel, musi mieć bardzo szeroką wiedzę.
A poza tym, musi też mieć umiejętności artystyczne – teatralne, muzyczne, plastyczne, techniczne, bo takie zajęcia rozwijające kreatywność też się odbywają. Uczymy również komunikowania się wszelakiego typu: werbalne, pozawerbalne oraz komunikacji alternatywnej. Jest nauka pisania, czytania, liczenia prowadzimy również wychowanie fizyczne i etykę.

Częstymi gośćmi w szkole są zwierzęta. Do czego się przydają – do nauki czy terapii?
Każda terapia jest nauką. Do zwierząt bywamy bardziej otwarci aniżeli do ludzi. Ludzi się niekiedy boimy. Z różnych powodów. czasem nie pasuje nam barwa głosu, czasem wygląd albo zapach. Dzieci niepełnosprawne odbierają świat wielozmysłowo. I jeżeli jakaś osoba będzie przekazywać sygnał drażniący dla danego dziecka, to nie nawiąże ono z nią kontaktu emocjonalnego. A podstawą nabywania wiedzy i umiejętności przez dzieci niepełnosprawne jest kontakt emocjonalny z nauczycielem.

Czego dzieci uczą się od zwierząt?
Od psów uczymy się akceptacji i nawiązywania więzi (to komunikacja). Pies nic nie robi do momentu aż dziecko nie wyda polecenia. Jeżeli je wyda, to pies je wykonuje. Komunikacja jest rzeczą najważniejszą w życiu człowieka. Dzięki niej dowiadujemy się wszystkiego, ale również dzięki niej możemy powiedzieć o wszystkim. Jeżeli nie ma komunikacji – jest zaburzona, to są problemy.

Jakie są ulubione zwierzęta dzieci?
Jak już wspomniałam psy różnych ras. Współpracujemy tylko z certyfikowanymi firmami prowadzącymi zajęcia ze zwierzętami. Bywają też u nas alpaki, kozy, konie, sowy, papugi.

Co daje im kontakt np. z alpakami czy kozami, bo raczej nie da się ich wyszkolić tak jak psy, żeby reagowały na polecenia?
W kontakcie ze zwierzętami, to nie chodzi wyłącznie o komunikację i wydawanie poleceń, to budowanie więzi: co lubi, czego nie lubi – dbanie o potrzeby. Jest kwestia pielęgnacji, troszczenia się o zwierzę: czesanie, karmienie, głaskanie, przytulanie się. Oprócz tego są jeszcze doznania zmysłowe: sierść o różnej fakturze. Dzieci patrzą, słuchają, dotykają. Ten kontakt działa na wszystkie zmysły.

Poza szkołą, w budynku przy Grunwaldzkiej w Sierszy funkcjonuje też przedszkole specjalne. Jakie najmłodsze dzieci przyjmujecie?
Do przedszkola może przyjść dziecko, które ma 2,5 roku. Podobnie jak w przypadku szkoły musi posiadać orzeczenie o kształceniu specjalnym.

Czy podobnie jak w szkołach powszechnych cykl nauczania trwa tutaj 8 lat?
Tak, jak w każdej innej szkole podstawowej. I podobnie jak tam nauka jest podzielona na dwa etapy – klasy od pierwszej do trzeciej i od czwartej do ósmej klasy. Nasze dzieci mogą korzystać z edukacji w szkole podstawowej do 20. roku życia.

I co potem?
Po ukończeniu naszej szkoły można rozpocząć naukę w klasach przysposabiających do pracy. Jesteśmy na tyle młodą szkołą, że jeszcze nie mamy absolwentów, ale już myślimy o tym, żeby tu w tym budynku utworzyć taką szkołę, żeby stworzyć ciągłość nauczania – przedszkole, szkoła podstawowa i szkoła przysposabiająca do pracy.

Chcemy również, aby powstało tu miejsce dziennej aktywności dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, które skończyły już nauczanie w szkole zawodowej oraz miejsce dziennego pobytu dla seniorów. Nie wiem, czy nam to wyjdzie, ale chcielibyśmy jakoś połączyć i zaktywizować te grupy.

Budynek, w którym się mieścimy jest bardzo duży i daje takie możliwości. Do zagospodarowania mamy jeszcze całe piętro. Oczywiście wymagać to będzie olbrzymich nakładów finansowych, ale mamy zapas czasowy, żeby się do tego przygotować. Na pewno będziemy potrzebować pomocy w realizacji tych zamierzeń.

Na koniec chciałam zapytać o sukcesy w waszej pracy.
Jeżeli nauka i terapia jest systematyczna i prowadzona na różnych płaszczyznach – w szkole i w domu, to w tej pracy wszystko się zdarzyć może. Na podstawie własnego doświadczenia zawodowego mogę powiedzieć, że bywało tak, że dziecko z orzeczeniem o umiarkowanej niepełnosprawności intelektualnej, po 5-6 latach terapii otrzymało orzeczenie o lekkiej niepełnosprawność, a jeśli miało lekką, to doszło do normy intelektualnej.

Otworzenie się, przełamanie barier może przynieść spektakularne efekty. Tutaj nie ma granic.

Można więc powiedzieć, że praca z niepełnosprawnymi to duże wyzwanie, które może przynieść wielką satysfakcję.
Wiąże się to nie tylko z sukcesami, jakie można osiągnąć, ale też z tym, że niepełnosprawni kochają nas za to, że jesteśmy. Nie chcą od nas nic. W tej relacji nie ma żadnej kalkulacji. Oni po prostu kochają nas całym sercem i chcą, żebyśmy z nimi byli, nie oczekując nic w zamian.

_____________

W Terapeutycznej Szkole Podstawowej Specjalnej i Przedszkolu Specjalnym w Trzebini działają po 3 oddziały. Aktualnie uczy się w obydwu tych placówkach 43 dzieci.

Archiwum Przełomu nr 23/2023

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodsumowano bezpieczeństwo na terenie Powiatu Kościerskiego w 2023 roku
Następny artykułKrzywoustego do remontu